Planując upragniony czas wypoczynku, kierujmy się rozmaitymi kryteriami. W natłoku ilości zmiennych informacji i trudnych wyborów nieczęsto zwracamy uwagę na kwestię zrównoważonego rozwoju czy ekologii. Jeśli tylko zwrócimy uwagę na kilka podstawowych spraw, a nie okażemy się intruzami, tylko mile widzianymi gośćmi przynoszącymi wszystkim korzyści.
Coraz częściej słyszymy o protestach mieszańców, czy wręcz instytucjonalnym ograniczaniu ruchu turystycznego w miejscach typu „must see”.
Każdy z nas chciałby być mile widzianym gościem i podróżować bez wyrzutów sumienia. Nasza świadomość ekologiczna z roku na rok podnosi się coraz bardziej, ale też wzrastają wyzwania, które stawiają wpływ ruchu turystycznego na ocieplenie klimatu. Oczywiście milo jest się pochwalić w mediach społecznościowych pięknym zdjęciem z wakacji, ale warto dodać i popularyzować wskazanie, że nasza podroż była ekologiczna i nie wyrządziła nikomu krzywdy.
Eko turysta wybierze mniej uczęszczane miejsca, kontakt z naturą i nieskażonym pięknem przyrody. Doceni kulturę miejscowej społeczności, zje obiad w lokalnej restauracji, a w sklepie z pamiątkami kupi rękodzieło, a nie chińską plastikową tandetę. Zanim wróci z plaży, na plaży posegreguje swoje śmieci i wyrzuci do odpowiednich pojemników. Nie będzie jadł plastykowymi sztućcami i używał słomki z tworzywa do swojego drinka. W hotelu zaś zużyje jeden komplet ręczników, a nie wszystkie pozostawione przez obsługę. Wybierając nocleg – sprawdzi, czy obiekt spełnia eko standardy, na przykład, czy posiada certyfikat Ecolabel (wiele sieci hotelowych, np. Accor, wprowadziło ten certyfikat, gwarantując, że szkodliwy ślad, który za sobą zostanie ograniczony do minimum). Zwykły bidon na wodę czy termos na kawę nie obciąży znacznie naszego bagażu, warto zabrać je ze sobą, by nie wyrzucać co chwilę plastikowych pojemników czy papierowych kubków. Naprawdę nie potrzeba jakiś szczególnych wyrzeczeń, by czerpiąc przyjemności z wyjazdu poznawania nowych miejsc, robiąc to z czystym sumieniem, że nie stanowimy obciążenia.
Problemem naszej planety jest… selfie.
Wielu z nas chce mieć zdjęcie w bardzo znanych miejscach, w dodatku w tym samym czasie. Często przekładając wyjazd na przykład z sierpnia na wrzesień, nadal korzystamy z pięknej pogody, ale unikamy tłumów. Zasilamy budżet lokalnych przedsiębiorców, wtedy, gdy tego potrzebują, nie ograniczając ich komfortu życia. Wybierając czasem jedną miejscowość dalej od kurortu, znajdujemy niemal puste miejsce, którego mieszkańcy z utęsknieniem czekają na turystów! Idealna jest sytuacja, kiedy wybieramy mniej znane kierunki. Tyle jest pięknych miejsc na świecie, a ludzka uwaga ogranicza się jedynie do tych najbardziej popularnych…
Chcąc być eko, musimy rozważyć nasze przyzwyczajenia transportowe. Niemal każdy lubi podróżować własnym samochodem i czuć tę sprawczość, że oto niezależni od nikogo mkniemy przed siebie autostradą i możemy zatrzymać się, gdzie chcemy i na jak długo chcemy. Niestety podróżując samochodem, zwłaszcza samodzielnie, zostawiamy za sobą gigantyczny ślad węglowy. Jest on co prawda o połowę niższy niż gdybyśmy lecieli samolotem, ale też dziesięciokrotnie wyższy niż gdybyśmy wybrali się w podróż pociągiem. Dlatego coraz więcej to osób wybiera pociągi i samych pociągów jeździ coraz więcej, często coraz szybciej i zdarza się, że są coraz wygodniejsze. Niestety w naszym kraju często słyszymy narzekania na jakość podróży koleją. Wiele z rozczarowań wynika z braku wiedzy czy przygotowania. Tak, jak nie wsiadamy z nią na dzień do auta i nie w długą podróż bez sprawdzenia choćby stanu technicznego i wyposażenia naszego pojazdu.
Planując podróż koleją, trzeba przyswoić sobie podstawową wiedzę na jej temat, a nie tylko kupić bilet i wsiąść…
Nawet na krajowych trasach dysponujemy już pewnym wyborem przewoźnika. Mam tu na myśli na przykład austriacki pociąg Metropol z Zielonej Góry przez Wrocław aż do Budapesztu lub Berlina, czeski RegioJet którym możemy dojechać z przesiadką z Przemyśla czy Krakowa do chorwackiego Splitu, czy też Leo Express ze składami do Pragi. Niektórzy krajowi przewoźnicy regionalni na czas wakacji proponują połączenie ogólnokrajowe, jak np. kultowy Słoneczny Ekspres ze stolicy nad morze, czy popularny Kamieńczyk przewozów regionalnych z Wrocławia do Jeleniej Góry. Każdy z tych przewoźników oferuje inny standard i alternatywny dla Intercity system sprzedaży biletów.
Oczywiście najwygodniej formą i najszybszą formą transportu kolejowego w naszym kraju jest osławione Pendolino, na które co prawda możemy upolować tanie bilety na miesiąc wcześniej, siedząc po północy w oczekiwaniu na te chwilę, kiedy otworzy się niewielka pula biletów za 49 zł, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że zakup w tej cenie graniczy z cudem. Podróż Pendolino jest niestety bardzo kosztowna. Wyjątkiem od tego jest sytuacja, w której posiadamy Karty Dużej Rodziny i możemy korzystać z podwójnej ulgi, płacąc poniżej połowy ceny biletów. Dla zainteresowanych dodam pewien sekret – jeśli podróżujemy z dziećmi, warto (jeśli są dostępne) wybrać ze schematu rezerwacji miejsca w jednym z przedziałów. Podróżowałem w takim samym przedziałem trochę inaczej wyposażonym, ale także jednym z trzech, które mieszczą się zwyczajowo w składach Pendolino na terenie Włoch i są tam synonimem wysokiej ceny. Udało mi się kupić bilet z rezerwacją w znacznej promocji, który konduktor sprawdzał kilka razy, jakby nie dowierzając, bo takie miejsce jest warte często grubo ponad 100 euro i przedziały często przewożą tylko powietrze. Brawo dla Intercity za przekazanie ich dla dzieciaków!
W Polsce możemy w takim luksusie podróżować za kilkadziesiąt złotych – siedząc w fotelach takich jak w pierwszej klasie!
Nie każdy jednak może i chce podróżować Pendolino. Kupując bilet, warto zwrócić uwagę na to, jaki kupujemy bilet i na który pociąg. Jeśli widzimy skrót TLK – spodziewajmy się najniższego standardu podróży bez klimatyzacji w ośmioosobowych przedziałach, które często są starsze od naszych rodziców. W tej samej cenie możemy nabyć bilet na pociąg oznaczony IC, który z reguły ma nowe wygodne klimatyzowane wagony z sześcioosobowymi przydziałami. Warto zwrócić uwagę na tę drobną różnicę, jeśli nasza podróż ma trwać nieco dłużej.
Także, a właściwie zwłaszcza podróżując za granicę mamy do wyboru coraz więcej połączeń kolejowych. Bardzo ciekawą ofertą jest pociąg Intercity Przemyśl – Kraków – Wiedeń – Graz z jednym panoramicznym, przeszklonym wagonem odkupionym od szwajcarskich kolei SBB. Na ogół, jeśli tylko wyjedziemy z Polski, otwiera się nieco bogatszy świat połączeń kolejowych i tak z Wiednia możemy dojechać na przykład do Wenecji lub Rzymu, a z Bratysławy i Pragi bez trudu dotrzemy na Chorwację. Z Berlina na przykład dojedziemy do szwajcarskiego Lugano nocnym pociągiem w cenie od 29 € (w dodatku nasze dzieci nie zapłacą ani grosza za przejazd i miejscówkę). Dopłacając 20-50 € znajdziemy miejsce w wagonie sypialnym lub kuszetce, czyli oszczędzamy na jednym noclegu w hotelu i budzimy się rano w miejscu docelowym. Austriacki przewoźnik OBB w ciągu ostatnich kilku lat zbudował imponującą sieć połączeń nocnych od Skandynawii do południowej Europy, systematycznie poszerzając ofertę. Niemal po całej Europie można wygodnie i bezpiecznie podróżować koleją. Polecam waszej uwadze dwa istotne źródła wiedzy na ten temat, prowadzone non profit przez zapaleńców. Polska: kolejnapodroz.pl – autorstwa Dariusza Sieczkowskiego to prawdziwe kompendium konkretnej i szczegółowej wiedzy na temat kolei w Europie i nie tylko. Czeska strona: vagonweb.cz – to profesjonalne zestawienie składów niemal każdego pociągu w naszym regionie.
Wpisujemy numer pociągu i możemy zobaczyć jego wagony, numeracje miejsc i zdjęcia. To wszystko za darmo, bez żadnych reklam.
Kiedy mogę, wybieram pociąg! Kolejnym środkiem transportu, który co prawda zostawia 2 razy większy ślad węglowy niż kolej, ale także można zaliczyć go do rozwiązań ekologicznych, jest autokar. W Polsce przewozy dalekobieżne zmonopolizował właściwie jeden usługodawca, którego nie nazwy nie będę wymieniał, bo i tak wszyscy wiedzą o kogo chodzi. Za granicą jest większa konkurencja pod tym względem i warto porównywać ceny. Na przykład po Italii podróżowałem z dziećmi, korzystając z usług Itabus, płacąc za bilet na trasie Bolonia – Bari 19 € od osoby i 5 € za rezerwację miejsca panoramicznego na czele autokaru (na wprost wielkiej szyby – dzieciaki to uwielbiają). Niskie ceny ma także francuski przewoźnik BlaBlaBus. Generalnie — warto porównywać oferty w internetowych wyszukiwarkach cen przejazdów.
Planując wyjazd z biurem podroży, także możemy zwracać uwagę na kwestę ekologii.
Odpowiedzialne biura obliczają ślad węglowy i podają go do informacji i podejmują działania, aby go równoważyć. Możemy spytać o to naszego agenta, to nic nie kosztuje.:) Nawet jeśli nasze biuro podróży nie jest eko, to presja ma sens i jeśli tysiąc klientów się zapyta, możliwe, że w kolejnym sezonie organizator zainteresuje się tą kwestią.
Jeśli chcielibyście sami sprawdzić, jaki ślad węglowy zostawi wasza podróż, możecie to zrobić w Internecie – jest bardzo dużo wyszukiwarek, które to obliczają on-line. Po wprowadzeniu podstawowych danych otrzymacie konkretną informację. Zamieszczając zdjęcia z wakacji w serwisie społecznościowym, warto dodać informację, że nasz wyjazd był ekologiczny. Zwracajmy sobie nawzajem uwagę na te kwestie. Razem twórzmy modę na #zielonepodróże. Jak mówi stare chińskie przysłowie: Jeśli myślisz rok naprzód – sadź ryż. Jeśli myślisz 10 lat naprzód – sadź drzewa. Jeśli myślisz 100 lat naprzód – ucz ludzi…
Więcej o podróżach znajdziecie tutaj.