Wizyta u koleżanki
Niedawno, podczas wizyty u mojej koleżanki, skądinąd na pysznym obiedzie, zauważyłam, że od czasu naszego ostatniego spotkania 3 miesiące temu, jej twarz wygląda na młodszą i wypoczętą.
Ponieważ wiem jak bardzo dba o siebie, dobrze i zdrowo się odżywia, ćwiczy jogę a jednocześnie panicznie boi się igły, domyśliłam się, że poprawa wyglądu jej skóry nie może być efektem tzw. medycyny estetycznej.
Sekret
I rzeczywiście. Sekretem jej fantastycznego wyglądu okazało się urządzenie nazwane przez nią „żelazkiem do prasowania zmarszczek”. Na tyle intrygujące, że wypróbowałam je niemalże natychmiast, oczekując oczywiście natychmiastowego efektu 🙂 Ze zdziwieniem stwierdziłam, że co prawda wszystkie zmarszczki nie zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale skóra była mocno nawilżona, gładsza i rozświetlona.
Jak łatwo się domyślić decyzję o zakupie domowego galwanizatora Skin Galvanic SPA System II, podjęłam szybko. I nie żałuję. Urządzenie wraz z kosmetykami potrzebnymi do zabiegów, zamówiłam na stornie internetowej. Po kilku zabiegach moja skóra zmieniła się na jakby grubszą, odzyskała blask, zaczęły znikać plamki od słońca, a część zmarszczek prawie zniknęła – szczególnie tzw. „lwia zmarszczka”, której najbardziej nie lubiłam.
Efekty
Domowego galwanizatora i specjalnych kosmetyków firmy Nu Skin używam od ponad miesiąca i nie wyobrażam już sobie życia bez nich. Chyba się uzależniłam, bo widzę z tygodnia na tydzień coraz lepsze efekty. Oczywiście procentuje tu dokładność i sumienność czyli powtarzalność zabiegu.
Wczytawszy się w historię działania urządzenia, okazało się, że są to prądy galwaniczne znane już od dawna w kosmetologii. Do tej pory jednak, maszyny galwanizacyjne były tak duże, że wykonanie zabiegu możliwe było jedynie w salonach kosmetycznych. Innowacyjność polega na zminiaturyzowaniu urządzenia do rozmiaru mieszczącego się w dłoni. Dzięki temu mamy małe SPA we własnym domu. Co istotne urządzenie skonstruowane jest tak, że dostosowuje wartość natężenia prądu dla każdej osoby indywidualnie.
Na zabieg poświęcam w tej chwili (nabrałam z czasem wprawy) około 10 minut, więc nie zabiera mi zbyt wiele cennych minut w ciągu dnia. Najlepiej powtarzać go dwa lub trzy razy w tygodniu.
Sposób stosowania
Sposób stosowania jest bardzo prosty. Rozpoczyna się od krótkiego zabiegu wstępnego, dzięki któremu usuwane są ze skóry toksyny i zanieczyszczenia – wskutek czego robimy miejsce na dobroczynne składniki zawarte w specjalnym żelu, które wtłaczamy galwanizatorem w głębokie warstwy skóry podczas drugiego etapu. Po każdorazowym zabiegu skóra staje się jędrniejsza, gęstsza i naprawdę nawilżona.
Etap końcowy to „prasowanie zmarszczek” – wmasowywanie specjalnego produktu przeciwzmarszczkowego w te partie twarzy, gdzie najbardziej dokuczają nam oznaki starzenia – nad ustami, pod oczami, czy między brwiami.
Być może dla wielu z Was, tak jak i dla mnie, będzie to alternatywa dla inwazyjnych zabiegów medycyny estetycznej i nadzieja na zdrowszą, świeższą i młodziej wyglądającą skórę bez pomocy igły. Bardzo podoba mi się ten rodzaj pozbywania się zmarszczek: bez bólu, nieczasochłonnie i na dodatek przyjemnie 🙂
Pisząc na adres [email protected] uzyskacie więcej szczegółowych informacji na temat produktu oraz kod uprawniający do zakupu galwanizera z 20% rabatem na hasło: damosfera.
Kasia Krauss
Zdjęcia: materiały promocyjne NU Skin
