Olga Kisiel-Konopka: Twoje projekty i muzyka od lat przeplatają się, tworząc niezwykły rytm wyznaczany kolejnymi realizacjami. Twoja praca doktorska była poświęcona budyn-kom związanym z muzyką. Zaprojektowałeś choćby fantastyczną siedzibę Narodowej Orkie-stry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach czy też Filharmonię w Brnie. Zresztą sam jesteś fanem muzyki klasycznej i grasz na fortepianie. Co sprawiło, że muzyka i architektura tak zgodnie zagrały w Twojej duszy?
Tomasz Konior: Potwierdzam, że są to bardzo bliskie mi dziedziny. Muzyka i architektura towa-rzyszą mi od zawsze, szybko stając się największymi pasjami. Mówiąc o architekturze, mam na myśli przede wszystkim jej urbanistyczny kontekst. Zacznijmy więc od miasta, bowiem ten aspekt wydaje się kluczowy. Dla „mieszczuchów” to oczywiste, miasto pozwala ludziom być blisko sie-bie, ale także daje możliwość wyboru. Będąc architektem „na żywo” biorę udział w kreowaniu przestrzeni, która nas otacza. To niezwykle emocjonujący proces, a zarazem przygoda. Swoista moc sprawcza wiąże się z odpowiedzialnością, ale też daje dużą satysfakcję. Czuję się szczęścia-rzem, że wciąż projektuję i obserwuję tego efekty w praktyce. Już jako dziecko polubiłem archi-tekturę właśnie w kontekście miasta i muzyki. Prawdę mówiąc, nawet chciałem zostać muzykiem. Taki był mój pierwszy pomysł na życie. Jednak rodzice nie bardzo wierzyli, że marzenia o grze na organach będą odpowiednim sposobem na życie. Bardziej woleli mnie widzieć w praktycznej roli inżyniera.
Czy to oznaczało koniec Twojej pasji związanej z muzyką?
Z pasji nie rezygnuje się tak łatwo. Wciąż słuchałem Bacha i jeździłem na festiwale organowe. W okresie szkoły średniej grałem na perkusji w kilku zespołach. Później coraz bliższy stawał się dla mnie fortepian. Zapewne przyjaźń z Krystianem Zimermanem miała na tę zmianę ogromny wpływ. I wreszcie, po latach spełniłem swoje marzenie – mam własny fortepian, nauka gry jest najlepszą formą relaksu. Staram się tak organizować czas, żeby codziennie pobyć sam na sam z instrumentem. To doznanie nieporównywalne z żadnym innym, jest czymś niezwykłym. Podobnie jak projektowanie dla muzyki…
Architektura i muzyka. W końcu obie pasje się spotkały…
Od zawsze muzyka i architektura grają w moim życiu główne role. Jestem z nimi na co dzień. Najpierw było projektowanie w miastach, potem przyszedł czas na coraz poważniejsze wyzwania tworzenia miejsc dedykowanych muzyce. I tak już ponad 20 lat bez przerwy projektujemy coś miejskiego i muzycznego zarazem. Po zbudowaniu regularnie odwiedzam te miejsca, obserwuję, jak żyją. Sprawia mi wielką radość, gdy sam korzystam z tego, co zaprojektowaliśmy, głównie wtedy, gdy chodzę na koncerty. Ktoś nawet zażartował, że projektuję sale koncertowe dla siebie, żeby obcować z muzyką na żywo w idealnym otoczeniu.
Czy uważasz, że projekt siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia był ta-kim momentem kulminacyjnym na długiej liście Twoich „muzycznych” realizacji?
Zacznijmy od tego, że NOSPR ma swoją legendę. Działa na Śląsku, jest najbardziej znaną polską orkiestrą na świecie, a tym samym naszym dobrem narodowym. Wcześniej orkiestra nie miała stałej siedziby. Wreszcie znalazła swój dom. I faktycznie, czuje się tam domową atmosferę zarówno dla muzyków, jak i melomanów, nie tylko podczas koncertów. Można tam spotkać się z ludźmi, zjeść kolację, pójść do księgarni, uczestniczyć w wernisażu czy w wyjątkowym evencie. Ten budynek już prawie dekadę tętni miejskim życiem, jego aktywną codziennością. Ktoś kiedyś powie-dział, że „dom to takie małe miasto, a miasto to taki wielki dom”. Bardzo podoba mi się to porównanie, bowiem architektura ma tylko wtedy sens, kiedy jest żywa, gdy jest pełna zadowolonych ludzi, którzy w niej przebywają.
Porozmawiajmy teraz trochę o wystawie „12 słów mistrza”, którą zaprojektowałeś we współpracy z Aleksandrem Laskowskim i fotografem Bartkiem Barczykiem.
Z Bartkiem Barczykiem znamy się od wielu lat. Poznała nas wspólna przyjaciółka Ewa Niewiadomska z Radia Katowice. Bartek odchodził wtedy z „Gazety Wyborczej” i poszukiwał nowych wyzwań. Padł pomysł, żeby zarejestrować budowę NOSPR-u. Bartek zaczął to robić jeszcze w starej siedzibie. W tym samym czasie powstawał już nowy gmach. Od początku był naszym reportażystą. Dokumentował wszystkie etapy związane z budową. Bartek nadal rejestruje ulotne chwile, jest mistrzem kadru „wyjątkowych momentów”. Jego fotografie ilustrują niepowtarzalną historię powstania nowej siedziby w książce „Dotknąć muzyki”.
Prawdopodobnie uzupełniona o nowe rozdziały będzie wydana ponownie z okazji 10-lecia NO-SPR-u. Bartek dalej fotografuje znakomitych muzyków, architektów, ale też architekturę. W międzyczasie został stałym fotografem Krystiana Zimermana. Warto podkreślić, że NOSPR sporo zawdzięcza Krystianowi. To on sprawił, że poznałem najlepsze sale koncertowe w Stanach Zjednoczonych i Japonii. Dzięki niemu poznałem samego Yasu Toyotą, guru akustyki, z którym współpracuję do dziś. Krystian chciał być architektem, ja muzykiem, obaj urodziliśmy się 5 grudnia. Wiele nas łączy.
W którym momencie narodził się pomysł wystawy „12 słów mistrza”?
Bartek rejestrował również nasze spotkania z prof. Pendereckim. Ten znakomity kompozytor i nie-zwykle barwny człowiek regularnie odwiedzał budowę NOSPR, a Bartek to dokumentował. Jedno z powstałych wtedy zdjęć zostało wybrane na tę wystawę. W ramach premiery „Czarnej Maski”, w foyer NOSPR-u miał wybrzmieć świetny pomysł Aleksandra Laskowskiego, żeby uczcić jubileusz mistrza kompozycją 12 słów i 12 fotografii Bartka Barczyka. Wraz z Dominikiem Korosiem stanę-liśmy przed zadaniem zrobienia ekspozycji w zaprojektowanej przez nas przestrzeni. Chcieliśmy, aby ta wystawa stała się architektoniczną częścią tego budynku.
Wzdłuż wewnętrznej „ulicy” powstały 4 monumentalne pylony, z których każdy jest pryzmą o trójkątnym rzucie. Każdy z pylonów stanowi tło dla 3 obrazów i 3 słów. Ta historia przeplata się z architekturą budynku i tworzy z nim integralną całość. Zawsze chciałem, żeby w tej przestrzeni, oprócz muzyki, muzyków, melomanów, zaistniała sztuka, rzeźba, obraz, performance, gra światła i dźwięku. Dlatego nie jest to kolejna wystawa posterów na ścianach, tylko coś, co wchodzi w silną relację z miejscem i jego charakterem. Liczę na to, że nasza wspólna przygoda otwiera nowy roz-dział i nową tradycję tego miejsca. Otwiera pole działania dla kreacji kolejnych zdarzeń.
Czy zatem w NOSPR-e odbędą się kolejne wystawy?
Współpraca z NOSPR-em jest stała i ścisła – owszem – kolejne przedsięwzięcia są planowane. Rok 2023 był bardzo intensywny, pełen unikalnych wydarzeń. Świętowaliśmy urodziny Krzysztofa Pendereckiego jak również okrągły jubileusz Henryka Mikołaja Góreckiego. W ramach obchodów wykonano transkrypcję III Symfonii Pieśni Żałosnych na nowych, również przez nas projektowanych, organach. Ich inauguracja po latach zakończyła budowę NOSPR-u. Można powiedzieć, że organy to druga orkiestra, która mieści się w jednym, ogromnym instrumencie, wewnątrz tego samego budynku. Teraz to miejsce jeszcze mocniej wybrzmiewa na światowej mapie ośrodków muzycznych. Przed NOSPR-em otwierają się nowe możliwości. Zapewne wciąż będziemy uczestniczyć w wydarzeniach muzycznych z najwyższej półki.
Mamy też plany dotyczące ogrodów wokół NOSPR-u. Tam też dzieje się mnóstwo rzeczy. W zeszłym roku posadzono tam symboliczne drzewo, które jest ukłonem w stronę natury. Odbywają się tam koncerty plenerowe i festiwale. Budynek tętni życiem zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Sądzę, że dziesiąty, jubileuszowy sezon nowej siedziby NOSPR-u zaowocuje niezwykłymi wydarzeniami. Rocznie odbywa się tu ponad 360 koncertów. Koncert niemal dzień w dzień. Uczestniczą w nich tysiące ludzi, a bilety rozchodzą się błyskawicznie. Sale koncertowe czy filharmonie kojarzą się zwykle ze sztuką dla wybranych. Repertuar NOSPR-u i dostępność budynku – można przecież wejść do niego codziennie, bez biletu – sprawiły, że to miejsce cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców i gości.
Tomku, bardzo dziękuję Ci za tę pasjonującą opowieść, a wszystkich zapraszamy do NOSPR-u, do zwiedzania tego przepięknego „domu muzyki”, a także wystawy „12 słów mistrza”, którą podziwiać można do połowy lutego 2024.
Chciałabym podkreślić, że w piątek, 26 stycznia br., o godzinie 11.00, w ramach 4 Design Days, odbędzie się wyjątkowy spacer, podczas którego będzie można zwiedzić wnętrza tego niezwykłego obiektu w towarzystwie jego architekta – Tomasza Koniora. Zwieńczeniem spaceru po NOSPR-e będzie spotkanie z autorem zdjęć wy-stawy „12 słów mistrza” znakomitym fotografem Bartkiem Barczykiem.
Dodatkowe informacje:
https://koniorstudio.pl
https://bartekbarczyk.art
https://nospr.org.pl/pl












