Więcej...

    Cięcie w linoleum to sposób na odreagowanie emocji w PRL-u

    Teresa Jakubowska – artystka, która za pomocą szewskiego nożyka cięła w linoleum tworząc grafiki, które przedstawiały jej obserwacje i przemyślenia. Są one świadectwem tragicznych wydarzeń, zjawisk społecznych, których  była uczestnikiem.  Dodatkowo artystka nawiązywała w swojej twórczości do swojej sytuacji życiowej – osoby rozwiedzionej i samotnej matki, co w latach 60. oznaczało kobietę - skandalistkę.

     

    Baczna obserwatorka życia

    Twórczość Jakubowskiej jest satyryczna, nawet kiedy dominuje w niej nastrój smutku.

    Potrafi być uszczypliwa, zwłaszcza gdy przedstawia głupotę i małość – uważa Karolina Prymiewicz, kuratorka wystawy artystki pt. Z życia wycięte, która pokazywana była w Muzeum Karykatury w Warszawie.

    Baczną obserwatorką nazywa, Jakubowską – Elżbieta Laskowska, dyrektor Muzeum Karykatury.

    – Jej graficzne opowieści o świecie przyciągają jeszcze silniej, gdy obok charakterystycznego kontrastu barw, ekspresyjnych form i dynamicznej kompozycji pojawiają się metaforyczne odniesienia i symbole. Tak się dzieje między innymi w cyklu linorytów „Idole”.

    Widzimy na nich jednorodny tłum, który z wielkim zapałem najpierw wynosi na piedestał swojego bohatera, następnie wielbi go, by po chwili obalić jego figurę.

    Pamiętnik przeżyć – sztuka

    Artystka w swoich pracach „uwypukla” człowieka, przypomina o stereotypach w ocenianiu innych. Teresa Jakubowska tworzyła w czasach socrealizmu, który nie sprzyjał swobodzie twórczej, choć o swoich pracach mówi, że są rodzajem pamiętnika przeżyć.

    Ważnym momentem w mojej twórczości była pierwsza podróż za granicę w 1956 roku statkiem „Mazowsze” do Amsterdamu na wystawę Rembrandta i Van Gogha. Było to pierwsze  bezpośrednie spotkanie z Wielką Sztuką – opowiada.

    Podróże bardzo ją inspirowały. Miała szczęście, że Biblioteka Narodowa w Paryżu kupiła jej prace, dzięki temu Jakubowska mogła zobaczyć wymarzony Paryż.

    – To był zupełnie inny świat w stosunku do ówczesnej Polski – wspomina.

    Jej prace wzbudzały ogromne zainteresowanie za granicą i zostały włączone do oficjalnego obiegu reprezentującego grafikę polską na dziesiątkach wystaw organizowanych przez Biuro Handlu Zagranicznego „Desa” na wszystkich kontynentach.

    Intymny poród z tłumem gapiów i kolejka do nieba

    Nie tylko podróże stanowiły źródło inspiracji graficzki.

    – Jeszcze wcześniej, równolegle z podróżniczymi opisami, odczułam konieczność poruszania w pracach problemów egzystencjalnych, takich jak zagrożenie w różnych postaciach – dodaje Jakubowska.

    Artystka w młodym wieku doświadczyła macierzyństwa. Wcześniej przeszła rozwód. Sceny z własnego życia przedstawiła w swoich linorytach np. w pracy pt. Poród, który jak uważa Karolina Prymiewicz, kuratorka: z dzisiejszej perspektywy jest wstrząsającym dokumentem czasów i obyczajów – uderza brak intymności. Wokół rodzącej zebrał się niemal tłum: lekarze, studenci medycyny, lekarze…

    Interesująca jest też inna praca graficzki pt. Kolejka. Przedstawia górę, kolejkę i turystów. Choć jak tłumaczy Karolina Prymiewicz jej głównym tematem jest oczekiwanie, które na pracy Jakubowskiej nie oznacza stanu biernego, ale agresywne dążenie  i walkę. Na linorycie widać tłoczący się tłum, kłębiący się jak robactwo. Po co? Żeby się przejechać kolejką-trumną? Oto cel tej rywalizacji i wyścigu…

    Jest to satyra na modę, na turystyczny snobizm – tłumaczy Karolina Prymiewicz.

    W końcu żyjemy w świecie, gdzie ludzie rywalizują wszędzie – w kolejce i na plaży.

    Pogodzenie z matką naturą

    Teresa Jakubowska to nie tylko wnikliwa obserwatorka życia, ale kobieta z silną ręką, bo tworzenie takich prac jak linoryt wymaga siły. Kompozycje wycinane przez lata w linoleum szewskim nożykiem wymagały od artystki nie tylko wyrobionego oka i sprawnej, ale silnej ręki. Piszący nie jest tak ograniczony własnymi fizycznymi warunkami jak twórca sztuk wizualnych. „Wycinanie” jest możliwe do pewnego czasu, dopóki pozwala na to organizm. Jest to niezależne od możliwości intelektualnych. Potrzeba artystycznego wypowiadania się jest hamowana przez naturę. Zresztą z naszą ludzką kondycją wszyscy musimy się pogodzić. Każdy z nas musi się nauczyć urabiać materię życia, rozkładać napięcia, obliczać siły i wykorzystywać pozornie niesprzyjające warunki. Jak mówi jedna z zasad wschodnich sztuk walki: Pchaj, ciągnij. Ciągnij, pchaj.

    Txt: Kasia Krauss

    Zdjęcia: Materiały promocyjne Muzeum Karykatury w Warszawie.

    Pisząc tekst korzystałam z katalogu wystawy: Z życia wycięte, Teresa Jakubowska, Warszawa, 2020.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY