Jednymi z najważniejszych, opiniotwórczych i wyznaczających trendy w biznesie mody, są Włosi, to jasne. Polki, podobnie jak kobiety na całym świecie, czerpiąc inspirację z włoskiej mody, gdzie made in Italy jest wyznacznikiem elegancji, luksusu i dobrego stylu, lecz każde społeczeństwo adoptuje tę modę do siebie, inaczej postrzegając potrzeby wyglądania, inaczej je ubiera.
Polki generalnie nie lubią rzucać się w oczy, są ostrożne w podążanie za trendami, a sformułowanie „bezpieczna moda”, jest często tak ważne, że nie zważając na efekt, jaki to bezpieczeństwo, robi, ograniczają siebie. W wyniku takiego podejścia od lat w polskich garderobach, gościły beże i szarości, czyli kolory dla Włoszki – kobiety o wyrazistych rysach, mieszkające w kraju, gdzie dużo błękitnego nieba oraz ilość zabytków na metr kwadratowy – będące tylko jedną z opcji dla wyrażenia siebie.
Polki natomiast, wokoło półrocznej jesienio-zimy – szarości, z twarzą raczej zmęczoną i bladą, bo tęskniąca za słońcem, o delikatnych rysach nie wspomnę, wybrały z całej włoskiej palety barw najtrudniej do „ogrania”. No, chyba że pół roku spędza się za granicą lub w pełnym, raczej mocnym makijażu.
Być może ktoś zapyta, dlaczego nastolatki dobrze wyglądają w szarościach ? Nie wyglądają. One po prostu są w emocjonalnym i życiowym pędzie, gdzie brak rutyny oraz monotonii nadają szarości dynamikę, oraz „ogień”.
Wróćmy zatem do pasteli oraz mojej klientki, która na początku była zdecydowanie przeciwna, ponieważ ona także wyobrażała sobie, że tylko beż, szary są kolorami, które nosi się zimą, jako argumentów używając praktyczności, ponadczasowości oraz uniwersalności. Że niby te kolory pasują do wszystkiego. Tak, szary i beżowy pasują do wszystkiego, łącząc się zgodnie z innymi barwami, lecz nie pasują do urody Polek, zwłaszcza zimą. Cóż zatem praktycznego w tym, że wygląda się praktycznie, lecz przy okazji na zmęczoną lub bladą, „przezroczystą” lub „wypłukaną”?
Delikatny róż, pogodny błękit, ciepły żółty, jasny fiolet, pastele, pasujące do zimowych stylizacji, idealnie komponując się z czarnym, granatowym lub brązem, a także ciemnoszarym. Beżowy przy twarzy proponuję zachować na wiosenne stylizacje, gdy energia pójdzie nieco w górę, a dni staną się bardziej słoneczne.
Delikatny jak niewinność, pogodny jak bezchmurne niebo, ciepły jak letni poranek i jasny jak pole pełne kwiatów, oto jakich skojarzeń kolorystycznych potrzebuje psychika, by przetrwać zimę w naszej szerokości geograficznej i to jest praktyczne podejście do tematu. Ubrania o tej porze roku mają pomagać jak kawa, jak zielona herbata, wieczór przy świecach lub kąpiel w ulubionym towarzystwie. Praktyczna moda, nie znaczy szaro-bura, nie zimą.
Test: załóż szary lub beżowy sweter, lub szalik bez makijażu z upiętymi włosami. Jeśli wyglądasz dobrze, brawo! Te kolory są dla Ciebie. Jeśli nie, przyjmij to do wiadomości i przestań szkodzić sobie ubiorem.
Co zatem wybrać, by ufając jak moja klientka Pani od Wizerunku, mieć pewność, że wybór się opłaci…
Przede wszystkim płaszcze oraz kurtki, ponieważ są blisko twarzy, a daleko od ziemi, nie będą zatem brudzić się błotem i chlapą.
Również pastelowe swetry łączone z ciemnymi spodniami lub spódnicami, sprawią, że twarz będzie wyglądała zdrowo oraz pogodnie, podczas gdy dół pozostanie praktyczny.
Natomiast w pastelowej sukience, wystąpisz idealnie, otaczając się ciemną biżuterią oraz dodatkami: rajstop, butów, torebki.
Jeśli natomiast masz ochotę na pastelową biżuterię, połącz ją na zasadzie kontrastu z ciemnymi, ciężkimi ubraniami, równoważąc zimową aurę, tak monotonną i cichą, kontrastem, sprzecznością oraz zabawą w nie oczywiste. Gruby sweter, ciężkie buty, skórzane spodnie, długi płaszcz lub dresy łączone z biżuterią są pozostałością po pandemii, która świetnie sprawdzi się w stylizacjach swobodnej elegancji.
Ulica jakby załapała trend, bo z tego co zauważyłam w tym sezonie, kolorowe są głównie czapki, będące jaskrawym akcentem wielu stylizacji zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Fajna moda, taka trochę młodzieżowa, pokazująca potrzebę koloru, którą nieświadomie ma każdy z nas, by trochę rozweselić, ożywiamy swój wizerunek, lecz chodzi o coś więcej, a mianowicie o to, by się nie ograniczać, lecz by czerpać z pasteli pełnymi garściami radość i pogodę, którą wnoszą do codziennego życia.
Różowy płaszcz, który kiedyś dawno wybrałam klientce, kiedy zaufała mojemu zdaniu, jest do dziś jej ulubionym. Przyznaje, że gdy go zakłada, czuje się lepiej, psychicznie i fizycznie, a ja jej za to zaufanie zawsze bardzo dziękuję.
Urszula Kamińska, ekspert psychologii ubioru, stylistka.
Więcej o modzie znajdziecie tutaj.