Od pasji do profesji
Kamila Fyda-Sikorska zaczęła swoją przygodę z modą od fascynacji klasyczną elegancją i kulturą retro. Zamiast pójść drogą przemysłowej produkcji, postawiła na rękodzieło – pracę, która wymaga cierpliwości, wiedzy i wyczucia estetyki. Jej droga zawodowa prowadziła przez różne ścieżki, ale to kapelusze stały się ostatecznie jej znakiem rozpoznawczym. Przez lata rozwijała warsztat, ucząc się tradycyjnych technik modniarskich, poznając tajniki formowania filcu, słomy czy sinamay’u (naturalnego włókna z liści bananowca), aby z czasem stworzyć własną markę – Kapeluszowo.
Sztuka nakryć głowy
U Kamili Fydy – Sikorskiej nie ma dwóch takich samych modeli. Każdy kapelusz, fascynator czy beret tworzony jest ręcznie i z myślą o konkretnej osobie – jej stylu, okazji, osobowości. Kamila podkreśla, że dla niej kapelusz to nie dodatek, lecz pełnoprawny element garderoby, który potrafi zmienić całą stylizację i dodać jej wyrazistości. Pracuje głównie na wysokiej jakości materiałach: filcu z króliczego włosia, panamie, sinamay’u, tiulu czy aksamicie. Ważna jest też konstrukcja – niektóre formy wymagają wielu godzin pracy, precyzyjnego modelowania i wykańczania.
Kapelusze z Kapeluszowa łączą w sobie inspiracje vintage z nowoczesnymi trendami. Widać w nich wpływy mody lat 20., 40., a także ekstrawaganckie formy rodem z pokazów haute couture. Kamila często sięga po odważne kształty, asymetrię, duże ronda, misterne zdobienia z piór, woalek czy kokard. Jej prace można określić mianem małych dzieł sztuki, które zachwycają nie tylko formą, ale i starannością wykonania.
Klientki i okazje
Kapeluszowo przyciąga kobiety ceniące indywidualizm i klasę. Często są to osoby, które szukają wyjątkowego nakrycia głowy na ślub, bal, garden party, retro piknik czy inne specjalne wydarzenia. Ale są też klientki, które noszą kapelusze na co dzień – do płaszcza, garnituru, sukienki. Kamila pomaga dobrać odpowiedni model do twarzy, sylwetki i stylu życia. To bardzo osobisty proces – od konsultacji, przez wybór formy i materiału, aż po przymiarki i finalne poprawki. Każdy projekt to współpraca, dialog między twórczynią a klientką.
W portfolio Kapeluszowa można znaleźć zarówno klasyczne kapelusze fedora i cloche, romantyczne toczki, fascynatory ślubne, teatralne kapelusze z szerokim rondem, jak i bardziej casualowe modele na jesień czy lato. Są projekty bardzo minimalistyczne – grające jedynie formą i materiałem – jak i efektowne kompozycje pełne detali.
Rzemiosło, które nie przemija
Kapeluszowo to także misja ratowania zanikającej profesji modystki. Kamila z dumą podkreśla, że jej praca wpisuje się w tradycję rzemiosła artystycznego. Uczy, opowiada, inspiruje. Prowadzi warsztaty, promuje rękodzieło w mediach społecznościowych, bierze udział w wydarzeniach modowych i kulturalnych. Dzięki temu pokazuje, że ręcznie robione kapelusze nie są jedynie reliktem przeszłości, ale mogą stanowić współczesny, żywy element stylu i tożsamości.
Dla Kamili tworzenie kapeluszy to nie tylko zawód, ale też sposób na wyrażenie siebie. W każdym projekcie zawiera część własnej wrażliwości, spojrzenia na kobiecość i piękno. Kapelusz w jej rękach staje się czymś więcej niż dodatkiem – staje się opowieścią.
Kapelusz jako manifest
W czasach, gdy moda często sprowadza się do szybkiej konsumpcji i powielania trendów, Kapeluszowo proponuje coś zupełnie innego: autentyczność, jakość i indywidualność. Każdy kapelusz od Kamili Fydy-Sikorskiej to manifest przeciw bylejakości, hołd dla tradycji i radość z piękna, które można nosić na głowie. Dla jej klientek to często także odwaga – bo kapelusz przyciąga spojrzenia, mówi: „jestem tu”, podkreśla charakter.
Kapeluszowo to nie tylko marka. To świat pełen stylu, wyobraźni i kobiecej siły, tworzony z pasją i konsekwencją. A Kamila Fyda-Sikorska to jego serce – modystka z powołania, artystka formy i ambasadorka elegancji, która potrafi zamienić zwykły dzień w modowe święto.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zajrzyj do świata Kapeluszowa i przekonaj się, jak wiele może zmienić dobrze dobrany kapelusz.
Więcej o modzie znajdziecie tutaj.
