Więcej...

    Kobiety za obiektywem – prekursorki fascynacji fotografią

    Fotografia to jedna z tych dziedzin sztuki, która wycelowana jest w przemijanie. Zachowuje to, co ulotne. Dzięki pokoleniom fotografików wciąż możemy oglądać miejsca i twarze, których już dawno nie ma. Powstała z pasji i dzięki setkom innowatorów, szukających metod na jej rozwój, na nowe tematy poruszane za pośrednictwem pracy aparatu.

    Pierwsze zdjęcie w historii powstało w 1826 lub 1827 roku. Nosi tytuł „Widok z okna La Gras” i zostało wykonane przez francuskiego fizyka, wynalazcę Josepha Nicéphore’a Niépce’a. Uwiecznianie życia, obrazów, twarzy od zawsze fascynowało ludzi. Sztuka nie lubi podziałów na płcie, więc bardzo szybko kobiety i mężczyźni, ramię w ramię, zaczęli rozwijać fotografię. Nazwisk kobiet, bo o nich mowa w tym artykule, jest tak wiele, że nie sposób przytoczyć wszystkie. Dlatego dobór bohaterek niniejszego tekstu jest dość subiektywny, jednak konieczny, aby zarysować wkład kobiet w rozwój fotografii.

    Matki wszystkich kobiet z aparatem

    Za pionierkę, która w sukni dokonywała z aparatem rzeczy, o których wielu mężczyznom się nie śniło, uważa się Annę Atkins. Laur ten jej przypadł z uwagi na wydanie książki ilustrowanej własnoręcznie zrobionymi fotografiami. Była to botaniczna publikacja zatytułowana „ British Algae: Cyanotype Impressions”. Co więcej, część badaczy uważa, że była to pierwsza książka wyposażona w fotogramy w historii.

    Anna urodziła się 16 marca 1799 roku w Tonbridge w Wielkiej Brytanii. W wieku 26 lat wyszła za Johna Pelley’ego Atkinsa. Zarówno jej mąż, jak i ojciec, byli przyjaciółmi Williama Foxa Talbota, wynalazcy procesu negatywowego i pioniera fotografii czarno-białej. Wkrótce po tym, jak Talbot ogłosił swoją technikę fotogenicznego rysowania w 1839 roku, a następnie technikę kalotypii dwa lata później, Anna zaczęła podejmować samodzielne próby ich wykorzystania. Wspierana przez ojca szybko zmieniła jednak kierunek i obrała technikę fotograficzną zwaną cyjanotypią. Wynalazł ją inny przyjaciel rodziny – John Herschel. Anna Atkins była członkinią Botanical Society of London i to w związku z działalnością botaniczną zgłębiała wiedzę o fotografii. Jej pierwsze prace były fotogramami wykonanymi bez użycia aparatu. Umieszczała rośliny na papierze pokrytym wcześniej światłoczułą substancją i wystawiała go na działanie światła. Po upływie godziny mogła cieszyć się odbiciem rośliny na tle w niebieskim kolorze.

    W ciągu 72-letniego życia wydała kilka książek ilustrowanych. Robiła fotogramy roślin, piór, koronek. Z tego względu dziś uważana jest za pierwszą kobietę zajmującą się fotografią.
    Zmarła w 9 czerwca 1871 roku nie dowiedziawszy się bardzo wiele o kolejnych odkryciach w dziedzinie fotografii, którymi zapewne byłaby zafascynowana.

    Sprawiedliwość trzeba jednak oddać, wspominając też Sarah Anne Bright, która w 1839 roku również stawiała pierwsze kroki w fotografii. Część badaczy uważa, że to właśnie ona wykonała pierwszą fotografię zrobioną przez kobietę. Niewiele wiadomo o Sarah, ale z pewnością malowała akwarele i fascynowała się fotografią.

    Co wiedziała Charlotte Brönte?

    Autorka słynnej powieści „Dziwne losy Jane Eyre” przez długi czas nie wymieniana była jako miłośniczka fotografii. Tymczasem jej zainteresowanie sięga samych początków, dagerotypów. Charlotte interesowała się wszystkim, co nowoczesne, postępowe i zmieniające życie na lepsze. Nazywana pionierką feminizmu Brönte fascynowała się możliwością uwieczniania wspomnień za pomocą fotografii.

    Istnieje nawet teoria, którą niekiedy przytaczają miłośnicy literatury sióstr Brönte, jakoby to właśnie Charlotte miała wymyślić nazwę „dagerotypy”. Badacze biografii Charlotte Brönte do dziś głowią się, czy słynne zdjęcie, które czytelnik z łatwością odnajdzie w internecie, to faktycznie siostry Anne, Emily i Charlotte Brönte. Zdjęcie odnaleziono we Francji w 2011 roku i zostało najprawdopodobniej zostać zrealizowane przed grudniem 1848 roku, czyli zanim zmarła Emily. Wiadomo, że między 1856 a 1857 dom sióstr Brönte odwiedził John Stewart of Pau. Fotografik przybył, aby zrobić zdjęcie Charlotte Brönte. Czy była to jego pierwsza wizyta? Tego, póki co, nie wiadomo.

    Kobiety, które przecierały szlaki

    Za pierwszą portrecistkę uważa się Julię Margaret Cameron, która przez większość życia prowadziła nudne życie kury domowej. Urodziła się w 1811 roku, ale dopiero w wieku 48 lat chwyciła za aparat fotograficzny. Rozwój pasji ułatwiło jej pochodzenie i wysoka pozycja społeczna. Działała wśród ludzi, których nazwiska były i są nadal rozpoznawalne. Do grypy fotografów-amatorów wraz z nią należał choćby Lewis Carroll.

    Styl, w jakim robiła zdjęcia, był zgodny z nurtem fotografii tamtych czasów. Cechował się ogromną swobodą, lekkością i tajemniczością. Fotografie Julii były pozbawione póz charakterystycznych dla XIX-wiecznych portretów, nie było także typowych rekwizytów, które sprawiały, że wszystko wyglądało sztucznie. Julia chciała uwieczniać świat z wykorzystaniem światłocieni, łagodnych nieostrości i naturalności. Jeśli fotografowała zaaranżowane sceny, to zwykle jej inspiracją była religia lub legendy arturiańskie. Do jej modeli należeli znani ludzie jej czasów, a także jej krewni i przyjaciele. Najsłynniejsze fotografie wykonane przez Cameron to portrety m.in. Charlesa Darwina. Szacuje się, że w sumie wykonała około 900 fotografii.

    Inną istotną postacią wśród prekursorek fotografii była Frances Benjamin Johnston, która zasłynęła jako pierwsza kobieta fotoreporterka. Zasłynęła przede wszystkim swoimi portretami i obrazami życia południowego życia Afroamerykanów i rdzennej ludności. Zaczęła robić zdjęcia jeszcze pod koniec XIX wieku, przeszła na emeryturę w 1945 roku. Na swoich negatywach uwieczniła zarówno zwykłych ludzi, jak i np. żonę prezydenta Roosvelta.

    Środek sprzeciwu lub wyrazu artystycznego

    Fotografia dość szybko podzieliła się na użytkową, dokumentalną i artystyczną. W tym ostatnim nurcie kobiety zaczęły odnajdywać swoje realizacje artystyczne bardzo szybko. Do najsłynniejszych twórczyń za aparatem fotograficznym należała m.in. Imogen Cunningham, która stała się znana dzięki skandalowi, jaki wywołała prezentując w 1915 roku akt przedstawiający jej męża. Współcześnie znana jest jako jedna z prekursorek sztuki aktu w fotografii. Jej „znakami rozpoznawczymi” jest połączenie nagości z motywami roślinnymi, przede wszystkim z liliami.

    Z kolei Camilla Koffler, znana jako Ylla, była Węgierską fotografką, która w 1932 roku zasłynęła jako pierwsza osoba, która wyspecjalizowała się w fotografowaniu zwierząt. Pragnęła pokazywać światu piękno i mądrość przyrody, uwrażliwiać na inne gatunki.

    Z kolei dla Gerdy Taro fotografia stała się środkiem politycznego sprzeciwu, a finał jej życia do dziś jest symbolem. Pochodziła z rodziny polskich żydów zamieszkałych w Niemczech. Urodziła się w 1910 roku w Stuttgarcie. W wieku 23 lat została aresztowana przez gestapo i wkrótce udała się na emigrację. Solidaryzowała z przeciwnikami faszyzmu, a w swojej pasji do fotografowania dawała wiele miejsca wątkom polityczno-społecznym. Mając zaledwie 27 lat, została ciężko ranna na froncie pod Madrytem podczas fotografowania bitwy pod Brunete. W wyniku obrażeń zmarła w szpitalu polowym, a jej pogrzeb był wielką manifestacją, która skupiła tysiące uczestników w tym Louisa Aragona i Pablo Nerudę. Jej zdjęcia do dziś uchodzą za jedną z najlepszych fotografii reportażowych ilustrujących działania militarne.

    Z miast dzisiejszej Polski

    W XIX wieku w miastach dzisiejszej Polski ulice przemierzały damy w długich sukniach i gorsetach, które stawały za aparatem i uwieczniały ludzi, ulice, budynki. Często pracowały ze swoimi mężami. Niektóre kobiety stawały się fotografkami, bo tak ich życie poprowadził los. Kiedy umierał mąż fotograf, zwykle na barkach wdowy spoczywała kontynuacja pracy w zakładzie fotograficznym.

    Jedną z pierwszych polskich fotografek jest bez wątpienia Stefania Gurdowa. Urodziła się w 1888 roku w Bochni, a zawodu fotografa uczyła się we Lwowie. W latach 1921-1937 prowadziła swój własny zakład fotograficzny w Dębicy. Firma miała nawet swoje oddziały przez pewien czas w Ropczycach i Mielcu. Co więcej, jednym z jej pracowników był słynny fotograf Feliks Adam Czelny, ten sam, który udokumentował zniszczony Wrocław po 1945. Po wielu, zapewne świetnych fotografkach okresu przedwojennego zaginął ślad, a ich negatywy spłonęły. Te, których zdjęcia ocalały stanowią fundament dziedzictwa fotografii kobiecej w Polsce.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY