Moda na Abakanowicz
Do końca maja br. w londyńskiej Tate Modern oglądać można twórczość jednej z najwybitniejszych polskich artystek XX wieku – Magdaleny Abakanowicz (1930-2017). Wystawa „Every Tangle Of Thread And Rope” prezentuje głównie jej prace powstałe w latach 60. i 70. XX wieku, które umiejscowiły ją jako prekursorki fiber art. Tym trójwymiarowym „miękkim” rzeźbom, wykonanym z materiałów organicznych, między innymi włosia końskiego, sizalu i lin konopnych, nadano nazwę abakany od nazwiska ich autorki. W Wielkiej Brytanii zostało pokazanych prawie dwadzieścia z nich.
Dzięki londyńskiej wystawie, Abakanowicz nie tylko została przypomniana zachodnim miłośnikom sztuki, ale także na dobre wpisana w europejską historię sztuki jako pionierka w zakresie rzeźby.
Nie dziwi zatem, że również w kraju ostatnie lata obfitowały w prezentacje jej sztuki. We Wrocławiu od grudnia 2021 do sierpnia 2022 miała miejsce duża retrospektywa „Abakanowicz. Totalna”, a pod koniec 2022 roku na Zamku Królewskim w Warszawie otwarto prezentacje jej instalacji figuratywnych powstających od lat 90. XX wieku (Tłum III, Plecy, Ugłowione). Ponadto do 2024 roku czynna jest jeszcze wystawa „Biotekstura, tajemnica oddechu” w Muzeum Śląskim w Katowicach. Warto się na nie wybrać, a także zastanowić się, co było przyczyną tak dużego międzynarodowego sukcesu artystki? I czy była ona jedyną tworzącą w latach 60. XX sztukę włókna w Polsce?
Polska Szkoła Tkaniny początki
Nie można przecenić wkładu nestorki Ireny Huml w zakresie badań nad polską sztuką użytkową (wzornictwem artystycznym). Była ona autorką mnóstwa znakomitych publikacji, w tym „Współczesnej tkaniny polskiej”, która, choć wydana w 1989 roku, stanowi nadal najlepsze kompendium wiedzy na temat sztuki włókna i historii Polskiej Szkoły Tkaniny, i jest niezmiennie cytowana we wszystkich książkach ukazujących się obecnie na ten temat. Znajdujemy w niej też odpowiedzi na powyżej zadane pytania. Przyjrzyjmy się zatem bliżej tej historii.
Jednym z pierwszych kroków, które przyczyniły się do rozpoznawalności Abakanowicz na świecie był udział w I Międzynarodowym Biennale Tkaniny w Lozzanie w 1962 roku. Innymi reprezentantami Polski wówczas byli również Ada Kierzkowska, Jolanta Owidzka, Wojciech Sadley i Anna Śledziewska. Ich prace wzbudziły ogromne zainteresowanie i pochwały ze strony międzynarodowej krytyki. Andre Kuenzi pisał między innymi: „Udział Polski jest szczególnie interesujący (…). Tkaniny, które przyjechały z tego kraju, pokazują nam artystów nie tylko mistrzów techniki – ale przede wszystkim pełnych innowacji, odważnie wyrażających swoje koncepcje z pełną swobodą i radością”.
***
Sama Huml komentowała udział Polaków w następujący sposób:
„Specyfika dzieł polskich polegała na uchwyceniu właściwych proporcji między rodzimą tradycją nie pozbawioną cech ludowości a aktualnymi tendencjami sztuki profesjonalnej w nurcie międzynarodowym. (…) Odrębność naszych tkanin, o wewnętrznej spójności i pokrewieństwie, obwołana nowym kierunkiem w sztuce, zyskała wówczas po raz pierwszy miano „polskiej szkoły tkaniny”.
Tym, co zdecydowanie wyróżniało polskich twórców na tle europejskim to samodzielne wykonywanie zarówno projektu, jak i samego dzieła. W Europie jak dotąd powszechne było rozdzielenie pracy koncepcyjnej (szkicu kompozycji) od wykonawczej (tkania). W Polsce natomiast już w okresie międzywojennym artyści eksperymentowali i łączyli zainteresowanie w zakresie sztuk pięknych i dekoracyjnych; jednocześnie malując na salony i projektując dla przemysłu. Najbardziej znanym i najlepszym przykładem takiej twórczość jest spuścizna Zofii Stryjeńskiej. Po II wojnie światowej zaś powszechnym stało się na zakładanie pracowni tkanin lub innych form rzemiosła na wyższych uczelniach artystycznych. Jedną z nich był warsztat kierowany przez Eleonorę Plutyńską w Warszawie.
W takich właśnie miejscach, łączących naukę technik tkackich z ogólnym rozwojem w zakresie malarstwa i rzeźby, studiowali artyści, którzy wzięli udział w lozańskim Biennale.
Tkanina jako sztuka
Według Huml przełom w wartościowaniu tkaniny nastąpił około 1960 roku. Wówczas to odrzucono jej utylitarne funkcje i podjęto się eksperymentów formalnych, które w konsekwencji „uzmysłowiły wartości plastyczne nowej tkaniny nie ustępujące niczym malarskim, rzeźbiarskim i graficznym praktykom”. Takie poszukiwania artystyczne, niwelujące hierarchię sztuki i podziały gatunkowe, wpisały się znakomicie w ferment intelektualny i artystyczny dominujący w Paryżu i Nowym Jorku, dawnej i obecnej stolicy światowej sztuki.
Bliskie były chociażby poszukiwaniom taszyzmu i malarstwa materii.
W 1960 roku odbyły się też pierwsze wystawy zwiastująca tę zmianę w ocenę wartości tkaniny. Dla przykładu, 2 kwietnia otwarto indywidualną wystawę prac tkackich Abakanowicz w Kordegardzie w Warszawie, a 16 listopada ekspozycję Jolanty Owidzkiej w Zachęcie, do której projekt ekspozycji stworzyli Oskar i Zofia Hansenowie. Dwa lata później zaś, miesiąc po zamknięciu I Biennale w Lozzanie, dzieła Abakanowicz zaprezentowano w Galerii Dautzenberg w Paryżu. Zmiana ta zatem nie dotyczyła tylko Polski, ale również Europy i Ameryki.
***
Jednak tym, co ugruntowało światową pozycję „Polskiej Szkoły Tkaniny” była wystawa objazdowa, zorganizowana przez Pierre’a Pauli, marszanda, inicjatora Biennale Tkaniny. Prezentacja świetnie wpisująca się w politykę kulturalną PRL-u. Tkanina bowiem jako wyrastając ze sztuki użytkowej nosiła znamiona „sztuki tworzonej dla obywatela”, a nie dla siebie samej. Dzięki czemu umożliwiała eksperymenty formalne, które w innych gatunkach sztuk określono by jako „niesocjalistyczne”. Pokaz odbył się w kilkunastu miastach Europy, w tym: Mannheim, Dortmundzie, Hamburgu, Dusseldorfie, Kolonii, Eindhoven, Arnhem, St. Gallen, itp.
Rangę polskich artystów jako prekursorów nowoczesnego gobelinu potwierdziło również kolejne, II Biennale, obywające się 1965 roku w Lozzanie. W prasie pisano: „Krajem (…), który wydaje się nam najbardziej zaawansowanym w sztuce tkackiej, jest Polska, demonstrująca, że innowacje techniczne byłyby niczym bez inwencji twórczej i poetyckiej wyobraźni”.
Kobieca twórczość
Intensywne zainteresowanie tkaniną jako jednym z nowych środków współczesnej wypowiedzi artystycznej trwało jeszcze w latach 70. XX wieku. Zbiegło się to również z coraz większą aktywnością kobiet w sztuce światowej. Feminizujące artystki chętnie sięgały po włókno jako tworzywo, które utożsamiały z jednej strony z kobiecymi pracami, a z drugiej traktowały jako materiał symboliczny łączony z przyrodą / naturą / biologią. Dodatkowo była to przestrzeń kreatywności nie zdominowana przez mężczyzn jak malarstwo i klasyczna rzeźba.
W ostatnich latach dostrzec można ponowne zainteresowanie tkaniną jako tworzywem sztuki, a także odkrywaniem na nowo klasyczek i klasyków tego gatunku. Świadczy o tym chociażby liczny udział prac zaliczanych do fiber art w zeszłorocznym Biennale Sztuki w Wenecji i na Documenta w Kassel, jak również wystawa Magdaleny Abakanowicz w Londynie. Dlatego warto poznać historię „Polskiej Szkoły Tkaniny” i sztukę stworzoną przez jej reprezentantki – Abakanowicz, Owidzką, Kierzkowską, Butrymowicz…
Artykuł powstał w ramach badań prowadzonych w Fundacji Art & Modern.