Więcej...

    „Poczułam, że ta sztuka stanie się moim życiem”. Rozmowa z Małgorzatą Tohkou Olejniczak

    Z malarstwem sumi-e zetknęła się w Tokio Metropolitan Museum od Arts. Była to jej pierwsza konfrontacja z czarno-białym malarstwem. I tak rozpoczęła się jej przygoda z tą techniką malarską. Po 16 latach powróciła do Tokyo Metropolitan Museum of Arts, aby w 2016 zobaczyć tam swój własny obraz, który został wysoko nagrodzony na międzynarodowej wystawie.

    Katarzyna Krauss: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z malarstwem sumi-e? Co zainspirowało Cię do wyboru tej wyjątkowej techniki?

    Małgorzata (Margot) Tohkou Olejniczak: Po raz pierwszy zetknęłam się z tym malarstwem w Tokio Metropolitan Museum of Arts, kiedy byłam po raz pierwszy w Japonii. W tych czasach Internet rozpoczynał dopiero swoją karierę. Było to wiec moja pierwsza konfrontacja z czarno-białym malarstwem, które na zobaczonych przez mnie obrazach odzwierciedlało wszelkiego rodzaju emocje i całą paletę informacji na temat otaczającego mnie świata. Obrazy Mistrzów japońskich i chińskich w technice monochromatycznej przedstawiały nieskończony świat kolorów, wrażeń i doznań dla wszystkich zmysłów, nie wiedziałam, jak to jest możliwe, że mogłam tyle rzeczy zobaczyć i odczuć, patrząc na czarno-białe obrazy. Prawdę powiedziawszy zaszokowało mnie do tego stopnia, że kupiłam sobie kopię jakiegoś obrazu wykonanego w tej technice i przyglądałam mu  się uważnie przez rok. Był to proces, który doprowadził mnie do tego,  iż stało się dla mnie absolutnie jasne, że sumi-e będzie moją drogą życiową. Od tego dnia rozpoczęłam intensywne studia. Najpierw sama, a później pod okiem japońskich Mistrzów w Tokio. Po 16 latach ponownie powróciłam do Tokyo Metropolitan Museum of Art, aby w 2016 zobaczyć tam własny obraz, który został wysoko nagrodzony na międzynarodowej wystawie.

    Czy od początku swojej twórczości interesowałaś się kulturą japońską, czy fascynacja ta przyszła z czasem?

    Tak, kultura japońska, niesłychana moc, piękno i paleta możliwości ekspresji w malarstwie sumi-e, które zobaczyłam w Tokyo Metropolitan Museum of Arts, sprawiły, iż poczułam, że ta sztuka stanie się moim życiem.

    Jakie są najważniejsze cechy malarstwa sumi-e, które najbardziej przemawiają do Ciebie jako artystki?

    Prostota, naturalność i spontaniczność, które są niezwykle trudne do uzyskania. Minimalizm, elegancja, czystość w kompozycji, niedopowiedzenia i potencjał. Przekazywanie ważnych wartości, informacji, emocji i wrażeń przy pomocy bardzo oszczędnych środków. Przypadkowość, niepewność rezultatu, które uczą nas szacunku do tego, co się wydarzyło, konstruktywnego myślenia i elastycznego reagowania na to, co się dzieje.

    Jak wygląda Twój proces twórczy? Czy tworząc swoje prace, opierasz się na konkretnych tematach czy emocjach?

    Oczywiście wybieram tematy, które jednakże nie zawsze są do końca całkowicie sprecyzowane. Ale decydując się na jakiś temat, najpierw rozwijam go sobie w myślach, zastanawiam się nad tym i używam wyobraźni. Proces zaczyna się tak naprawdę w umyśle, aż do czasu kiedy dojrzeję. Wtedy biorę pędzel.

    Wiele ćwiczę różnego rodzaju tradycyjne motywy, które technicznie pozwalają mi na to, aby uzyskać wolność ostatecznej interpretacji.

    Czasem nawet nie wiem jak, ale pewnego rodzaju decyzje emocjonalne sprawiają, że moje ciało, moja ręka, mój umysł prowadzą pędzel i powstają z tego niepowtarzalne rzeczy.

    Czy istnieje obraz, który uważasz za swój przełomowy? Jeśli tak, dlaczego jest on dla Ciebie szczególnie ważny?

    Mam w swojej karierze wiele przełomowych obrazów. Z jednej strony są to pewne etapy techniczne, ponieważ to malarstwo jest bardzo techniczną sprawą. Z drugiej strony inne przełomy, oparte na niezwykłej konstelacji elementów takich jak technika, emocja, przypadek spontaniczność i coś niepowtarzalnego. I powstanie czegoś, co już nigdy się nie powtórzy.

    W praktyce żaden obraz nie jest możliwy do powtórzenia, ale niektóre z obrazów są naprawdę niepowtarzalne ze względu na unikalną harmonię wszystkich czynników, które składają się na powstanie całości obrazu.

    Jak udaje Ci się połączyć tradycję sumi-e z nowoczesnymi formami wyrazu artystycznego?

    Bardzo prosto. Po opanowaniu wielu podstawowych i zaawansowanych technik stajemy się wolni i zdolni do improwizacji, która jest ponad wszelkie techniki i ograniczenia fizyczne. Wolność interpretacji jest  tym większa, im solidniejsze są jej podstawy. Żyjąc w XXI wieku bez wątpienia jestem zainspirowana naszą rzeczywistością i jest nieuniknione, iż poza ćwiczeniem bardzo tradycyjnych motywów po to, aby je pielęgnować, wychodzę poza ich obszary i eksperymentuję w naszej rzeczywistości.

    Twoje prace są wystawiane w tak prestiżowych miejscach jak The National Art Center w Tokio czy The Tōkyō Metropolitan Art Museum. Co oznacza dla Ciebie to międzynarodowe uznanie?

    Wystawiam również w bardzo prestiżowej galerii w Nowym Jorku, a  to wszystko oznacza dla mnie tylko tyle, że swoją pracą zasłużyłam sobie na to, żeby zaistnieć w tych miejscach.

    Nadal muszę dalej pracować, rozwijać się, eksperymentować i po prostu ciężko pracować, ale w tym wszystkim mam ogromną radość i satysfakcję.

    Jakie emocje towarzyszyły Ci, gdy odbierałaś nagrodę specjalną Ministerstwa Spraw Zagranicznych Japonii?

    Przede wszystkim byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Było to moim marzeniem, ale nie spodziewałam się, że tak szybko spełni się. Ta wyjątkowa nagroda jest dla mnie zobowiązaniem i odpowiedzialnością za krzewienie kultury japońskiej poza granicami Japonii. Ta nagroda nie dotyczyła tylko mojego tryptyku prac, który wystawiłam na tej wystawie, ale w dużej mierze całokształtu mojej pracy i poświęcenia dla promocji kultury japońskiej  poza granicami Japonii. Poprzez te nagrodę zostałam zobowiązana do tego, aby dalej przekazywać tradycję sumi-e,  pielęgnować ją i uczyć tradycyjnych technik i przekazywać tajniki tego malarstwa moim studentom

    Czy możesz podzielić się wspomnieniami z wystaw w Japonii, USA lub Europie? Czy publiczność w tych krajach różni się w odbiorze Twojej sztuki?

    To trudne pytanie. Z jednej strony publiczność różni się ze względu na kontekst, mentalność i inne standardy życia i postrzegania świata. Z drugiej zaś strony ludzkie emocje, te bardzo podstawowe odczucia, wrażenia – są wszędzie bardzo podobne. Nie tylko moja sztuka, ale sztuka w ogóle jest inaczej interpretowana w zależności od środowiska, kraju i w różnych momentach i kontekstach. Daje to wiele możliwości nie tylko nam artystom, ale i odbiorcom.

    W Twojej twórczości podkreślasz duchową głębię i uważność. Jakie przesłanie pragniesz przekazać odbiorcom swoich prac?

    Najbardziej zależy mi na tym, aby odbiorca po prostu coś poczuł: emocję, wrażenie, być może odniósł się do swoich wspomnień czy też zainspirował na przyszłość. Niech ta sztuka wzbudza w odbiorcach emocje, które wpłyną na ich postrzeganie otaczającego świata, może nawet na najrozmaitsze decyzje i na całe życie. Na ostatniej wystawie ktoś, kto zobaczył mój obraz – popłakał się. Mój obraz wzbudził w tej osobie wiele emocji, które były związane z jej przeszłością, ale jednocześnie zaczęły już wpływać na dalszy rozwój wydarzeń. Pragnę, aby moja sztuka pozostawiała ślad w sercu każdego odbiorcy.

    Jak postrzegasz rolę artysty w dzisiejszym świecie pełnym zmian i wyzwań?

    Zmiany zawsze miały miejsce, nieustannie. Trudno wypowiadać mi się w imieniu innych artystów, ale jeśli chodzi o mnie, to zależy mi na tym, aby moment spędzony w towarzystwie mojego obrazu był relaksujący, inspirujący i pozostawiał ślad, najchętniej w systemie emocjonalnym. Chcę, aby odbiór mojej sztuki prowadził odbiorcę do odczucia emocji, wrażenia, być może odniesienia się do swoich wspomnień czy też zainspirowania się na przyszłość. Niech ta sztuka powoduje w odbiorcach duchowe poruszenie, które wpłynie na postrzeganie świata i przyszłości. Moja rola polega na tym, aby inspirować i wzruszać ludzi. Takich chwil jest zbyt mało w naszym życiu. Chcę przyczynić się do tego, aby ludzie zatrzymywali się na chwilę w biegu życia i oddawali się uważności.

    Jakie miejsce zajmuje natura w Twoim malarstwie? Czy jest dla Ciebie źródłem spokoju  i inspiracji?

    Natura jest jak najbardziej moją ostoją życiową. Mieszkam w otoczeniu natury w małej wsi na wzgórzu, z którego widzę na co dzień szwajcarskie Alpy, lasy i pasące się krowy i baranki. Bardzo mnie to uspokaja  i bez wątpienia wpływa to bardzo pozytywnie na moje samopoczucie i oczywiście na moja twórczość. Natura zawsze była najważniejsza w japońskiej sztuce i grała pierwsze skrzypce w przeciwieństwie do sztuki europejskiej, w której Natura była podporządkowana człowiekowi.

    Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość? Czy możemy spodziewać się nowych wystaw lub projektów?

    Oczywiście. Każdy dzień przynosi nowe inspiracje, pomysły i nowe kontakty z ludźmi, którzy mają wielki wpływ na moje artystyczne życie. Moja droga polega na rozwoju i na poszukiwaniu nowych pomysłów i rozwiązań artystycznych. Fascynuje mnie to, w jak niesamowity sposób każdy dzień okazuje się inspirujący, jeśli jestem uważna i otwarta na to, co przychodzi do mnie.

    Czy zamierzasz kontynuować działalność edukacyjną w Polsce w zakresie techniki sumi-e?

    Chciałabym bardzo kontynuować moją działalność w Polsce i dlatego stworzyłam ostatnio fundację Atelier Japan. Z drugiej strony muszę jednak zadbać o to, aby mieć wystarczająco dużo czasu na artystyczny rozwój, poszukiwania malarskie, jak również na napisanie dwóch książek, które już dawno zaplanowałam.

    Jakie wyzwania artystyczne chciałabyś podjąć w kolejnych latach?

    Właśnie napisanie dwóch książek, projekty na większą skalę, malowanie w bardzo dużych formatach. Chciałabym również wykonywać więcej performance, w których mój mistrz jest specjalistą w Japonii, a  ja czerpię od niego wiedzę na ten temat. Jest to zupełnie innego rodzaju podejście do malarstwa, ponieważ live performance w dużym formacie wiąże się z zupełnie innym przygotowaniem technicznym. Bardzo mnie to fascynuje i stawiam sobie to jako cel moich dalszych działań.

    Essentials by Margot Tohkou Olejniczak. Termin wernisażu: 21.02.2025 w Jaga Hupało Space of Creation, ul. Kłopotowskiego 11, Warszawa, godzina 19:00.

    https://www.facebook.com/profile.php?id=100063904086713

     

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY