Więcej...

    Portowe życie w Essaouirze

    Życie w porcie toczy się od świtu, z każdą godziną ożywa coraz bardziej. Ryby i owoce morza złowione danego dnia i wystawione na straganach to prawdziwa uczta dla oczu.

    Essaouira to stare piękne marokańskie miasteczko położone nad Oceanem Atlantyckim. Rybacka osada otoczona fortyfikacjami, pełna historii i kultury. Medyna w Essaouirze została założona w XVIII wieku, w 2001 została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To świat wąskich uliczek, straganów i klimatycznych riadów, czyli domów z charakterystycznym patio w środku, wokół którego zbudowane są schody. Na środku patia najczęściej spotkamy fontannę i dużo ozdobnych roślin.

    Mnie najbardziej jednak w Essaouirze zafascynował port i życie jakie w nim się toczy, równolegle do tego w medinie. A toczy się od świtu, a każdą godziną port ożywa coraz bardziej.

    Niebieskie łodzie rybackie w nieskończonej ilości stoją jedna przy drugiej. W XX wieku był to najważniejszy port Maroka, dziś głównym portem jest Agadir. Jednak nadal port w Essaouirze to jakby oddzielne miasto! Życie tu wręcz pędzi, bo ryby w upalnym klimacie trzeba rozładować z łodzi i załadować do samochodów już.

    To życie ma swój rytm. Kutry po nocnym połowie, pełne skrzynek wypchanych po brzegi sardynkami. Rybacy podają sobie skrzynkę po skrzynce z rąk do rąk, by przetransportować je na brzeg.

    Na brzegu totalny miszmasz i galimatias, samochody dostawcze, rowerzyści. Dwóch mężczyzn w wózku przewozi rekina na stragan. Może to oni właśnie go dziś złowili, a może odkupili od rybaka. Przy dużych kutrach wyłożone są sieci rybackie, z czerwonych nici. Kilku rybaków ceruje sumiennie każdą dziurę. W sieciach widać jeszcze resztki ryb, po które sięgają ostrymi dziobami mewy. Rybacy ich nie przeganiają, zacerują kolejne dziury.

    Ryby można tu kupić na każdym kroku. Im bliżej wyjścia z portu do miasta, tym większe stoiska, z większym asortymentem. Znajdziemy tu sardynki, płaszczki, mureny, tuńczyki, dorady. Silver fish zwinięta w kłębek. Inne ryby ułożone równiutko, wylegują się na zielonych pierzynach świeżej kolendry i pietruszki. Udekorowane czerwoną i żółtą papryką. Obok ryb poukładane elegancko langustynki, krewetki różnych rozmiarów, homary, kraby. Prawdziwa uczta dla oczu.

    W głębi portu znajdziemy mniejsze stoiska. Ktoś stoi z jedną skrzynką sardynek, inny poukładał porcje sardynek na foliowym obrusie rozłożonym na ziemi lub kilku deskach udających stół.

    Na murku przed portem kilku mężczyzn dziarsko operuje nożami, patroszą ryby. Podejrzewam, że dla restauracji, które znajdują się tuż przed bramą prowadzącą do portu. Wokół nich rozstawione miski, wiadra, kosze, w których segregują oczyszczone ryby. Nad nimi krążą mewy czyhające na głowę lub płetwę.

    Wielu turystów trafia tu, by zaobserwować ten rwetes. Sprzedający nie protestują, kiedy robimy zdjęcia stoiskom i rybom. Sami chętnie pozują biorąc największe okazy do ręki lub wskazując na najciekawsze. Co więcej, jeśli mamy ochotę zjeść świeżą rybę możemy ją kupić, sprzedawca ją oczyści dla nas. Przy murach portu jest stoisko z grillami, gdzie za opłatą (około 3 EUR) możemy poprosić o przygotowanie naszej ryby. Tuż przy stoisku ustawiono kilka stolików i krzesła, możemy więc spokojnie usiąść. Czekając na naszą rybę możemy delektować się smakiem słodkiej miętowej herbaty, którą w Maroko pije się wszędzie i o każdej porze.

    Moim ulubionym stoiskiem było stoisko z ostrygami, jeżowcami, ślimakami. Można było kupować je na sztuki, sprzedawca otwierał je na miejscu, skrapiał lekko sokiem z cytryny. Po zjedzeniu polewał nam ręce wodą nabraną do największej muszli ze swojego stoiska, abyśmy mogli je opłukać.

    Ostrygi były przepyszne! Koszt jednej to 60 eurocentów. Podczas naszego dwudniowego pobytu w Essauoirze odwiedziliśmy to stoisko cztery razy. Ostrygi były na drugie śniadanie i na podwieczorek. Już tęsknię za tym smakiem.

    Aleksandra Karkowska – autorka międzypokoleniowych książek „Banany z cukru Pudru”, „Na Giewont się patrzy”, „Marsz, marsz BATORY”, „Mewa na patyku”, „FOTO z misiem”. Od 2015 roku prowadzi Oficynę Wydawniczą Oryginały. Absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Działa społecznie na warszawskiej Sadybie. Kocha fotografię i podróże.

    Więcej o podróżach znajdziecie tutaj.

     

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY