***
Pojechaliśmy z przyjaciółmi w lasy w powiecie płońskim. Pogoda niebywale nam sprzyjała — słońce ogrzewało przyjemnie, temperatura oscylowała w okolicach 18 st. C, kolory jesieni wywoływały uśmiech na twarzach, zaś my wyposażeni w kosze i nożyki ruszyliśmy do lasu. Las piękny jest o każdej porze roku — jesienią inaczej pachnie i inne kolory w nim królują.
Jesień to przede wszystkim grzyby. Widać, że się kończą powoli, ale i tak udało nam się zebrać ich całkiem sporo. Głównie napotykaliśmy podgrzybki, ale trafiły się też maślaki, zajączki, czy koźlaki.
Najwięcej rzecz jasna było tych niejadalnych, ale one zawsze pięknie się prezentują w trawach.
Jak już się zebrało tyle grzybów, trzeba je było obrobić, inaczej się by się zepsuły. Tak dużo ich zebrałam, że część zamroziłam — będą na Wigilię do uszek, na zupy grzybowe i inne dania. Część zostawiłam do bieżącego spożycia.
Przepisy
Na patelni podgrzałam masło, na które wrzuciłam pokrojone cebulki, czosnek poszatkowany i trochę papryczki chili. Ta zawsze u mnie znajduje zastosowanie. Następnie dodałam pokrojone w kostkę grzyby — wszystkie rodzaje, czyli podgrzybki, maślaki, zajączki i koźlaki. Doprawiłam solą i pieprzem.
Część z tego zjem z bagietką.
Część odłożyłam i przyrządzam zupę grzybową. W zamrażalniku zawsze mam dużo wywaru, więc tylko muszę połączyć grzyby z patelni z wywarem, dodać śmietanę i danie obiadowe gotowe. Jeżeli nie macie wywaru, to przygotujcie go sami. Może być mięsny lub tylko warzywny. Do warzywnego wystarczy włoszczyzna i przyprawy, zaś do mięsnego, poza włoszczyzną, mięso — kurczak, wołowina, wedle uznania.
Smacznego!