Południowe wybrzeże w Maroko nad Atlantykiem to wymarzone miejsce dla surferów. Miłośnicy tego sportu przyjeżdżają tu z całego świata, by spróbować swoich sił.
Wysokie fale oceanu wręcz zapraszają do uprawiania tego sportu właśnie tu. Od Agadiru do Essauoiry na plażach znajdziemy mnóstwo szkółek i wypożyczalni sprzętu do uprawiania tego sportu.
Już wczesnym rankiem, zaraz po wschodzie słońca, można zobaczyć surferów maszerujących w kierunku oceanu. Młodzi, starsi, chłopcy i dziewczęta w obcisłych piankach trzymają kolorowe deski pod pachą. Schodzą gęsiego na plażę. W wodzie w niektórych miejscach jest wręcz tłum. Patrząc na nich przypominało mi to kolorowy tłum na stokach narciarskich.
Woda w oceanie nie jest najcieplejsza, szczególnie jeśli planuje się w niej spędzić kilka godzin, stąd pianka konieczna.
Fale są tu wysokie i długie, idealne. Surferzy próbują złapać falę, by wskoczyć na deskę i choć przez chwilę się na niej utrzymać. Nie jest to łatwe, więc często, jeśli już któremuś się uda stanąć na desce, wpadają do wody. Obserwowałam ich z podziwem.
Wychodzą na brzeg, by odpocząć chwilę. I znów wracają na fale. Spędzają tak całe dni. Wieczorami w małych knajpkach przy plaży przy szklaneczce miętowej herbaty, dzielą się swoimi wrażeniami, doświadczeniem, technikami.
Surfing to stan umysłu. Piękny stan.
Więcej o podróżach znajdziecie tutaj.