Więcej...

    Jak jeansy stały się ikoną mody?

    Mało który element garderoby ma tak bogatą i fascynującą historię jak jeansy. Nosimy je niemal wszyscy, niezależnie od wieku, zawodu czy szerokości geograficznej. Są tak wszechobecne, że rzadko zastanawiamy się, jaką drogę przebyły, by z surowego płótna dla robotników stać się niekwestionowanym symbolem kultury i nieodłącznym elementem światowej mody. Historia jeansów to opowieść o rewolucji, buncie, autoekspresji i rzemieślniczym kunszcie, który przetrwał próbę czasu.

    Skromne początki – odzież zrodzona z potrzeby

    Wszystko zaczęło się w drugiej połowie XIX wieku, w czasach amerykańskiej gorączki złota. Poszukiwacze kruszcu, farmerzy i robotnicy kolejowi potrzebowali odzieży, która wytrzymałaby ekstremalne warunki pracy. Zwykłe spodnie z bawełny po prostu nie dawały rady – rwały się, przecierały, a kieszenie nie wytrzymywały ciężaru narzędzi i znalezionych bryłek złota.

    Tu na scenę wkraczają dwie kluczowe postacie: Levi Strauss, imigrant i handlarz z Bawarii, oraz Jacob Davis, krawiec z Nevady. Strauss dostarczał wytrzymały materiał – denim. Sama nazwa „denim” jest skrótem od francuskiego zwrotu de Nîmes, co oznacza „z Nîmes”, miasta we Francji słynącego z produkcji tej solidnej, bawełnianej tkaniny. Z kolei „jeans” pochodzi od Genuи (Gênes), gdzie marynarze nosili podobne spodnie z wytrzymałego płótna.

    Jednak to Jacob Davis wpadł na genialny w swej prostocie pomysł. Aby wzmocnić najbardziej narażone na rozdarcie punkty spodni – rogi kieszeni i podstawę rozporka – użył miedzianych nitów, tych samych, których używano do mocowania końskich uprzęży. Efekt przerósł oczekiwania. Spodnie stały się niemal niezniszczalne. Davis, nie mając funduszy na opatentowanie swojego wynalazku, napisał list do swojego dostawcy materiału, Levi Straussa. Panowie szybko doszli do porozumienia i 20 maja 1873 roku uzyskali patent numer 139,121 na „spodnie robocze wzmocnione nitami”. Tak narodziły się pierwsze blue jeans.

    Od odzieży roboczej do symbolu buntu

    Przez dziesięciolecia jeansy pozostawały domeną ludzi pracy fizycznej. Były synonimem wytrzymałości i funkcjonalności, ale z pewnością nie stylu. Wszystko zmieniło się po II wojnie światowej, kiedy na scenę wkroczyło nowe pokolenie – młodzi ludzie, którzy pragnęli odciąć się od konserwatywnych wartości swoich rodziców. Szukali własnej tożsamości, a jeansy stały się ich mundurem.

    Prawdziwy przełom nastąpił w Hollywood. W 1953 roku Marlon Brando w filmie „Dziki” (The Wild One) wcielił się w rolę charyzmatycznego lidera gangu motocyklowego. Jego wizerunek – skórzana kurtka, biały T-shirt i ciasno dopasowane jeansy – wdarł się do nowego świata, jakim była moda męska, na zawsze zmieniając jej reguły. Dwa lata później James Dean w „Buntowniku bez powodu” ugruntował ten obraz. Jeansy przestały być tylko spodniami. Stały się symbolem. Wyrażały niezależność, młodzieńczy gniew i odrzucenie społecznych norm. W wielu amerykańskich szkołach wprowadzono nawet zakaz ich noszenia, co oczywiście tylko wzmocniło ich buntowniczy status.

    Jeans wkracza na salony – lata 60. i 70.

    To, co kiedyś było zarezerwowane dla subkultur, wkrótce miało stać się częścią głównego nurtu. Lata 60. i 70. to czas rewolucji obyczajowej, a ruch hippisowski zaadaptował jeansy jako element swojej kreatywności. Spodnie z szerokimi nogawkami (tzw. dzwony) były haftowane, malowane, ozdabiane naszywkami i koralikami. Każda para stawała się unikatowym dziełem sztuki, osobistym manifestem pacyfizmu i wolności. Jeansy zrzuciły swój surowy, robotniczy charakter.

    Ten potencjał dostrzegli w końcu projektanci. To, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem – jeans wkroczył na wybiegi. Yves Saint Laurent, jeden z największych wizjonerów XX wieku, powiedział kiedyś: „Żałuję tylko jednego: że to nie ja wynalazłem niebieskie jeansy”. W latach 70. wprowadził je do swoich luksusowych kolekcji, nadając im status haute couture. W ten sposób moda sięgnęła po jeans, dawniej symbol kontrkultury, czyniąc z niego swój pełnoprawny element. Wkrótce potem narodził się fenomen „designer jeans”. Marki takie jak Calvin Klein czy Gloria Vanderbilt zamieniły jeansy w obiekt pożądania i symbol statusu, umieszczając swoje logo na tylnej kieszeni.

    Era supermodelek i globalnej dominacji – lata 80. i 90.

    Lata 80. to dekada, w której jeansy stały się potężnym narzędziem marketingowym. Kultowa kampania Calvina Kleina z piętnastoletnią Brooke Shields i jej słynnym hasłem: „Chcesz wiedzieć, co jest między mną a moimi Calvinami? Nic” wywołała skandal, ale jednocześnie na zawsze zmieniła sposób reklamowania denimu. Jeansy stały się synonimem seksapilu i modowego wyrafinowania.

    Na rynku pojawiały się coraz to nowe fasony i wykończenia: od spranego denimu (acid wash), przez dekatyzację (stone wash), po luźne, workowate kroje inspirowane kulturą hip-hopową lat 90. Jeansy stały się globalnym fenomenem, ubraniem prawdziwie demokratycznym, noszonym przez wszystkich – od prezydentów po gwiazdy rocka. Były na tyle uniwersalne, że mogły być zarówno elementem codziennego stroju, jak i wyrafinowanej stylizacji na wieczorne wyjście.

    Jeans dzisiaj – między dziedzictwem a innowacją

    Dziś, w XXI wieku, historia jeansu zatacza koło. Z jednej strony mamy do czynienia z ogromną różnorodnością fasonów – od skinny, przez mom jeans, boyfriendy, aż po powracające dzwony. Z drugiej zaś obserwujemy powrót do korzeni. Coraz więcej świadomych konsumentów i koneserów poszukuje denimu w jego najczystszej postaci – surowego (raw denim), który z czasem dopasowuje się do sylwetki i nabiera indywidualnego charakteru. To powrót do idei jeansu jako produktu trwałego, niemal rzemieślniczego, który ma służyć latami, a nie przez jeden sezon.

    Współczesna produkcja denimu to także pole dla innowacji. Nowoczesne technologie pozwalają na ograniczenie zużycia wody w procesie produkcji, a laserowe techniki wykańczania zastępują szkodliwe dla środowiska chemiczne metody postarzania materiału.

    Historia jeansu to dowód na to, jak przedmiot czysto użytkowy może stać się kulturową ikoną. Od pól złotonośnej Kalifornii, przez buntownicze lata 50., festiwale w Woodstock, aż po dzisiejsze wybiegi i ulice – jeansy zawsze były czymś więcej niż tylko ubraniem. Były i są odzwierciedleniem naszych czasów, naszych aspiracji i historii, którą każdy z nas pisze, nosząc swoją ulubioną parę. To ponadczasowy klasyk, którego legenda trwa.

    Artykuł sponsorowany.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY