Most Hussaini jest jednym z najbardziej popularnych miejsc odwiedzanych w Pakistanie przez turystów. Malowniczy most rozciąga się nad wodami rzeki Hunza, łączy surowe pasma Karakorum. Kiedy wieje wiatr, cała konstrukcja z desek i metalowych lin zaczyna się kołysać.
Aby dotrzeć do mostu, w miejscowości Hussaini zjeżdżamy z Karakorum Highway na parking. Kierując się w stronę popularnego mostu, tuż przy parkingu znajduje się mała kafejka, więc przechodzi obok niej każdy turysta odwiedzający to miejsce. Uroczy pan z szerokim uśmiechem zaprasza na herbatę, kawę i coś do przegryzienia. Ma gotowane jajka, a w dużym naczyniu pełnym oleju wysmaża lokalne przekąski.
Ale to miejsce słynie z czegoś innego. Tu można zostawić swój osobisty kamyk na zawsze. Co to znaczy?
W 2017 roku para turystów pochodzących z Australii umieściła kamyk, na którym wypisali swoje imiona i rok 2017, rok ich wizyty w Pakistanie, w tej małej kafejce pomiędzy lodówką Coca-Cola a parkingiem.
Od tej pory właściciel Cafe zbiera kamyki lub bilony, na których chętni umieszczają swoje imię/ imiona, nazwisko i datę wizyty w tym miejscu. Właściciel gwarantuje, że na zawsze będą one tu zachowane. „Do końca” (till the end) – tak mówi, ale nie wiemy czyjego końca, jego czy świata? Bo na to pytanie już nie odpowiada, tylko szeroko się uśmiecha. Czy ktoś przejmie po nim tę działalność?
Nie mam pojęcia, ilu tych kamieni pan pilnuje, jest ich sporo. Sam nie wiedział, albo nie powiedział. Wśród pozostawionych tu kamieni i bilonów znalazłam kilka polskich akcentów – jest 10 złotych Ewy i Leszka, którzy byli tu w 2024 roku czy kamień Kasi i Łukasza z 2017.
Przekazanie panu „pod opiekę” kamyka lub bilonu to koszt 2000 rupii pakistańskich (około 8 USD).
Może warto? Chociaż po to, by zrobić właścicielowi kafejki przyjemność. Bo on to zadanie traktuje bardzo serio. Wszystkie imiona z pozostawionych kamieni i bilonów ma spisane alfabetycznie w dedykowanym zeszycie. Pełna rejestracja biznesowa jest prowadzona. „Kasia i Łukasz 2017” znajdziemy pod literką K.
Aleksandra Karkowska – autorka międzypokoleniowych książek „Banany z cukru Pudru”, „Na Giewont się patrzy”, „Marsz, marsz BATORY”, „Mewa na patyku”, „FOTO z misiem”. Od 2015 roku prowadzi Oficynę Wydawniczą Oryginały. Absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Działa społecznie na warszawskiej Sadybie. Kocha fotografię i podróże.
Więcej o podróżach znajdziecie tutaj.