Więcej...

    Max Factor Sr. – Polak, który stworzył make-up

    Maksymilian Faktorowicz to urodzony w Polsce twórca kosmetycznego imperium. To dzięki niemu kosmetyki do makijażu, wcześniej zarezerwowane wyłącznie dla gwiazd wielkiego ekranu, zaczęły być dostępne dla każdej kobiety.

    Mały przedsiębiorca

    Maksymilian Faktorowicz urodził się 5 sierpnia 1877 roku w Zduńskiej Woli. Jego matka Cecylia Tandowska-Faktorowicz zmarła, kiedy był jeszcze małym dzieckiem, osierocając jego i pozostałą dziesiątkę jego rodzeństwa. Ojciec Abraham Faktorowicz był pracownikiem zakładów włókienniczych. Chcąc zapewnić byt swoim dzieciom, pracował całymi dniami, a mały Maksymilian był zdany głównie na opiekę starszego rodzeństwa. Podobno od dziecka marzył, by zostać artystą. Być może tę fascynację zapoczątkowała jego pierwsza praca, którą rozpoczął mając zaledwie siedem lat! Sprzedawał orzechy, cukierki i pomarańcze w holu teatru w Łodzi. Podobno w swoich wypowiedziach później określał to zajęcie jako „zapoznanie się ze światem fantazji”.

    Gdy marzenia stają się rzeczywistością

    Kolejną pracą ośmioletniego chłopca była pomoc aptekarzowi. Zajęcie to sprawiało Maksymilianowi niemałą satysfakcję. Z zaangażowaniem uczył się sporządzać mieszanki i lekarstwa.

    W wieku niespełna dziesięciu lat Maksymilian, zafascynowany nadal kolorowym światem teatru, rozpoczął pracę w pracowni jednego z łódzkich perukarzy. Zakład trudnił się też produkcją kosmetyków, więc chłopiec prócz zdobywania umiejętności tworzenia peruk i układania włosów, zgłębiał wiedzę o tym, jak wytwarzać kosmetyki. Uczył się również robić makijaż, malując aktorki z miejscowego teatru. Była to jego pierwsza praca na pełny etat, którą zwykł wspominać w dorosłym życiu jako „obsługa śliczności”.

    Bliżej gwiazd

    Doświadczenie nabyte w rodzinnym mieście pozwoliło Maksymilianowi na zdobycie nowej pracy, tym razem u boku znanego berlińskiego wizażysty i stylisty fryzur Antona. Rezolutny i jak się okazało, niezwykle uzdolniony chłopiec trafił następnie do Moskwy, tam pracował jako charakteryzator w Teatrze Bolszoj. Podróżował też po Rosji wraz z grupą śpiewaków operowych, którzy nierzadko występowali również dla samego cara Mikołaja II i jego rodziny.
    Maksymilian, poza wykonywaniem makijaży i układaniem fryzur śpiewaków, był przez nich traktowany także jako chłopiec na posyłki i służący. Mało asertywnego młodzieńca nie zrażały jednak kolejne, rosnące wymagania artystów, zależało mu na kształceniu swoich umiejętności oraz pracy ze sławnymi osobistościami.

    Właściciel i niewolnik

    Po zakończeniu obowiązkowej służby wojskowej Maksymilian otworzył swój pierwszy własny sklep w Riazaniu, na przedmieściach Moskwy. Dziewiętnastolatek sprzedawał w sklepie kremy własnej produkcji, peruki i perfumy.
    Pewnego dnia przez miasto przejeżdżała trupa teatralna jadąca do Moskwy. Jeden z artystów chcąc kupić kosmetyki, zawitał do sklepu Faktorowicza.

    Produkty wytwarzane przez Maksymiliana były tak dobre, że artyści wracali po nie wielokrotnie, a młodzieniec cieszył się wzrostem sprzedaży kosmetyków i godziwym zarobkiem. Wkrótce otrzymał nie tylko ponowny angaż jako charakteryzator Teatru Bolszoj, miał służyć również na dworze. Dbał o urodę dworzan i samego Aleksandra Mikołajewicza Romanowa (który był wujem cara Mikołaja II): „Całą uwagę poświęcałem ich indywidualnym potrzebom, pokazując, jak należy podkreślać dobre aspekty urody i jak tuszować te mniej dobre”.

    Faktorowicz znając smak własnej działalności i niezależności, czuł się na carskim dworze jak niewolnik: „Ilekroć wychodziłem, obserwował mnie tuzin ludzi. Śledzili mnie. Nie miałem własnego życia. Byłem tylko stworzeniem, które miało upiększać dwór”. Maksymilian nadal prowadził swój sklep, ale mógł pojawiać się w nim tylko po to, by przygotować towar do sprzedaży i pod nadzorem strażników.

    Trudna miłość

    Pewnego dnia, kiedy Faktorowicz był akurat w Riazaniu, do jego sklepu weszła młoda kobieta z Moskwy, która od pierwszego spotkania oczarowała Maksymiliana. Pomimo trudności i braku możliwości oficjalnych spotkań, Estera Róża (bo tak miała na imię wybranka serca Faktorowicza), znalazła sposób na potajemne spotkania z ukochanym.

    Owiany tajemnicą romans trwał w najlepsze. Wkrótce para pobrała się. Ślubu udzielił im rabin, cała ceremonia odbyła się w tajemnicy.

    Małżonkowie przez kolejne lata nadal spotykali się potajemnie, nie wzbudzając czujności strażników. Doczekali się potomstwa: Fredy, Cecylii i Dawida.

    Maksymilian ubolewał, że nie może widywać swoich dzieci i brać udziału w ich wychowywaniu. Spotkania z nimi z oczywistych względów nie były możliwe. Przerażeniem napawał go także fakt, że Żydzi w Rosji byli traktowani jak intruzi, a prześladowania przybierały na sile.

    Ucieczka do Ameryki

    W 1903 roku car Mikołaj II wydał nakaz pogromu Żydów. Maksymilian obawiał się, że wkrótce jego tajemnica wyjdzie na jaw i sprowadzi na swoją rodzinę nieszczęście. W obawie przed tym zaczął rozmyślać o możliwościach ucieczki. Tak narodziła się myśl o ucieczce do Ameryki, która była dla Maksymiliana synonimem wolności i szansą na nowe życie przy rodzinie. W Ameryce przebywali już jego brat i wuj, a w St. Louis, gdzie mieszkali, miały wkrótce odbyć się targi, w których chciał wziąć udział. Nie wierzył jednak, że ucieczka z Esterą i dziećmi mogłaby dojść do skutku.

    Niewolnicze warunki pracy i tęsknota za rodziną sprawiły, że Maksymilian mocno wychudł. Nie mogąc dłużej znieść takiego stanu rzeczy, postanowił zwierzyć się jednemu z generałów, z którym się przyjaźnił. Wyjawił mu swoją największą tajemnicę – opowiedział o swojej rodzinie, a generał postanowił mu pomóc, rozgłaszając na dworze wieść o chorobie Maksymiliana. W ten sposób Faktorowicz został oddelegowany do czeskiego uzdrowiska w mieście Karlowe Wary.

    Kiedy został dowieziony przez strażników do miasta, a ci oddalili się, Faktorowicz wraz z czekającą na miejscu Esterą i dziećmi ruszył w długą wędrówkę do portu, skąd przeprawił się parowcem do Ameryki. Było to 13 lutego 1904 roku. Podobno zwykł wspominać później o ucieczce, podsumowując ją: „Dzięki Bogu, nie istniały wtedy paszporty”.

    Max Factor

    Jeszcze w czasie rejsu do Ameryki Maksymilian poznał człowieka biegle władającego w kilku językach, m.in. po polsku i angielsku. Postanowił opowiedzieć mu o swojej profesji i rodzinie w St. Louis i chęci wzięcia udziału w targach. Nowo poznany druh zaproponował mu swoją pomoc w organizacji i dopełnieniu niezbędnych formalności na miejscu.

    Gdy rodzina dotarła do Ameryki, została zapytana o nazwisko. Ponieważ celnik nie umiał zapisać nazwiska Maksymiliana Faktorowicza w jego rodzimym języku – zapisał je jako Max Factor i tak już zostało!

    Max ulokował rodzinę nieopodal wujostwa w St. Louis i zabrał się wraz ze swoim wspólnikiem za dopełnienie formalności, pozwalających mu na udział w targach, które miały trwać przez kolejne siedem miesięcy, a podczas których Max miał okazję zaprezentować przybywającym z całego świata swoje kosmetyki, perfumy, produkty i akcesoria do pielęgnacji włosów oraz modne wówczas treski.
    Po zakończeniu targów okazało się jednak, że wspólnik okradł Maxa z zarobionych na nich pieniędzy.

    Związki

    Pomimo trudności Max postanowił działać, miał na utrzymaniu rodzinę i kolejne czwarte dziecko – syna Franka. Z racji tego, że makijaż był w tamtych czasach głównie domeną artystów, Max postanowił otworzyć salon fryzjerski dla mężczyzn: Factor’s Barber Shop, który mieścił się przy Biddle Street 1513. Biznes okazał się strzałem w dziesiątkę!

    Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, jednak 17 marca 1906 roku nagle zmarła Estera, pozostawiając Maxa z czwórką dzieci.

    Wiecznie zapracowany i niemający czasu dla dzieci Max, niewiele myśląc postanowił korespondencyjnie oświadczyć się Humie – młodej Rosjance, po to by ściągnąć ją do Ameryki. Huma miała pomóc mu opiekować się dziećmi. Zaledwie pięć miesięcy po śmierci Estery młoda para stanęła na ślubnym kobiercu. Wkrótce powitali na świecie swojego syna Louisa, ale Huma była bardzo niedojrzała i nie sprawdziła się w roli matki i opiekunki, dlatego Max zdecydował o rozwodzie.
    Wszedł w kolejny związek z uroczą sąsiadką, która zaoferowała mu swoją pomoc przy piątce dzieci i tak 21 stycznia 1908 roku ożenił się z Jannie Cook, która kilka lat później urodziła mu syna Sidneya.

    Ruchome obrazy

    Zakład fryzjerski Maxa prosperował bardzo dobrze. Wkrótce zatrudnił fryzjerów, mając tym samym więcej czasu dla siebie. Czuł jednak, że obcinanie włosów nie jest tym, co chce robić w życiu. Jego myśli zmierzały ciągle w kolorowy świat kosmetyków i makijażu.

    Dla prawdziwego wizjonera każde warunki są okazją do spełnienia. Tak było w przypadku Maxa Factora. W tamtym czasie coraz częściej mówiono o „ruchomych obrazach”, które dopiero później zaczęto nazywać filmami. Raczkujący przemysł filmowy wzbudził zainteresowanie Maxa Factora, który upatrywał w nim możliwości spełnienia swojej pasji i tego co umiał robić najlepiej – oddać się charakteryzacji i pracy z artystami.
    Wkrótce zjawił się w Los Angeles i otworzył swój zakład oferujący nie tylko usługi fryzjerskie, ale również perukarskie oraz makijażu scenicznego. Rozpoczął swoje pierwsze współprace, oferując reżyserom, którzy nie dysponowali dużymi budżetami, wypożyczenie peruk na plan filmowy.

    Początkowo dystrybuował kosmetyki znanych makijażowych marek, ale zaczął produkować też swoje (puder, róż do policzków i ust, krem oczyszczający). Produkty spotkały się z uznaniem wśród artystów i tak trzy miesiące później, 2 stycznia 1909 roku, Max założył przedsiębiorstwo „Max Factor and Company”.

    Podkład w kremie

    Max, zadowolony z pierwszych sukcesów i możliwości powrotu do tworzenia kosmetyków kolorowych i charakteryzacji, zaczął opracowywać nowy rodzaj podkładu, który miał być bardziej elastyczny na twarzy aktorów niżeli podkład w sztyfcie. Swoje eksperymenty zakończył w 1914 roku, tworząc podkład w kremie w dwunastu odcieniach. Produkt w tubce nazwał „elastycznym podkładem do charakteryzacji”. Pierwszymi klientami tym razem nie byli jednak aktorzy teatralni, ale filmowi, jak na przykład Charlie Chaplin.

    Marzenia o sukcesie stawały się rzeczywistością! Pracy było coraz więcej, a w biznesie zaczęły pomagać Maxowi dzieci. Max zdobył uznanie wśród filmowców, a w 1917 roku Paramount zatrudniło go do pracy na planie filmowym. Był to nowatorski sposób współpracy charakteryzatora z wytwórnią filmową, bowiem w tamtych czasach normą było to, że aktorzy sami wykonywali sobie makijaż lub korzystali z takich usług poza planem filmowym.

    Wizjoner

    Zauważając kolejne wyzwania i potrzeby przemysłu filmowego, Max stworzył kolejne udoskonalające makijaż produkty: szampon z henną, cień do powiek, kredkę do brwi i sztuczne rzęsy.

    Max Factor nie ustawał w swoich pomysłach. W 1917 roku wprowadził do sprzedaży wybielacz w płynie „Supreme Liquid Whitener”. Produkt miał zapewnić gładkość skóry. Dostrzegając rosnące zainteresowanie produktami do makijażu poza środowiskiem artystycznym, Max Factor postanowił, że wybielacz będzie ogólnie dostępny w sprzedaży.

    W 1918 roku Max stworzył linię jedenastu odcieni pudrów i nazwał ją „Color Harmony” (Harmonia kolorów). Jego makijaże przyczyniały się do lepszego wizerunku gwiazd na ekranie, pomagały im w zdobyciu upragnionego sukcesu i sławy, a klientami byli w tamtym czasie Valentino i Pola Negri, później też m.in. Marlene Dietrich, Rita Hayworth. Niezwykle cenił sobie kontakt z gwiazdami, wspominając relacje z nimi: „Przez lata pracy przyjaźniłem się z gwiazdami od pierwszych dni ich sławy, te przyjaźnie są dla mnie warte więcej niż cokolwiek innego na świecie”.

    Makijaż dla każdej kobiety

    O ile słowo „make-up” było często używane w środowisku artystycznym, o tyle poza nim mówiło się, że kobiety stosują kosmetyki, ale nie można było powiedzieć, że robią makijaż. Frank Factor namówił ojca, by to zmienić. Od 9 lipca 1920 roku Max zaczął promować swoje produkty określając je jako kosmetyki do makijażu.

    Dorośli synowie okazali się niezwykłym wsparciem dla starszego już Maxa. Wkrótce Davis i Frank ramię w ramię z ojcem zarządzali przedsiębiorstwem.

    Kolejne współprace przynosiły kolejne wyzwania rodzinnej firmie i tak w 1924 roku na potrzeby jednego z aktorów, który grał liczne sceny kaskaderskie, Max Factor stworzył produkt do makijażu ciała, który był odporny na pot, a następnie na specjalne zamówienie wyprodukował całkowicie wodoodporny produkt. Opracował też technikę makijażu ust, w taki sposób, by pomada nie spływała z nich, czyniąc makijaż bardziej trwałym. Linię nazwał „Lip Pomade”, a później produkty zaczął określać błyszczykiem. Malował też zęby aktorów białą emalią, by te wydawały się bielsze.

    Zachwycone wyglądem gwiazd kobiety, chciały upodabniać się do słynnych aktorek. Max Factor w celu nauczenia kobiet, jak dobrać odpowiednie kosmetyki do koloru swojej cery, oczu i włosów, stworzył dla nich koncepcję „Society Make Up”. Kobiety dostawały od sprzedawcy kartkę z listą produktów Maxa Factora, potrzebnych do wykonania perfekcyjnego makijażu, rodem z wielkiego ekranu. Firma po raz kolejny święciła tryumfy w sprzedaży!

    Rozwój przemysłu filmowego i udźwiękowienie produkcji filmowych wpłynęły także na zmianę w technice kręcenia, oświetlenie i rodzaj taśmy filmowej, której używano, a receptury produktów Maxa musiały za tymi zmianami nadążać. Tak też było z panchromatycznym makijażem, za który Max Factor został doceniony przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej w 1929 roku Oscarem – ten dzień miał wspominać jako najszczęśliwszy w swoim życiu!

    Czarodziej makijażu

    Siedziba firmy wkrótce została przeniesiona do Hoolywood! Rodzinny biznes prosperował z dużym rozmachem. Firma produkowała kosmetyki, ale także postawiła na perukarstwo i masową produkcję peruk i tresek. Do produkcji filmu „Maria Antonina” zamówiono u Factorów 9 tys. peruk. Firma przygotowała także brody i wąsy pod specjalne zamówienia, jak na przykład kocie wąsy do „Czarnoksiężnika z Oz”.

    Nadszedł czas, kiedy zaczęto nadawać filmom barwy – czas technicoloru. Wymagało to ponownej zmiany formuły kosmetyków do makijażu, tak by ten mógł prezentować się jak najlepiej na srebrnym ekranie, bo produkty stworzone do czarno-białych nagrań powodowały błyszczenie skóry. Dlatego należało stworzyć produkt nadający jej matowy wygląd. Jak na złość, Max złamał w tym czasie nogę, ale jego syn Frank poradził sobie ze stworzeniem kosmetyku. Tak powstała linia podkładów T-D w kostce, do nakładania zwilżoną gąbką. Makijaż ze srebrnego ekranu zdobył serca kobiet, które bardzo chciały nabyć kosmetyk. Linia T-D zmieniła nazwę na Pan-Cake (Naleśnik) z racji płaskiej formy produktu i opakowania. Podobnie jak kolor w filmie, podkład Pan-Cake okazał się przełomowym produktem w przemyśle kosmetycznym tamtych czasów, dzięki któremu makijaż wyglądał nie tylko bardziej efektownie, ale można było go zrobić w znacznie krótszym czasie i był trwalszy. Inne firmy zaczęły tworzyć podróbki produktu Maxa Factora, dlatego firma postanowiła opatentować produkt i nazwę.

    Max Factor zmarł niespodziewanie w wieku sześćdziesięciu jeden lat, 30 sierpnia 1938 roku. Pochowano go w mauzoleum Beth Olem w Los Angeles. Określa się go mianem „hollywoodzkiego czarodzieja makijażu”, pioniera, człowieka, który stworzył własne imperium makijażu, przywożąc do Ameryki „carskie tajniki pielęgnacji urody”.
    Po śmierci Maxa Factora firmę przejął jego syn Frank Factor, który zmienił imię na Max (Max Factor Jr.). Następnie firmę przejęły i zarządzały nią duże przedsiębiorstwa i tak jest do dziś.

    Źródła:
    Fred E. Bastein, Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz.
    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Max_Factor_Sr.
    https://www.maxfactor.com/pl-pl/our-brand

    Więcej o kulturze i sztuce znajdziecie tutaj.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY