Więcej...

    Priscilla Presley – w złotej klatce rock’n’rolla

    Gdy Priscilla Beaulieu poznała Elvisa Presleya była 14-latką śniącą o księciu z bajki. On – 24-letnim idolem, którego już okrzyknięto królem rock’n’rolla i gwiazdą ekranu. Kilka lat później zostali najgorętszą parą Ameryki, na którą reszta świata spoglądała z utęsknieniem i zazdrością. Za murami fantazyjnej posiadłości Graceland szczęście szybko odchodziło jednak w niepamięć, ustępując miejsca samotności, zdradom i toksycznej relacji.

    Od Priscilli Beaulieu do pani Presley

    To była trudna, a zarazem wielka od potęgi uczuć miłość. Kochali się do szaleństwa, ale intensywne życie króla rock’n’rolla oraz wyniszczające używki zaprzepaściły ich szansę na długie i szczęśliwe życie małżeńskie. Dla Priscilli Elvis stanowił ucieleśnienie bajkowego księcia, który „pojmał” ją do pięknego pałacu i uczynił gwiazdą. Choć początkowo marzyła o takim życiu, symboliczny tytuł księżniczki szybko zaczął jej ciążyć. I nie ma w tym nic dziwnego – przez długie lata Priscilla nie mogła decydować o sobie, pełniąc funkcję lalki u boku męża i będąc gotowa na każde jego skinienie. W końcu wywalczyła jednak wolność i tożsamość.

    Jak to wszystko się zaczęło? Zanim doszło do pierwszego spotkania z Elvisem, Priscilla doskonale znała jego głęboki głos z gramofonu, a magnetyzujący wizerunek z telewizji, filmów oraz prasy, w której rozpisywano się o skandalach z udziałem bożyszcza kobiet. Dorastając, tworzyła w swojej głowie podobny obraz rycerza znanego z bajek z dzieciństwa: z bystrym spojrzeniem, o doskonałej aparycji i dużej wrażliwości.

    Wychowywana pod kloszem przez ojczyma Paula Beaulieu, oficera Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, potrzebowała mężczyzny, u którego boku mogłaby odetchnąć pełną piersią i zaznać prawdziwego życia. Ale nie tylko – jej wczesne lata wypełniała samotność z powodu śmierci ojca w katastrofie lotniczej, pilota Jamesa Wagnera, a następnie nieustanne przeprowadzki z matką i jej drugim mężem, który ze względu na charakter pracy przenosił się ze stanu do stanu, ostatecznie trafiając do Wiesbaden w środkowych Niemczech. I choć taki tryb życia miał swoje zalety – podróże i poznawanie nowych kultur, to wiązał się przede wszystkim z niestabilnością relacji, ciągłymi wyzwaniami oraz zmianami szkół, które rodziły stres w kilkuletniej Priscilli.

    Potrzebowała przyjaciela i miłości, która pojawiła się w jej życiu niespodziewanie. W 1958 roku Elvis Presley zgłosił się na ochotnika do armii. Przydzielono go do 3. Dywizji Pancernej stacjonującej w Niemczech. To tam po roku poznał Priscillę, którą na spotkanie z gwiazdorem przyprowadził jeden z przyjaciół jej ojczyma z bazy wojskowej. Elvis zakochał się od pierwszego wejrzenia. Priscilla była pod wrażeniem jego osoby. Poza talentem urzekła ją szczerość i wrażliwość gwiazdora, który opowiadał jej o własnych lękach i trudzie przebolenia śmierci ukochanej matki Gladys. Ich sielanka nie trwała jednak długo.
    W 1960 roku muzyk wrócił do USA, obiecując Priscilli podtrzymanie kontaktu. Ona posyłała mu listy w różowych kopertach, on odpowiadał na nie z różną częstotliwością, czasami nawet po miesiącu. Nikt nie dawał szans tej miłości, nawet Priscilla zaczęła wątpić w uczucia artysty, co nasilały doniesienia o jego romansach z partnerującymi mu na ekranie aktorkami m.in. Ann Margret, z którą wystąpił w „Miłości w Las Vegas” (1964).

    Królewska para rock’n’rolla

    W końcu Elvis zaprosił ją do Los Angeles, co miało rozwiać wszelkie wątpliwości dziewczyny. Jej rodzice byli w kropce – chcieli, aby córka podążała za głosem serca, ale jednocześnie obawiali się, że jeden z najsłynniejszych mężczyzn na świecie ją skrzywdzi, wykorzystując młodzieńczą naiwność. Ostatecznie zgodzili się na podróż, mieli jednak pewien warunek: w niedalekiej przyszłości Priscilla miała poślubić króla rock’n’rolla, a do tej pory zamieszkiwać oddzielne skrzydło jego rezydencji, a także ukończyć liceum.

    Elvis i Priscilla pobrali się 1 maja 1967 roku w hotelowym apartamencie w Las Vegas. Równo dziewięć miesięcy później, 1 lutego 1968 roku na świat przyszła ich jedyna córka, Lisa Marie Presley. Mała była oczkiem w głowie króla rock’n’rolla i z pewnością jednym z najbardziej rozpieszczanych dzieci w dziejach Ameryki. Sławny ojciec miał wydawać ogromne sumy pieniędzy po to, aby na życzenie córeczki w środku nocy otwierano sklepy z zabawkami. Mimo że na temat ich relacji krąży wiele legend, ojcowska miłość wykraczała daleko poza sprawy materialne. Elvis był przede wszystkim troskliwym i oddanym ojcem. Choć często pozostawał w trasie koncertowej i mierzył się z własnymi problemami, niemal każdą wolną chwilę starał się poświęcać Lisie. Niestety nie można powiedzieć tego samego o jego stosunku do żony…

    Elvis Presley był skomplikowanym, wrażliwym i skrywającym ogrom cierpienia człowiekiem. Życie u jego boku nie należało do łatwych. Jemu samemu nie było łatwo sprostać wymagającej roli króla rock’n’rolla. Choć od początku wykazywał ambicję i determinację, a jego sukces stanowił rezultat ciężkiej pracy oraz talentu, to uczuciowemu chłopakowi z niewielkiego miasteczka Tupelo (Missisipi) z trudem przychodziło znalezienie własnego miejsca w panteonie największych gwiazd. Wychowanie na konserwatywnym Południu wpłynęło na całe jego życie. Wpojone za młodu tradycyjne wartości stały się wieczną przyczyną wyrzutów sumienia Elvisa-gwiazdora, który u szczytu sławy nie omijał pokus, na jakie wystawiona zostaje ikona rocka. Do tego dochodziły fałszywe relacje, presja otoczenia i ciężar sławy, które doprowadziły artystę do depresji. „Bywają takie dni, gdy czuję się samotny nawet w tłumie” – brzmią jedne z najtragiczniejszych słów Elvisa.

    Wewnętrzne demony i frustracje nie pozostawały bez wpływu na najbliższe otoczenie legendy. Zdarzało się, że odurzony lekami, narkotykami i alkoholem Presley zamieniał się w prawdziwego despotę. I choć, jak wiele wskazuje, kochał Priscillę całym sercem, to za bajkowymi murami Graceland z pewnością nie można było mówić o happy endzie. Żona tonęła w smutku i samotności. Zdradzana, poniewierana, traktowana niczym ozdoba, która miała zjawiać się u boku Elvisa podczas oficjalnych okazji. To on zarządził jej metamorfozę – przefarbowanie włosów na hebanową czerń, krzykliwe kreacje, bardzo mocny makijaż i peruki. Uważał, że nie mogła odstawać od niego wizerunkowo, jednocześnie nie biorąc pod uwagę gustu samej ukochanej. Posunął się nawet do tego, że posłał dziewczynę na lekcje chodzenia, aby uformować z niej prawdziwą seksbombę.

    Priscilla długo robiła dobrą minę do złej gry. Rolę przykładnej żony Króla odgrywała znakomicie. Była zamknięta w złotej klatce, z każdym dniem uświadamiając sobie, że żyła marzeniami. Jak to zwykle bywa, słodko-gorzka rzeczywistość okazała się zupełnie inna, podobnie jak wizerunek największej gwiazdy sceny rock’n’rolla. Aby sprostać wymaganiom męża, trzymała ścisłą dietę i robiła katorżnicze treningi. Na nic zdały się jednak jej starania. Tuż po narodzinach dziecka Elvis odsunął się od ukochanej, nie potrafiąc przezwyciężyć swego kontrowersyjnego przekonania, że kobiety wraz z ciążą i porodem tracą cały seksapil. Już wcześniej zdradzał ją na potęgę, a od tej pory w jego łóżku będą gościć wyłącznie obce (i, jak wierzył, bezdzietne) kobiety.

    Stopniowo Priscilla zaczęła przebijać różową bańkę, w której utkwiła. Zaczęła uczęszczać na balet i ćwiczyć sztuki walki. Niezaspokojone przez męża namiętności ukoił jej trener karate. O romansie wiedział sam Elvis, który mimo wybuchów złości nie mógł zbyt wiele powiedzieć, zważywszy na własne, długoletnie zdrady. Priscilla zmieniała również swój wizerunek. „Stałam się pewna siebie, a w wyniku tego zniknęły moje sztuczne rzęsy i mocny makijaż, biżuteria i krzykliwe ubrania” – wspominała ten okres po latach.
    W końcu nadeszło nieuniknione. Priscilla i Elvis rozstali się polubownie, a po okresie separacji wzięli rozwód zakończony w październiku 1973 roku. Z sali rozpraw wyszli pod ramię, jako przyjaciele. Świat snuł domysły na temat powodu zakończenia sielanki najsłynniejszego małżeństwa XX wieku. W wywiadach Elvis mówił: „Ciągle mnie nie było, za dużo podróżowałem. Możesz kogoś kochać, a zarazem krzywdzić tę osobę”. Przyczyną był przede wszystkim rozbrat marzeń z prozą życia. Nie było tu oprawcy i ofiary, obie strony czuły się tak samo winne i równie mocno cierpiały. Ich miłość jednak się nie skończyła. „Elvis zawsze pozostanie moją pierwszą miłością. I ostatnią” – przyznała Priscilla.

    Pożegnanie. Priscilla bez Elvisa

    16 sierpnia 1977 roku Elvis Presley został znaleziony nieprzytomny we własnej łazience. Reanimacja i pozostałe próby przywrócenia do życia zawiodły. Król rock’n’rolla zmarł w wieku zaledwie 42 lat. Sekcja zwłok wykazała obecność śmiertelnej mieszanki leków psychotropowych i narkotyków. Przez całą swą karierę Elvis zażywał zatrważające ilości używek i lekarstw, które doprowadziły do jego końca. Nie zasypiał bez tabletek nasennych i nie wstawał bez pobudzającej dawki kokainy. W ciągu dnia do „farmakologicznych koktajli” dorzucał kolejne proszki. Tylko tak znajdował sposób na chwilowe oszukanie wewnętrznych rozterek i egzystencjalnego bólu, a w końcu samego czasu, którego nieustannie mu brakowało ze względu na dynamiczne tempo kariery scenicznej i ekranowej.

    Mimo wcześniejszego rozwodu Priscilla stała się ostoją pamięci o Elvisie. Od lat pielęgnuje jego mit i choć w opowieściach nie pomija niewygodnych faktów z jego życia oraz własnej perspektywy – oddaje hołd jego sztuce. W 1982 roku odziedziczyła Graceland. Posiadłość udostępniła turystom, tworząc w niej muzeum poświęcone artyście. Zainteresowanie odwiedzinami w dawnej rezydencji króla rock’n’rolla wciąż jest równe niemal z wizytą w Białym Domu.

    Po zakończeniu małżeństwa z Elvisem Priscilla szukała szczęścia u boku innych mężczyzn. Nigdy jednak nie wyszła ponownie za mąż. Odzyskując autonomię, zaczęła również realizować własne pasje. Zajmowała się m.in. produkcją filmową i kosmetyków, występowała też na wielkim ekranie jak przy okazji komediowej serii „Naga broń”. Los jednak wciąż jej nie oszczędza. W 2020 roku wnuk Priscilli Benjamin Keough popełnił samobójstwo, a trzy lata później zmarła jej córka Lisa Marie Presley.

    W kinach możemy właśnie zobaczyć najnowszą produkcję Sofii Copppoli „Priscilla” oddającą punkt widzenia jedynej żony Elvisa. „Najważniejsze było dla mnie to, aby film w każdej minucie oddawał prawdę perspektywie Priscilli” – opowiada reżyserka. Scenariusz obrazu powstał na podstawie książki Priscilli Presley i Sandry Harmon „Elvis i ja” z 1985 roku.

    Więcej o sylwetkach kobiet znajdziecie tutaj.

    Elvis Presley i Priscilla, 1968, fot. Wikipedia
    Elvis i Priscilla Presley, 1968, fot. Wikipedia
    Elvis i Priscilla Presley po rozprawie rozwodowej, fot. Wikipedia
    Elvis i Priscilla Presley po rozprawie rozwodowej, fot. Wikipedia

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY