Biały miś z Zakopanego to już prawdziwa legenda! Króluje na Krupówkach ponad 100 lat. Pierwsza skóra – kostium misiowy zostały zamówione w Zakopanem w 1922 roku.
Z okazji tej okrągłej rocznicy razem z Barbarą Caillot postanowiłyśmy przyjrzeć się bliżej tej legendarnej postaci i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ludzie tak chętnie fotografowali się z białym misiem.
Pracując przy naszych poprzednich publikacjach, opartych na historii mówionej, nasi rozmówcy pokazywali nam rodzinne fotografie. Miś „wyskakiwał” prawie z każdego albumu, w Warszawie, na Podhalu, a nawet w Trójmieście.
Ruszyłyśmy tropem białego misia i stworzyłyśmy projekt „FOTO z misiem”. Ogłosiłyśmy apel w mediach społecznościowych, w radiu, telewizji, prasie. Poprosiłyśmy o prze¬syłanie zdjęć z białym misiem z rodzinnych albumów. Odzew był ogromny.
W odpowiedzi otrzymałyśmy mnóstwo fotografii. Nasza baza liczy już około 1500 zdjęć. Fotografie nadsyłają osoby prywatne, często młodzi ludzie, którzy je znaleźli w albumach swoich dziadków.
Nadal zbieramy zdjęcia z białym misiem, tym prawdziwym.
Najstarsze zdjęcia otrzymałyśmy od prawnuczki kuśnierza, który jako jeden z pierwszych szył kostiumy misia dla zakładu fotograficznego Henryka Schabenbecka. Prawdziwy strój białego misia był wykonany z owczych skór.
Z tych właśnie zdjęć wiemy, że biały miś pojawił się w Zakopanem już w latach 20. XX wieku. Od tamtej pory jest symbolem miasta.
W Zakopanem misie można było spotkać na Gubałówce, na Krupówkach czy przy Dolinie Kościeliskiej. Byli też obecni na odpustach i lokalnych zabawach, wszędzie tam, gdzie było dużo ludzi. Często towarzyszyły im owczarki, które miały ocieplać wizerunek miśka. Do zdjęć z misiem pozowali turyści i górale. Dzieci i dorośli.
Misiów było więcej w Zakopanem, nie tylko jeden w danym czasie. W przeszłości praktycznie każdy zakopiański zakład fotograficzny miał swojego misia, często paru.
Dla fotografów miś był sposobem na przyciągnięcie klientów. Był postacią trochę śmieszną, a trochę romantyczną i egzotyczną. Różnorodność nadesłanych fotografii zaskakuje i rozbawia.
Miś też podróżował. Można było go spotkać i zrobić sobie z nim zdjęcie między innymi w Warszawie, Sopocie, Gdyni, w Juracie na plaży, w Bydgoszczy, w Chorzowie, Ciechocinku, Rabce czy Krynicy Zdrój.
Dziś w Zakopanem na Krupówkach można nadal spotkać prawdziwego białego misia. To pan Marek Zawadzki w skórze niedźwiedzia, który pozuje do zdjęć. Jak sam mówi, misiek zakopiański musi być prawdziwy! Czyli mieć futro uszyte z owczych skór. Musi umieć zagadać, pocieszyć, zabawić. Pan Marek często powtarza, że to nie jest taka prosta sprawa być misiem.
W ramach naszego projektu powstały dwie publikacje: album fotograficzny „FOTO Z MISIEM” oraz artystyczna, interakcyjna publikacja dla dzieci i młodzieży do kolorowania, pisania, rysowania na podstawie archiwalnych zdjęć z białym misiem „Foto PRZYGODA z misiem”.
Biały miś jest legendą, mitem, ikoną popkultury. Łączy wszystkie światy, przełamuje granice i bariery społeczne. Dzięki misiowi wszyscy czują się równi.
Fotografia z nim to obowiązkowa pamiątka spod Tatr!
Aleksandra Karkowska – autorka międzypokoleniowych książek „Banany z cukru Pudru”, „Na Giewont się patrzy”, „Marsz, marsz BATORY”, „FOTO z misiem”. Od 2015 roku prowadzi Oficynę Wydawniczą Oryginały. Absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Działa społecznie na warszawskiej Sadybie. Kocha fotografie i podróże.
Więcej o kulturze znajdziecie tutaj.