Więcej...

    Domowe kosmetyki kontra drogeryjne

    Kanony piękna zmieniają się na przestrzeni wieków, lecz kobieta pozostanie kobietą i niezależnie od czasów, w których przyszło jej żyć, zawsze poszukuje nowinek kosmetycznych lub sprawdzonych, domowych sposobów na zachowanie młodości i piękna. Żyjemy w czasach, w których dobrobyt i konsumpcja osiągnęły szczyty. Mamy świetne ubrania, sprzęty, które ułatwiają nam codzienne czynności. Wszystko po to, aby zaoszczędzić nam czas i podnieść komfort życia.  Jednak czy to, że tak chętnie sięgamy po ten dobrobyt jest dla nas dobre i zdrowe?

    Kosmetyki

    Czy nie jesteśmy oszukiwani przez producentów, którzy chcą na nas zarobić? Otóż to! Skupię się w tym artykule na branży kosmetycznej. Drogeryjne półki wprost uginają się od bogatej palety produktów. Można znaleźć na nich kremy, balsamy, żele, musy, masła do ciała. Wszystko pięknie opakowane, kuszące i przyciągające wzrok. Wysoka cena kosmetyku drogeryjnego stanowi dla konsumentki gwarancję, że składniki użyte do jego produkcji są drogie i trudno dostępne. Firmy kosmetyczne działają wg hasła: drogie musi być skuteczne. A czy kiedykolwiek zastanawiałaś się nad tym, z czego dany kosmetyk jest sporządzony? Ostatnio producenci prześcigają się w oferowaniu produktów, które są rzekomo wytworzone z naturalnych produktów. Opakowania w wymyślnych kształtach, kolorach, nadrukach wprost krzyczą: Jestem w 99% naturalny. Weź mnie!

    Lampka

    I tu zapala się lampka. Skoro kosmetyk jest wytworzony z naturalnych kosmetyków to dlaczego nie jełczeje i nie traci swych walorów, pięknie pachnie i ma idealną konsystencję. Drogeryjne kremy mają okres przydatności od 3-6 miesięcy, pomadka od 8 miesięcy do 2 lat, cienie do powiek od roku do 3 lat, a puder w kamieniu 3 lata. A więc nasuwa się pytanie, ile środków konserwujących zawiera taki kosmetyk, skoro przez tak długi okres utrzymuje świeżość? Drugie pytanie: Używając takiego kosmetyku nakładamy przecież konserwanty na twarz i ciało, które w konsekwencji nas nie konserwują. Sama jestem przykładem i mogę się nawet nazwać królikiem doświadczalnym po latach stosowania kosmetyków drogeryjnych. Jako nastolatka borykałam się z problemem cery trądzikowej i tłustej. Pielgrzymki do dermatologów i stosowanie cudownych kremów drogeryjnych skutecznie wysuszyły moją skórę, która z cery tłustej stała się nadwrażliwa i alergiczna. Co jeszcze bardziej pogłębiło problem.

    Blizny

    Dodatkowo, aby zatuszować blizny potrądzikowe i przebarwienia stosowałam fluidy, pudry, aby zamaskować niedoskonałości. W efekcie moja skóra stała się zwiotczała i ziemista, z bogatym pakietem zaskórników. Byłam zdruzgotana. I wtedy całkiem przypadkowo znalazłam u mojej babci w szufladzie zapomnianej szafy zeszyt z domowymi przepisami pielęgnacyjnymi. I tu zaczęła się moja przygoda z wyrabianiem własnych domowych kosmetyków, często za grosze. Domowa produkcja w większej części wykorzystuje to, co mamy w kuchni, uzupełniona o zioła. Z pomocą przychodzą nam sklepy internetowe, które oferują półprodukty do produkcji własnych kosmetyków takich, jak hydrolaty, olejki, glinki, masła. Można tu też kupić menzurki, miarki, opakowania, a więc wszystko to, co potrzebne do zrobienia własnego kosmetyku. Polecam też zaopatrzenie się w ręczny spieniacz do mleka, który świetnie ubija krem. Kosztuje niewiele, a robi świetną robotę.

    Skóra oddycha

    Mając na uwadze, że jestem dobrym przykładem, że stosowanie naturalnych kosmetyków w znacznej mierze polepszyło stan mojej skóry, która wreszcie oddycha, liczba zaskórników zmniejszyła się i śmiało mogę powiedzieć, że „nabrała rumieńców”, może zachęcę którąś z Was do zajęcia się domową produkcją na własne potrzeby, a może w późniejszym czasie nawet w celach zarobkowych. Może stanie się to waszą pasją w domowym zaciszu, bo muszę powiedzieć, że jest to fantastyczne zajęcie.

    Za niewielkie pieniądze możesz ukręcić sobie środek pielęgnacyjny lub krem w 100% dopasowany do twojej cery bez konserwantów. Zatrzymam się jeszcze przy konserwantach. To takie zło, które zakłóca naturalne, biologiczne funkcje skóry, a dłuższe, ciągłe ich stosowanie prowadzi do nadwrażliwości naskórka. Nasz naturalny płaszcz bakteryjny chroni skórę przed infekcjami z zewnątrz. Zmiana podłoża bakteryjnego skóry spowodowana stosowaniem konserwantów prowadzi do zniszczenia naturalnej flory bakteryjnej, a w konsekwencji do osłabienia sił odpornościowych, czego skutkiem może być wtargnięcie zarazków powodujących infekcje i podrażnienia.

    A więc może zamiast nabijać pieniędzmi kieszenie producentom kosmetycznym, którzy wliczają w cenę środków pielęgnacyjnych kosztowne badania rynku, koszty reklamy i promocji, drogie opakowania i wielką sieć dystrybucji, sami zadbamy o swoje ciało zajmując się własną produkcją, która wyjdzie nam tylko na zdrowie.

    Na koniec chciałabym podać kilka domowych przepisów mojej babci na pielęgnację urody. Przeczesując Internet znajdziecie mnóstwo przepisów na kremy, balsamy, a także na wytworzenie kosmetyków kolorowych. Życzę miłej zabawy!

     

    Maseczka z siemienia lnianego

    Łyżkę siemienia lnianego zalać szklanką wody  i ugotować na gęstą papkę. Po ostudzeniu do temperatury pokojowej nałożyć ja na całą twarz i szyję, przykrywając ją płatkami ligniny lub gazy. Zdjąć maseczkę po upływie 20 minut i opłukać twarz chłodną lub zimną wodą. Ta maseczka jest dla każdego rodzaju skóry. Oczyszcza pory, zmiękcza naskórek, wygładza, uelastycznia, łagodzi podrażnienia.

    Maseczka dla cery suchej i wrażliwej

    3 torebki herbaty rumiankowej i łyżkę zmielonej szałwii wymieszać z wrzącą wodą, dodać kilka kropel witaminy A. Po ostudzeniu, nałożyć na twarz, szyję i dekolt, przykryć gazą. Zdjąć maseczkę po 20 minutach. Opłukać twarz, szyję i dekolt chłodną wodą.

    Maseczka ściągająca dla cery tłustej i mieszanej

    Łyżkę zmielonych płatków owsianych i łyżkę zmielonego skrzypu polnego rozetrzeć na papkę z przegotowaną wodą, dodać kilkanaście  kropli soku cytrynowego. Maskę położyć na twarz na 15 minut. Zmyć zimną wodą.

    Krem narciarski

    10g maści cynkowej
    5g lanoliny(1/2 łyżeczki do kawy)
    30g wazeliny
    1 łyżka stołowa oleju sezamowego
    2g czerwonej glinki (bolus rubra)
    40g wody destylowanej
    3 pierwsze składniki stopić na wrzątku, potem dodać olej sezamowy i całość podgrzać do temperatury 60 stopni C. W osobnym naczynku podgrzać do takiej samej temperatury wodę destylowaną. Mikserem wmieszać wodę do masy tłuszczowej, ciągle mieszając dodać czerwonej glinki. Mieszać aż krem ostygnie. Po ostygnięciu przełożyć do pojemnika. Krem nakłada się grubą warstwa na twarz. Stanowi znakomitą ochronę dla rąk i twarzy przed wiatrem, deszczem, słońcem i zimnem.

    Kąpiel octowo-cytrynowa

    Umyć starannie 2-3 cytryny i skórkę pokroić na małe kawałeczki. Cząstki zalać ½ litra octu owocowego (może być jabłkowy) i odstawić na 2 godziny w zakrytej miseczce porcelanowej. Po 2 godzinach ocet przesiąknie aromatem cytrynowym, odcedzamy go wprost do gorącej wody w wannie. Kawałki cytryny zbieramy do woreczka lnianego i wieszamy na kranie, by zanurzyły się w wodzie. Kąpiel jest bardzo odświeżająca, czyści skórę i zmniejsza powiększone pory.

    Płukanka rumiankowa do włosów

    Płukankę rumiankową robimy jak herbatę rumiankową. 1 łyżeczka rumianku na filiżankę wody. Kwiaty zalewamy wrzątkiem i pozwalamy im naciągnąć aż do wystudzenia. Po schłodzeniu odcedzamy przez sitko. Używanie płukanki rumiankowej sprawia, że włosy są jedwabiste i lśniące. Rozjaśnia też włosy, a więc polecana jest dla blondynek. Można też dodać do płukanki kilka kropel soku z cytryny. Włosy będą mieć piękny naturalny połysk.

    Maść przeciw wypryskom

    30g pasty cynkowej
    15g zielonej glinki leczniczej( 1 czubata łyżka stołowa)
    2 krople olejku miętowego
    Pastę cynkową nabywamy w aptece. Rozpuszczamy ją we wrzątku i gdy osiągnie temperaturę 60 stopni C zdejmujemy ją na bok i dodajemy glinkę. Mieszamy mikserem do uzyskania gładkiej konsystencji. Krótko przed wystygnięciem maści dodajemy olejek miętowy i mieszamy dalej aż do całkowitego wystudzenia. Przekładamy do małego pojemnika. Po myciu nakładamy odrobinę maści na pryszcz i okolice i pozostawiamy na noc. Nie wolno smarować całej twarzy tylko stosować ją punktowo.

    Angelika Grobelna

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY