Więcej...

    Dotyku jest coraz mniej w naszym życiu

    Dotyk ciała jest tak samo ważny do przetrwania, jak jedzenie czy sen. Warto czasem samemu się pogłaskać, pobawić włosami czy pomasować sobie głowę. To dobra metoda na uspokojenie. Dzięki niej spada nam tętno i znika stres.

    Głód dotyku

    Psychologowie alarmują, że cierpimy na głód dotyku. Nie czujemy potrzeby kontaktu z drugą osobą, często boimy się dotyku lub już zapomnieliśmy, jak to jest, tak po prostu przytulić się do kogoś. A człowiek, który kogoś przytula, czerpie z tego równie wiele, co osoba przytulana.

    Dotyk – matka wszystkich zmysłów

    Niezaspokojenie dotyku ma głębokie konsekwencje emocjonalne, a nawet fizyczne. Dzieje się tak, bo w czasie bliskiego kontaktu, uwalniają się hormony, m.in. oksytocyna produkowana przez przysadkę mózgową, która wpływa na siłę więzi pomiędzy ludźmi. Nazywana jest też hormonem miłości. Natalie Angier, autorka słynnej książki „Kobieta. Geografia intymna”, określa zmysł dotyku jako „matkę wszystkich zmysłów”. Każdy dotyk, który niesie pozytywny ładunek emocjonalny – uścisk dłoni, poklepanie po plecach – wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie.

    Nie dotykaj mnie

    Praca z ciałem, dotykiem jest niezwykle ważna na przykład w czasie terapii i – zdaniem terapeutów – dotyk, w momencie gdy przebiega z właściwą intencją i w sposób profesjonalny, stanowi pierwotne i potężne narzędzie w procesie terapeutycznym. Praca z ciałem to też ruch i skuteczny sposób w leczeniu lęków i depresji.

    – Jesteśmy zasklepieni w swoim ciele. Często widzę, że coś młodzież porusza, ale oni nie pękną, nie pokażą emocji – mówi Joanna Płóciennik z „Fundacji Sztuka Ciała”. Mają w sobie granicę: nie wolno podejść blisko i ich dotknąć. Przekazują komunikat: „Nie dotykaj mnie, bo jeszcze coś poczuję”.

    Dotyku jest coraz mniej w naszym życiu.

    Coraz bardziej oddalamy się też sami od swojego ciała i nie wiemy, co dokładnie czujemy.

    – Myślę o takim projekcie, w którym można by poświęcić więcej czasu swojemu ciału. Nie wiemy często, jak się czujemy – dodaje Joanna. – Czy świadomie podejmujemy jakieś działania, czy jesteśmy w stanie siebie kontrolować. Poziom czucia swojego ciała przenosi się na wiele rzeczy – wybuchamy często w jakichś sytuacjach, bo nie wiemy, gdzie była granica, którą ktoś przekroczył.

    Gdybyśmy lepiej czuli swoje ciało, to umielibyśmy odczytywać moment, kiedy ktoś nas, na przykład, zezłościł. Wtedy złość nie przechowuje się w żołądku lub głowie, która zaczyna nas boleć. To wszystko jest psychosomatyka.

    Od czego zacząć pracę z ciałem i jak sobie pomóc?

    Starajmy się zatrzymywać w ciągu dnia, by sprawdzić, jak się ma nasze ciało. Zauważyć, czy nie ma się, na przykład, spiętych lędźwi i nauczyć się je rozluźniać jakimś ćwiczeniem. Kiedy zaczniesz to zauważać, to szybciej możesz zareagować oddechem, wyciszyć się czy uspokoić. Wtedy napięcie się rozpłynie.

    Zaopiekuj się sobą, pogłaszcz siebie… Tak, to jest trudne, bo chcielibyśmy, żeby w życiu było jak w piosence i żeby to ktoś inny zaopiekował się nami. A przecież w naszym zabieganym świecie, niezbędne jest zdrowe, silne i sprawne ciało. Trzeba o tym często sobie przypominać.

    Katarzyna Kamińska

    Katarzyna Krauss

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY