Więcej...

    Jego jedyne miłości

    Komisarz Renata Zamojska sięgnęła po książkę na półce. To dziwne uczucie znaleźć na miejscu zbrodni powieść ulubionego autora, pomyślała. Przekartkowała gruby tom i znalazła najlepszy fragment. Uśmiechnęła się do siebie, czytając go po raz kolejny w życiu.

    ***

    – Zna pan to? – spytała szefa techników.

    Przyjrzał się okładce książki.

    – Nie lubię fantasy – odpowiedział. – Przebrnąłem przez Tolkiena, ale reszta tych historii to już dla mnie za dużo.

    – A ja uwielbiam. A to absolutna perełka.

    – Tak, słyszałem. Saga Królestwo Purpurowych Mórz. Podobno mają nakręcić na tej podstawie serial. Będą zmiany w rankingu najbogatszych pisarzy polskich.

    – Ofiara też była fanem – zauważyła komisarz. – Miał wszystkie części. I trzymał je na głównej półce. Jaka przyczyna śmierci?

    – Nóż w sercu. Jedna rana. Śmierć na miejscu. Jutro po sekcji będziemy wiedzieć więcej.

    ***

    Zamojska rozejrzała się po mieszkaniu.

    – Skromnie tu, nie? – spytała komisarz. – Regały pełne literatury, ale poza tym tylko najpotrzebniejsze meble. Wiemy coś o zabitym?

    – Arkadiusz Krop. Czterdzieści sześć lat, samotny kawaler, bezrobotny – odpowiedział mężczyzna.

    – Bezrobotny? I co, z zasiłku kupił te wszystkie książki? Takie mieszkanie też kosztuje. Choćby czynsz.

    Szef techników wzruszył ramionami.

    – Zaraz ma tu przyjść jego sąsiadka. Podobno dobrze go znała. Chyba mu trochę matkowała. Może dowiemy się czegoś więcej.

    ***

    I rzeczywiście, właśnie w tej chwili drzwi do mieszkania otworzyły się i ukazała się w nich na oko sześćdziesięcioletnia, niska kobieta z krótko obciętymi ufarbowanymi na kruczoczarny kolor włosami.

    Ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, między jej nogami prześlizgnęły się trzy spaniele i wpadły do dużego pokoju merdając ogonami. Rozbiegły się po wszystkich kątach węsząc i rozglądając się.

    – Szukają Arka – powiedział kobieta. – Biedaczki, co teraz z nimi będzie? Te psy to było całe jego życie, jego rodzina. A on dla nich…

    – A u pani nie mogą zostać? – spytał szef techników głaszcząc jednego z psów.

    – Chyba będą musiały. Są już starusieńkie. Mają po kilkanaście lat. Nikt już ich nie przyjmie…

    – Czym się zajmował pan Krop? – przerwała jej Zamojska. – Kolega twierdzi, że był bezrobotny, ale coś musiał robić przez cały dzień.

    – Arek? Ale on miał pracę – odparła zdziwiona sąsiadka. – Po prostu pracował w domu. Siedział przed komputerem godzinami.

    – Przed jakim komputerem? – spytała policjantka. – Tu nie ma żadnego komputera,

    ***

    Kobieta wskazała na stare biurko pod oknem.

    – Tam stał. Zawsze tam stał – powiedziała. – A Arek siedział tu, na tym krześle – opowiadała dalej.

    – A co on robił na tym komputerze? – dopytywała Zamojska. – Widziała pani?

    – Nie, nigdy. Jak wchodziłam, zawsze go wyłączał. A ja, wie pani, wścibska nie jestem, nie pytałam…

    – Ciekawe – mruknęła pod nosem komisarz. – A wie pani może, czy znał angielski?

    – Nie wiem, dlaczego…?

    Komisarz Zamojska podniosła ze stołu czasopismo i pokazała sąsiadce.

    – Amerykański magazyn Society. Czytał to?

    – A tak, już mi się przypomniało, pokazał mi kiedyś taki artykuł o klonowaniu zwierząt… O, Boże, co te psy wyprawiają. Agida, Siona i Turna, do nogi! Czego tam szukacie? – krzyknęła na spaniele, zaglądające właśnie do uchylonej szafy.

    ***

    Zamojska spojrzała na nią zaskoczona.

    – Jak pani je nazwała? Jak pani nazwała te psy? Proszę powtórzyć!

    ***

    Zamojska uśmiechnęła się do mężczyzny siedzącego po drugiej stronie stołu. To dziwne uczucie przesłuchiwać swojego ulubionego autora, pomyślała. Miał miłą, atrakcyjną powierzchowność, którą dobrze znała z licznych zdjęć w mediach.

    ***

    Podsunęła mu otwartą na stronie tytułowej książkę.

    – Może zaczniemy od tego – powiedziała. – Podpisze mi pan? To mój ulubiony tom sagi.

    Młody mężczyzna z nonszalancją sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyjął z niej czarne pióro. Wyciągnął rękę po książkę, ale ona w tym momencie zabrała ją.

    – Albo nie – powiedziała. – Zmieniłam zdanie. Może powinien podpisać ją prawdziwy autor.

    – Prawdziwy autor? O czym pani mówi? – spojrzał na nią, marszcząc brwi.

    – Co pan robił przedwczoraj w nocy, między dwudziestą trzecią a północą?

    – Czy to pytanie o alibi? Tak brzmi. – spytał mężczyzna.

    – Skoro tak brzmi, pewnie takim jest – odpowiedziała komisarz. – To co pan wtedy robił?

    – Byłem w domu.

    – Ale nikt nie może tego potwierdzić, prawda?

    – Miliony ludzi na świecie spędzają samotne wieczory i noce. To nie przestępstwo.

    – Ale oni nie mają dodatkowo motywu do dokonania zbrodni, która rzeczywiście się wydarzyła.

    – Nie wiem, o czym pani mówi.

    ***

    Policjantka otworzyła książkę na przypadkowej stronie i na chwilę zatopiła się w lekturze.

    – Naprawdę świetne – zachwyciła się. – Co za wyobraźnia. I ten warsztat, język. Szkoda tylko, że to nie pana dzieło. To pan Krop to wszystko napisał, prawda? Arkadiusz Krop.

    – Krop? Pierwsze słyszę. To jakaś bzdura – oburzył się pisarz.

    – Nie wiem, jak się poznaliście, myślę, że do tego jeszcze dojdziemy – zaczęła Zamojska. – To był układ doskonały, nie? On pisał te wszystkie książki, ale był dziwakiem i samotnikiem. Nie był zainteresowany ani sławą, ani bogactwem. Pan mu płacił dość pieniędzy, żeby stać go było na skromne życie i to wystarczało. Ale coś się ostatnio stało, tak? Nagle Krop zażądał nagle więcej pieniędzy.

    ***

    Mężczyzna roześmiał się i pokręcił energicznie głową.

    – Bzdury! Bzdury! – prychnął.

    – Tak się składa, że nawet wiemy, no co je potrzebował: przeczytał artykuł w amerykańskim magazynie Society o klonowaniu zwierząt domowych. Wie pan, że to teraz całkiem proste. Wystarczy trochę pieniędzy. No, więcej niż trochę. Firma ViaGen z Teksasu żąda za sklonowanie psa pięćdziesiąt tysięcy dolarów. A on miał trzy psy, a właściwie trzy wierne suki, które były całym jego życiem. Bardzo stare, lada dzień mogły zacząć odchodzić. I nagle pojawia się możliwość, by były z nim dalej.

    A Krop pewnie usłyszał gdzieś, że pan za prawa do ekranizacji sagi zarobił okrągły milion euro. Sam pan się tym chwalił w mediach. Zapewne uznał, że ta okoliczność wykracza poza ustalone wcześniej warunki i zwrócił się do pana z żądaniem dodatkowych pieniędzy na podróż do Ameryki i opłacenie klonowania psów. Szkoda było panu tych pieniędzy, więc zabił pan Kropa i zabrał z jego mieszkania komputer. Zakładam, że miał tam oryginały tekstów, które sprzedaje pan na całym świecie jako własne i zarabia na tym niebotyczne sumy.

    ***

    Mężczyzna znowu się zaśmiał.

    – Ciekawa teoria, wie pani? Bardzo literacka nawet. Ale nie ma pani na to dowodów.

    Zamojska popatrzyła na niego z politowaniem.

    – Nie, ale mam kilka poważnych poszlak i znam dobrze prokuratora. Powinno wystarczyć, żeby pana wsadzić do procesu.

    – Poszlak? O czym pani mówi?

    – Agida, Siona i Turna. Kojarzy pan te imiona? – spytała policjantka.

    – Oczywiście – odpowiedział pisarz. – To imiona trzech sióstr, głównych bohaterek sagi Królestwo Purpurowych Mórz.

    – Zgadza się – powiedziała Zamojska. – I pan sam je wymyślił? Są dość niepowtarzalne.

    – Oczywiście, że ja je wymyśliłem. A któż by inny?.

    ***

    – To jak pan wyjaśni, że tak samo wabią się trzy suki Kropa? Mają od czternastu do szesnastu lat, a pan zaczął pisać sagę najwyżej pięć lat temu. Sprawdziliśmy na wszelki wypadek u weterynarza, który się nimi opiekował. Te imiona ma w komputerze od kilkunastu lat. Kiedy Krop szukał imion do swojej historii, wybrał te ukochanych suk. Nie wiedział pan o tym?

    Mężczyzna wpatrywał się w Zamojską oniemiały.

    – Nigdy mi się nie podobały – powiedział w końcu zrezygnowany. – Te imiona. Chciałem je zmienić, ale się uparł. Walczył o nie jak lew. Nie rozumiałem, dlaczego to dla niego takie ważne. A to dlatego? Przez jakieś psy?

    – Nadal pan nie rozumie. To nie jakieś psy. To były najważniejsze istoty w jego życiu. Jego rodzina. Jego jedyne miłości.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY