Miała wszelkie zadatki na supermodelkę: charyzmę i doskonałe wymiary. Jej aparycja hipnotyzowała za sprawą kontrastu anielskiego, błękitnego spojrzenia i ciemnej fryzury, która w połączeniu z ostrymi rysami twarzy wpisywała ją w typ femme fatale. Shalom Harlow to żywa legenda lat 90. i muza największych projektantów.
Dziewczyna z sąsiedztwa
Nie planowała kariery w modelingu, ale branża sama upomniała się o jej nietuzinkowość i potencjał. Przez długi czas wiodła życie przeciętnej nastolatki o zbuntowanej naturze. Urodziła się 5 grudnia 1973 roku w Oshawie w Kanadzie w prowincji Ontario. Jej ojciec był pracownikiem socjalnym i agentem nieruchomości, a matka opiekowała się osobami z niepełnosprawnością intelektualną.
Imię przyszłej modelki nie było przypadkowe. Shalom w języku hebrajskim oznacza „pokój”, słowo używane podczas typowego powitania. W domu panowała hippisowska atmosfera. Shalom i jej młodsi bracia dorastali w poszanowaniu wolności i natury. Rodzice nie stawali na drodze wyrażania ich indywidualizmu. W młodości Harlow pozostawała pod wielką fascynacją światem tańca. Regularnie ćwiczyła balet.
Uśmiech losu
Jej życie zmieniło się w jednej chwili, gdy bawiła się na koncercie jednego z ulubionych zespołów. Brytyjska grupa The Cure wykonująca rocka alternatywnego występowała akurat w Toronto, gdy w tłumie ubranych na czarno nastolatków wiwatujących przed sceną pojawiła się 17-letnia Shalom Harlow. Tak odkryła ją branża mody.
Stanowiła idealny materiał na modelkę – jej energia odnajdywała się w każdej oprawie stylizacyjnej, a wzrost oraz waga spełniały ówczesne kryteria. Od 1990 roku Shalom gościła na licznych okładkach magazynów i wybiegach. W kolejnym roku opuściła Kanadę i nawiązała współpracę z nowojorskim oddziałem agencji modelingowej Elite.
Supermodelka
Przełom nastąpił wraz z sesją okładkową dla amerykańskiego „Vogue’a”. Szybko stała się muzą licznych projektantów. Przemierzała nie tylko nowojorskie wybiegi, ale również te w Paryżu, Londynie i Mediolanie, zdobywając uznanie oraz sławę po obu stronach Atlantyku.
Jej niezwykłą, anielsko-demoniczną urodą zachwycił się Emanuel Ungaro, a także John Galliano. Wielokrotnie była twarzą kampanii Versace czy Chanel, na której potrzeby pewnego razu sfotografował ją sam Karl Lagerfeld. Współpracowała z markami Dior, Calvin Klein, Prada oraz Dolce & Gabbana.
Shalom doskonale wpisała się w złotą dekadę supermodelek, w której goszczące na wybiegach gwiazdy zachwycały nie tylko prezencją, ale przede wszystkim wyjątkowymi osobowościami i energią. Każda z ówczesnych dziewczyn z branży była jedyna w swoim rodzaju, niepodrabialna, a sam świat modelingu troszczył się o indywidualizm.
Shalom Harlow była jedną z najlepiej rozpoznawalnych twarzy lat 90. obok modelek Claudii Schiffer, Naomi Campbell czy Lindy Evangelisty. W 1995 roku Shalom zdobyła tytuł Modelki Roku, pokonując koleżanki po fachu pokroju Kate Moss i Amber Valletty. U szczytu popularności gościła na okładkach legendarnych tytułów „Harper’s Bazaar”, „Elle” czy „Marie Claire”.
Latem 1998 roku podczas pokazu kolekcji Alexandra McQueena publiczność ujrzała na własne oczy jedno z najbardziej spektakularnych show w dziejach mody. W pewnym momencie suknia prezentowana przez Shalom została pokryta sprayami w czarnych i żółtych odcieniach przez futurystyczne ramiona robotów. To jeden z najlepiej zapamiętanych momentów w historii mody, dowodzący, że jej prezentacja może stanowić prawdziwą sztukę i akt performance’u.
Aktorka
Shalom Harlow od młodości była typem buntowniczki i osoby stawiającej na przekraczanie granic. Nikogo nie zdziwiła zatem jej decyzja o spróbowaniu swoich sił w przemyśle filmowym. W drugiej połowie lat 90. dowiodła wszechstronnych zdolności i zadebiutowała przed kamerą.
W kinie prezentowała przede wszystkim komediowy wachlarz emocji, jak przy okazji debiutu „Przodem do tyłu” (1997), a także filmów „Kate i Leopold” (2001), „Jak stracić chłopaka w 10 dni” (2003) albo „Melinda i Melinda” (2004) Woody’ego Allena. W 2001 roku wykreowała dalszoplanową postać Colleen w przeboju Camerona Crowe’a „Vanilla Sky” z gwiazdorską obsadą: Tomem Cruisem, Cameron Diaz, Kurtem Russellem i Penelope Cruz.
Równoległe pasmo sukcesów na ekranie, wybiegach i w magazynach modowych sprawiły, że w 2007 roku Shalom trafiła na listę „Forbes” piętnastu najlepiej zarabiających supermodelek.
Shalom Harlow dziś
W ostatnich latach Shalom Harlow wydaje się niesłusznie zapomniana, biorąc pod uwagę nieustający rozgłos wokół jej konkurentek z lat 90. jak Christy Turlington czy Kristen McMenamy. W 2013 roku gwiazda zniknęła na pewien moment z mediów ze względu na zły stan zdrowia. Mierzyła się z boreliozą i zespołem stresu pourazowego, który był wynikiem walki z podstępną chorobą.
Powróciła w 2018 roku i od tej pory co jakiś czas możemy obserwować ją przy kampaniach reklamowych topowych marek i na okładkach kultowych magazynów. Reklamowała kolekcję na wiosnę/lato 2019 Versace. W 2022 roku uświetniła natomiast podwójną okładkę polskiego wydania „Vogue’a” skąpana w cekinach i kryształkach na znak ówczesnego zwrotu mody ku klasyce glamour. Shalom pozostaje także aktywistką sprzeciwiającą się ageizmowi w modzie.
Więcej o sylwetkach kobiet znajdziecie tutaj.