Wisława Szymborska
16 września 1968, Szymborska do Filipowicza:
Kornelu! Bardzo Cię kocham. Proszę nie nadużywać telefonu, podając to w wątpliwość! Przez telefon trudno mi cokolwiek udowodnić. Ale bardzo mnie martwi, że i w listach mi się to nie udaje.
Ona – rozwódka, poetka, przyszła laureatka Nagrody Nobla.
On – dwukrotnie żonaty powieściopisarz, nowelista, scenarzysta, poeta, znany głównie z krótkich form literackich.
Oboje – melancholijni samotnicy.
Przepyszną lekturę serwuje książka „Najlepiej w życiu ma twój kot. Listy”, w które znalazło się prawie 450 listów Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza. To całość zachowanej korespondencji pisarzy.
Listy, pocztówki, karteczki
Kilkadziesiąt listów, pocztówek i karteczek, przepełnionych intymnością, humorem i grą językową, a w nich mnóstwo uczuć, opinii, obietnic, pragnień oraz refleksji. Zebrana w tej książce korespondencja to niepowtarzalne i nieznane jak dotąd świadectwo relacji łączącej Wisławę Szymborską i Kornela Filipowicza, będących ze sobą tak blisko, ale jednocześnie żyjących tak daleko od siebie. Czytelnikom za ich sprawą odsłaniają się dotychczas okryte zasłoną milczenia oblicza artystów, którzy stanowili niepowtarzalną parę. Szymborska tak mówiła o swoim związku:
„Byliśmy ze sobą 23 lata. Cudowny człowiek, świetny pisarz. Nie mieszkaliśmy razem, nie przeszkadzaliśmy sobie. Byliśmy końmi, które cwałują obok siebie. Czasem nie widzieliśmy się trzy dni”.
Lektura
W czasach, kiedy większość z nas listami nazywa korespondencję mailową – lektura tej książki wydaje się być NIEZBĘDNA… A może ktoś po niej zechce wziąć do ręki pióro i napisać list… do kogoś, o kim od dawna myśli lub do przyjaciela… Bo czy nie jest radością w skrzynce na listy, z której wyciągamy przeważnie reklamy i rachunki, zobaczyć kopertę, na której ktoś własną ręką napisał nasze Imię i Nazwisko….
Tekst: Kasia KAMIŃSKA
Zdjęcia: Damosfera & materiały promocyjne Wydawnictwa Znak
