Więcej...

    Groteskowy, niewiarygodny, dziwaczny i bezprecedensowy plan zdobycia fortuny

    Malcolm MacArthur od dzieciństwa był ekscentrykiem. Dzięki bogactwu ojca nigdy nie musiał martwić się o pieniądze. Kochał przepych i luksus. Gdy został ich pozbawiony, nie przyszło mu do głowy nic innego niż napad. Gdy sprawa wymknęła się spod kontroli, zabił.

    ***

    Malcolm MacArthur urodził się 17 kwietnia 1945 roku w Dublinie jako jedyny syn Daniela i Irene MacArthurów. Jego ojciec pochodził ze Szkocji i szczycił się swoim wysokim urodzeniem. Malcolm dorastał w posiadłości Breemount w Irlandii, położonej na ponad 72 hektarach.

    Daniel MacArthur wierzył w potęgę dyscypliny. Był też bardzo surowym i zasadniczym człowiekiem. Dlatego nie pobłażał synowi, a swoją żonę upominał, by nie okazywała jedynakowi czułości, bo wyrośnie na słabeusza. Nie zapominał za każde przewinienie porządnie prać syna, a pewnego dnia w szale i ferworze wymierzania kary ugryzł go w rękę – tak mocno, że rana goiła się miesiącami, a blizna została Malcolmowi na całe życie. Dbał jednak o wykształcenie jedynaka i chętnie sponsorował jego liczne szkoły i kursy.

    ***

    Malcolm, choć wykształcony i dorastający, przez wiecznie niezadowolonego z jego osiągnięć ojca, nigdy nie planował pracować. Uważał, że to poniżej jego godności. Wiedział, że pewnego dnia odziedziczy majątek po rodzicach i spokojnie czekał na moment, w którym będzie mógł się oddać swojej największej pasji – kolekcjonowaniu sztuki. Obracał się w świecie dublińskiej socjety, w której uchodził za ekscentryka, głównie z powodu swojego zamiłowania do piekielnie drogich krawatów, much i poszetek oraz innych dodatków.

    Daniel MacArthur zmarł w 1974 roku. 29-letni Malcolm odziedziczył po nim 70 tys. funtów, co w tamtych czasach było całkiem sporą fortuną. Z zapałem zabrał się do jej trwonienia. Najdroższe restauracje i bary, teatry, wystawy i podróże – Malcolm nie odmawiał sobie żadnej z tych przyjemności. Pieniądze mają jednak to do siebie, że jeśli ich nie pomnażać i nie dosypywać do górki, szybko topnieją. W przypadku MacArthura wydanie całej odziedziczonej kwoty zajęło osiem lat. W tym czasie dorobił się co prawda partnerki i syna, wciąż jednak nie planował pójścia do pracy. Jego partnerka, Brenda Little, również pochodziła z wyższych sfer Irlandii, obracała się w towarzystwie prawników, lekarzy i artystów, a jednym z jej bliskich znajomych był Paddy Connolly, ówczesny prokurator generalny Irlandii.

    ***

    W maju 1982 roku Malcolm MacArthur wyjechał z rodziną na Teneryfę. Tam, w przepięknych okolicznościach przyrody obmyślił najbardziej paskudny z możliwych plan na zdobycie pieniędzy. Uznał, że najlepszym sposobem będzie napad na dom któregoś ze swoich bogatych przyjaciół. Oświadczył Brendzie, że jedzie do Szwajcarii, by zająć się sprawami finansowymi rodziny (kobieta wciąż nie miała pojęcia, że są już bankrutami), a w rzeczywistości 8 lipca 1982 roku wrócił do Irlandii.

    By dokonać napadu, potrzebował broni. W jednej z gazet znalazł ogłoszenie farmera Dónala Dunne’a z niewielkiej miejscowości Edenderry, położonej ok. 10 km od Dublina, który oferował na sprzedaż strzelbę. By dostać się do miasta, Malcolm potrzebował samochodu.

    ***

    Wieczorem 22 lipca poszedł do parku Phoenix Park w Dublinie. Tam zaczął wypatrywać samotnej kobiety, która przyjechałaby do niego samochodem. 27-letnia pielęgniarka Bridie Gargan właśnie skończyła swój dyżur i postanowiła przed powrotem do domu złapać ostatnie promienie letniego słońca w parku niedaleko szpitala St. Jamesa, w którym pracowała. Zaparkowała swojego szarego Renaulta 5 tuż przed wejściem do Phoenix Park. Siedziała z zamkniętymi oczami na trawie, relaksując się w ciszy i spokoju, gdy nagle poczuła, że ktoś ją obserwuje. Otworzyła oczy i zobaczyła mężczyznę, ubranego w wojskową bluzę, tweedowe spodnie i czapkę z daszkiem. Tym mężczyzną był Malcolm MacArthur.

    Jego wzrok ją zmroził, dlatego chciała wstać i wrócić domu, nagle poczuła jednak, że mężczyzna łapie ją pod pachy i gwałtownie ciągnie do jej własnego auta. Otworzył drzwi do samochodu, wrzucił kobietę na tylne siedzenie i zaczął okładać ją młotkiem po głowie.

    ***

    Dziwne zachowanie Malcolma zauważył ogrodnik amerykańskiego ambasadora, którego rezydencja znajdowała się w pobliżu parku. Ruszył w stronę auta, na jego widok Malcolm przestał uderzać Bridie, wskoczył na fotel kierowcy i odjechał z piskiem opon. Zaatakowana, zakrwawiona kobieta wciąż siedziała na tylnym siedzeniu własnego auta.

    Po kilku minutach jazdy obok samochodu, którym kierował Malcolm, zatrzymała się karetka. Kierowca zobaczył ranną pasażerkę, wyskoczył z pojazdu, a gdy zobaczył na przedniej szybie Renault 5 naklejkę szpitala St. Jamesa, uznał, że ma do czynienia z lekarzem, który właśnie odwozi do szpitala kobietę ranną w wypadku. Zaproponował, że będzie eskortować auto z nieprzytomną Bridie do najbliższego szpitala. Malcolm uznał, że pojazd już mu się nie przyda, dlatego pojechał śladem karetki, zawrócił jednak sekundę po tym, jak ambulans wjechał na teren szpitala. Malcolm porzucił auto kilka kilometrów metrów dalej.

    ***

    Ktoś z przechodniów zauważył zakrwawione ciało Bridie w samochodzie i zawiadomił pogotowie. Kobieta trafiła na stół operacyjny, lekarze przez kilkanaście godzin walczyli o jej życie. Malcolm w tym czasie porzucił Renault swojej ofiary i postanowił dostać się do Edenderry w inny sposób. Poszedł na dworzec autobusowy, tam w łazience zgolił brodę i dowiedział się, jak można dostać się do Edenderry. Nie porzucił bowiem swojego planu wzbogacenia się.

    24 lipca MacArthur dotarł do Edenderry. Dotarł do domu farmera Donala Dunne’a i pojechał z nim za miasto, by wypróbować strzelbę. 27-letni Donal nawet przez chwilę nie pomyślał, że gość ma wobec niego zbrodnicze plany. Kilka minut po tym, jak dotarli na prowizoryczną strzelnicę już nie żył, nie zobaczył więc, jak MacArthur odjeżdża jego Fordem Escortem.

    ***

    Ciało Donala znalazł siedmioletni chłopiec, który przyjechał z rodziną za miasto na piknik. Irlandzka policja wszczęła poszukiwania zabójcy. Połączyli zeznania świadków, którzy widzieli dziwnego, w upalny dzień ubranego w ciepłe ubrania mężczyznę z brodą i ogromnymi okularami na nosie. Zapamiętali jego arystokratyczny akcent i staroświecki sposób wysławiania się.

    W tym czasie w dublińskim szpitalu pogarszał się stan Bridie, która wciąż nie odzyskała przytomności po pobiciu. Kobieta zmarła po czterech dniach od napadu.

    4 sierpnia 1982 roku Malcolm MacArthur w końcu zdecydował się na przeprowadzenie zuchwałej kradzieży, która miała mu przynieść fortunę i już kosztowała życie dwie osoby. Udał się do domu amerykańskiego dyplomaty Harry’ego Beilinga w Killiney. Był uroczy, wytwornie ubrany (założył swój najlepszy garnitur i muchę), przekonał dyplomatę, że kilka tygodni wcześniej był u niego na przyjęciu. Miał przy sobie ogromną torbę, w której, jak przekonywał, przywiózł statyw i aparat, bo chciałby zrobić zdjęcia pięknej zatoki, nad którą był położony dom. Powiedział, że przypominał mu widok z okna w jego rodzinnej posiadłości. Gdy mężczyźni weszli do środka, MacArthur wyciągnął strzelbę i zagroził, że zabije całą rodzinę, jeśli nie dostanie co najmniej 20 tys. funtów.

    ***

    Beiling zaproponował, że pójdzie do innego pokoju po książeczkę czekową, ale skorzystał z chwili nieuwagi napastnika i uciekł z domu do sąsiadów, gdzie od razu zadzwonił na policję. MacArthur uciekł do miejscowości Dalkey, gdzie udał się do domu starego znajomego, ówczesnego prokuratora generalnego, Paddy’ego Connolly’ego. Przekonał go, że właśnie wrócił ze Szwajcarii, a ponieważ rodzina przeprowadziła się na Teneryfę, szuka miejsca na nocleg. Prawnik akurat szykował się na wakacje do Stanów Zjednoczonych i powiedział, że MacArthur może pomieszkać u niego w czasie, gdy Connolly będzie w podróży.

    Po nieudanym napadzie na dom Beilinga, MacArthur zadzwonił na posterunek policji w Dalkey, aby powiedzieć, że incydent w domu pana Beilinga był nieudanym żartem. Policjant zapytał o nazwisko dzwoniącego, na co Malcolm odpowiedział: „Malcolm MacArthur”.

    Mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań mordercy dwóch osób irlandzka policja wciąż szukała MacArthura. Wpadł po tym, jak dostawca gazet skojarzył, że widział go w wojskowej bluzie z imitacją pagonów, tweedowych spodniach, czapce i okularach, a gazety podawały, że taki strój miał na sobie zabójca Bridie Gargan.

    ***

    13 sierpnia 1982 roku Malcolm MacArthur został aresztowany w domu prokuratora generalnego Irlandii. Fakt ten wywołał potężne oburzenie w kraju, a Connolly przypłacił znajomość z MacArthurem stanowiskiem.

    MacArthur przyznał się do zabójstwa pielęgniarki i w związku z tym nie został osądzony za zamordowanie Dunne’a, ponieważ sąd zgodził się na zastosowanie zasady nolle prosequi (nie ściganie). MacArthur usłyszał karę dożywocia za tylko jedno morderstwo. Jego zbrodnię przedstawiciel oskarżenia określił jako „groteskową, niewiarygodną, dziwaczną i bezprecedensową”.

    MacArthur wyszedł na wolność w 2012 roku, po odsiedzeniu 30 lat. Wciąż chodzi po Dublinie wytwornie ubrany, zagląda do eleganckich kawiarni, choć nie wiadomo, skąd ma na to pieniądze.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY