Więcej...

    „Jestem wyjątkowa, bo jestem sobą”. Rozmowa z Luizą Kalitą

    Jest żywym dowodem na to, że wszelkie bariery istnieją w naszej głowie. Jej muzyka oraz niełatwe doświadczenia inspirują wiele kobiet (i nie tylko) do walki z własnymi demonami oraz niską samooceną. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych, a wiara w siebie stanowi sedno sukcesu. 16 maja światło dzienne ujrzała debiutancka EP artystki „OdNowa”. Rozmawiamy z Luizą Kalitą, wokalistką z Wrocławia.

    Paula Apanowicz: Twoja debiutancka EP to intymne wydawnictwo, na którym powracasz niejako do przeszłości, mierzysz się z wymagającymi zdarzeniami i emocjami. Co motywowało Cię przy dzieleniu się nimi ze światem?

    Luiza Kalita: To prawda, ta płyta to wynik mojej trzyletniej psychoterapii, a pisanie jej naprawdę działało na mnie autoterapeutycznie. Pochodzę z małej wsi, moje dzieciństwo nie było kolorowe, nie byłam zbytnio lubiana w szkole i za każdym razem, gdy mówiłam, że chcę zostać piosenkarką, byłam wyśmiewana. Naprawdę obiecałam sobie, że zrobię wszystko, aby stać się artystką i dzisiaj nie czuję już skrępowania mówić tak o sobie. Jestem protagonistką – uwielbiam, gdy ludzie przy mnie „rosną”. Mam więc taki cel w życiu, aby motywować inne osoby poprzez moją muzykę. Dodawać im wiary i pewności siebie. Chcę pokazać innym, że ograniczenia są tylko w naszej głowie, a negatywne czynniki zewnętrzne nie powinny wpływać na naszą wartość. Zbyt często zastanawiamy się nad tym „a co jeśli się nie uda?”. Wiem, że jest dużo osób, które mają ciekawe historie do opowiedzenia poprzez sztukę – oby moja muzyka sprawiała, że ludzie częściej będą sobie zadawać pytanie: „a co jeśli się uda?”.

    Eksperymentujesz z electropopem. Dlaczego właśnie ten gatunek?

    Uwielbiam electropop, ponieważ fascynuje mnie łączenie elementów muzyki elektronicznej z popowymi melodiami i strukturami utworów. Ten gatunek daje ogrom możliwości do eksplorowania nowych dźwięków: syntezatory, automaty perkusyjne, sample dźwiękowe czy inne instrumenty elektroniczne. Podobają mi się nowoczesne brzmienia o tanecznym rytmie. Czuję, że tworzę coś nowego, świeżego. Czuję, że wyrażam siebie w nowy sposób. Pokazuję, że muzyka elektroniczna może idealnie współbrzmieć z niełatwymi myślami i emocjami. Jeśli ktoś chce do tej muzyki tańczyć – super. Jeśli ktoś chce się wsłuchać w niebanalne teksty – super. A jeśli ktoś – tak jak ja, zechce połączyć te 2 elementy w mojej muzyce, to już w ogóle jest mój mały sukces. „Obnażona”, która promowała moją EP wydawała się być stricte tanecznym numerem, ale jeśli wsłuchamy się w tekst, to jest tam jednak głębszy przekaz – jak w każdej z moich piosenek.

    Nie tylko piszesz teksty piosenek, ale też samodzielnie komponujesz do nich muzykę. Jakie są Twoje muzyczne inspiracje?

    Muzycznie moimi inspiracjami z polskiej sceny muzycznej jest Mery Spolsky, Natalia Nykiel, Marika, Clock Machine, Sarsa czy Gypsy And The Acid Queen, z którym nagrałam utwór na tę płytę. Zdecydowanie fascynuje mnie też twórczość Labrinth, Stromae, Beyonce czy Fred Again. Natomiast moim największym guru od zawsze i na zawsze jest Freddie Mercury. Tak naprawdę inspiruje mnie wszystko, co mnie otacza. Czasami wschód czy zachód słońca potrafi mnie zatrzymać na tyle, że wyjmuję telefon, zaczynam pisać tekst, układać melodię i nagle powstaje z tego piosenka. Tak właśnie powstało intro do mojej EP.

    W branży pełnej autorytetów i wyrobionych nazwisk zawsze potrzeba odmiany, swoistego powiewu świeżości. Młodzi artyści często mierzą się jednak z licznymi wyzwaniami. Jak Ty odbierasz sytuację początkujących muzyków w naszym kraju?

    Myślę, że obecnie próg wejścia na rynek muzyczny jest bardzo niski i to wcale nie jest sprzyjające. Dziś każdy może się nazwać piosenkarzem, producentem czy muzykiem w ogóle – tym bardziej w dobie sztucznej inteligencji, a przez to niestety konkurencja jest ogromna. Dlaczego? Bo okazuje się, że łatwość przyswajania prostych rzeczy pochłonęła nas na tyle, że mało kiedy ktoś chce się pochylić nad czymś nieco bardziej złożonym.

    Jestem artystką niezależną i ma to swoje wady, i zalety. Zdecydowaną wadą jest to, że muszę się napracować 3 razy bardziej, aby dotrzeć do nowych odbiorców, bo nazwisko reprezentowane przez ogromną wytwórnię zawsze będzie miało łatwiej. Natomiast widzę, że jak już ktoś trafi na moją muzykę, to raczej ze mną zostaje w tym niekończącym się procesie twórczym i to jest chyba moja największa wygrana. Ktoś może mieć naprawdę gigantyczne zasięgi, ale jeśli to mi ludzie piszą, że „Stres” pomógł im w walce z depresją, to nie mogłabym sobie wymarzyć lepszej nagrody. Nie szukam poklasku. Chcę reprezentować jakość, nowość – poprzez połączenie electropopu z niebanalnym przekazem słownym i propagować wiarę w swoje możliwości. Moja droga na pewno będzie dłuższa i pełna zakrętów, ale za to jaka piękna.

    Czego Twoim zdaniem brakuje na obecnej scenie muzycznej w Polsce?

    Większe wsparcie dla różnorodności gatunkowej – w tym dla muzyki elektronicznej, która dopiero zaczyna istnieć na naszej scenie muzycznej. Więcej platform i przestrzeni dla niezależnych artystów – choć istnieją różne platformy do promocji muzyki niezależnej, większe wsparcie i możliwości dla niezależnych artystów mogłyby pomóc w dotarciu do szerszej publiczności i rozwinięciu swojej kariery. Rozwój edukacji muzycznej – zarówno na poziomie szkolnym, jak i poza nim, to naprawdę mogłoby pomóc w rozwijaniu talentów młodych muzyków i poszerzaniu ich horyzontów muzycznych. Ja ubolewam nad tym, że muzyka w szkołach jest traktowana jako przedmiot dodatkowy, bo muzyka naprawdę rozwija w nas emocje i działa na wyobraźnię, wspomaga koncentrację i uwagę, może pomagać w wyrażaniu tożsamości, a dodatkowo może rozwijać nas poznawczo i społecznie. Dodatkowo chciałabym, aby „american dream” zaistniał na dobre na polskiej scenie – bądźmy odważni, róbmy show i zostawiajmy po sobie na koncertach coś więcej, niż tylko muzykę.

    EPka nie jest Twoim pierwszym osiągnięciem – Twój debiutancki singiel „Czekam” ujrzał światło dzienne w 2021 roku. Jak z perspektywy czasu oceniasz drogę, którą przeszłaś od tego utworu do mini albumu?

    To była droga pełna wyzwań. Wcześniej grałam w dwóch, innych zespołach – poprockowym i punkowym – kto by pomyślał, prawda? Jednak czułam, że ta moja electropopowa dusza potrzebuje większej swobody. Podjęcie decyzji o rozwoju solowej kariery wcale nie było łatwe, natomiast wiedziałam, że to będzie dla mnie dobre. Z perspektywy czasu nie żałuję tego. Ja jestem urodzoną solistką – po prostu. Wymyśliłam sobie wtedy na siebie plan, który konsekwentnie realizuję do dzisiaj. Wiele wspaniałych rzeczy się wydarzyło przez ten czas – stworzyłam swój zespół, zagraliśmy naprawdę duże sceny i ciekawe koncerty jak Festiwal Pasibrzucha, Dni Legnicy, Dni Ziębic, Koncert dla WOŚP. Wydałam kolejne utwory, dojrzałam jako artystka i człowiek w ogóle, i czuję, że tak naprawdę dopiero teraz to wszystko nabiera tempa. Z sentymentem wracam do „Czekam”, ale Luiza z „OdNowy” to jest ta osoba, która dziś już wie, czego chce.

    Twoje najnowsze utwory stanowią próbę oddania wewnętrznej odnowy będącej rezultatem kilkuletniej psychoterapii. Jak wspominasz ten etap swojego życia?

    Początki zawsze są trudne i tak było i tutaj. Naprawdę byłam zagubioną osobą. Totalnie nie radziłam sobie z emocjami. Byłam niewyraźną dziewczyną, a dziś jestem pewną siebie Kobietą. Przeszkadzało mi wiele rzeczy. Nie umiałam siebie pokochać, bo nie umiałam tego nazwać. Miałam ciągle poczucie, że wszystko jest przeciwko mnie, a nade mną ciąży jakieś fatum. Podjęłam się psychoterapii opartej na cichych ustawieniach wg. metody Hellingera. Okazało się, że nieprzepracowane traumy dziecka to problemy dorosłego. Z każdą sesją czułam, że rosnę – że rozumiem więcej. Tak jak śpiewam w intro – otworzyłam rany po to by, móc na zgodę podać dłoń przeszłości i ruszyć w dalszą podróż.

    Świadomość na temat zalet psychoterapii (na szczęście) stale rośnie. Niestety w niektórych kręgach wciąż możemy spotkać się z krzywdzącym stereotypem, jakoby konieczność pomocy specjalisty była powodem do wstydu. Czy Ty doświadczyłaś kiedyś podobnej reakcji?

    Tak. Niestety tak. Gdy mówiłam, że chodzę na psychoterapię, to zapadała cisza, jakbym rozpoczynała temat tabu. Niektórzy nawet mówili, że wymyślam. Że słońce wyjdzie i poczuję się lepiej. Pamiętam dni, gdy świeciło słońce, a ja całe dnie spędzałam w łóżku, niekiedy bez jedzenia, bo brakowało mi siły na podstawowe czynności. Ataki paniki miewałam średnio raz w tygodniu. Dla mnie leczenie głowy jest tak samo istotne jak leczenie złamanej ręki. Jeśli złamiemy kończynę, nie nastawiamy jej sami – udajemy się do specjalisty. Dlaczego więc mamy zabierać sobie możliwość wyleczenia naszych traum i problemów? Przepracowania tego, co nas boli. Nie ma czegoś takiego, że minie samo – depresja nie mija tak jak inne, nieleczone choroby. Ciężko poradzić sobie samemu, dlatego uważam, że od tego są specjaliści. Psychoterapia to była naprawdę najlepsza decyzja w moim życiu. Nie wstydzę się również mówić, że przyjmowałam leki od psychiatry.

    Chciałabym, aby ludzie zrozumieli, że to są normalne składowe w zdrowieniu. Gdyby każdy z nas miał moc uleczania siebie samego, nie byłoby osób cierpiących na zaburzenia lękowe czy depresję właśnie. Dlatego jeszcze raz powiem – nie bójcie się terapii.

    Czy uważasz, że Twoja twórczość może zainspirować inne osoby znajdujące się w problematycznej sytuacji do walki o siebie i zmianę?

    Tak, zdecydowanie. To jest właśnie ten mój cel. Aby dodać ludziom skrzydeł w walce o siebie, o lepsze jutro. Chciałabym, aby odbiorcy, słuchając mojej muzyki, pomyśleli sobie, że skoro ja przegoniłam u siebie ciemne chmury, to u nich również może zaświecić słońce. Kilka kobiet udało mi się zmotywować do pójścia na psychoterapię. Naprawdę pięknie patrzyłam na to, jak zaczynały żyć pełnią życia. Kiedyś pewien chłopak napisał mi, że puścił sobie moją muzykę przed egzaminem. Potem pytałam: „i jak? Zdane?!”, a w odpowiedzi usłyszałam, że dostał takiego powera, że nie mogło być inaczej. Mam też wiernego fana – Konrada, od początku swojej kariery, który co jakiś czas pisze mi, że moja muzyka to codzienna dawka motywacji. Jeśli kogoś inspiruję, to znaczy, że odpowiednio wypełniam swoją małą misję, jaką mam w życiu.

    Który kawałek z Twojego najnowszego wydawnictwa jest Ci najbliższy i budzi w Tobie najwięcej emocji?

    Każdy utwór z mojej płyty jest mi bardzo bliski, ale jeśli miałabym wybrać jeden, to byłby to „Moje Serce Jest Dla Ciebie”, bo jest bardzo intymny, skierowany do mojego partnera. Naprawdę to jest człowiek, przy którym nie boję się być sobą. Czuję, że tworzymy takie idealne partnerstwo – każdy jest osobną jednostką, ale wspólnie patrzymy w tę samą stronę. Bardzo mnie motywuje, gdy mam chwile zwątpienia. Jest wyrozumiały, gdy mam taki dzień, że potrzebuję się „zaszyć” i skupić tylko na muzyce. Czuję ogromny balans w tym związku. Mam od niego ogromne wsparcie. Jak puściłam mu przedpremierowo płytę, to mówił, że mimo że nie jest fanem electro, bo na co dzień słucha rapu, to jest dumny z tego, jak wartościowe teksty stworzyłam i jak świetnie wyprodukowana jest ta płyta.

    Jednak to drugie, to już większa zasługa Adama Wełny – mojego producenta. Myślę, że gdyby nie psychoterapia, to pewnie znowu wybrałabym mężczyznę ze znanego mi, niezdrowego schematu, a tak znalazłam wartościową osobę, przy której ja również się tak czuję.

    W „Obnażonej” rozliczasz się z przeszłością „z pazurem”. Co powiedziałabyś małej Luizie prześladowanej przez rówieśników?

    Powiedziałabym jej, aby nie przejmowała się opinią ludzi, których nigdy nie poprosiłaby o radę. Na pewno przekazałabym, że jest bardzo wartościowa i jej marzenia nie powinny jej zawstydzać, nawet jeśli ktoś mówi, że są nierealne. Jednak miałam tę siłę, aby je urzeczywistnić. Chciałabym też, aby wiedziała, że ma w sobie wszystko, czego potrzebuje, aby osiągnąć sukces. Gdybym mogła wrócić do tamtych czasów, to z pewnością pogratulowałabym jej wytrwałości i że mimo tylu przeciwności losu i przeszkód rzucanych pod nogi, za każdym razem się podnosiła silniejsza, bo wiedziała, że w tym wszystkim przyświeca jej większy cel.

    Bywa, że na drodze do sukcesu towarzyszą nam inni ludzie, służący dobrą radą lub wsparciem. Czy Ty masz w swoim życiu taką osobę? Po przesłuchaniu utworu „Moje serce jest dla Ciebie” myślę, że jest co najmniej jedna…

    Tak jak już wspomniałam – mój partner to dla mnie ogromne wsparcie, ale cieszę się, że pojawiło się takie pytanie, bo tutaj mogę wspomnieć o mojej starszej siostrze. Ania to jest mój najpiękniejszy anioł stróż. Była przy mnie w tych najpiękniejszych, ale i najgorszych chwilach mojego życia. Zawsze mogę na nią liczyć. To ona zmotywowała mnie od pójścia na psychoterapię. Dbała o mnie w dzieciństwie i pokazała mi bezwarunkową, siostrzaną miłość. To jest Kobieta z sercem na dłoni. Moja siostra to mój autorytet od małego. Jest piękna, inteligentna, zaradna i ogromnie empatyczna. Zawsze mi mówiła, że będę wielka. Często powtarza mi, że jest ze mnie dumna. Cieszę się po prostu, że jest moją siostrą, bo lepszej nie mogłam sobie wymarzyć. Na pewno chciałabym też podziękować mojej przyjaciółce Patrycji, która jest moją bratnią duszą. Nie tylko dlatego, że łączą nas podobne doświadczenia, ale dlatego, że to jest relacja bezwarunkowa. Mimo że nie mieszkamy w tych samych miastach, to za każdym razem, gdy do siebie dzwonimy bądź się widzimy, jest tak samo pięknie. Mama nie do końca rozumie tę branżę, ale zawsze słucha nowej muzyki i mówi, że jest dumna. Wspiera mnie tak jak potrafi i ja to doceniam. Myślę, że Tata też spogląda na mnie z góry z dumą, a jemu akurat jestem wdzięczna za to, że zaraził mnie pasją do muzyki – był prawdziwym melomanem. Cieszę się również, że trafiłam na Natalię i Karolinę – moje managerki. Bardzo we mnie wierzą, a ja wierzę, że wspólnie zrobimy jeszcze wiele wspaniałych rzeczy. Ogólnie w życiu staram się otaczać ludźmi, przy których czuję się po prostu dobrze, bo najgorzej jest wpuszczać do swojego życia wampiry energetyczne.

    Muzyka to zapewne niejedyny obszar Twych zainteresowań. Jak lubisz spędzać czas wolny? Co sprawia Ci przyjemność? Opowiedz nam nieco więcej o sobie prywatnie…

    Ukończyłam psychologię, bo fascynuje mnie ludzki umysł i zachowania, więc jak już mam tę wolną chwilę, to lubię sięgać po książki psychologiczne, aby dowiedzieć się czegoś nowego. Uwielbiam czasem odpalić sobie kadzidełka, położyć się na podłodze i puścić afirmację od Klaudii Yogini. Lubię też modę, więc lubię chodzić do second handów i wypatrywać prawdziwe perełki albo przerabiać stare ubrania na nowe bądź kupować popsute i naprawiać je po swojemu. Jak byłam młodsza, to miałam sporo osiągnięć sportowych, więc można się ze mną umówić na piłkę siatkową, ping-ponga czy rolki. Pokoje zagadek też są super. Niezastąpione są jednak dla mnie chwile spędzone z bliskimi. Lubię pikniki. Biorę koc, pyszne owoce i patrzę na piękno natury. Ostatnio też wzięliśmy z partnerem porzuconego psa – ma na imię Kokos, więc spacery z nim bardzo mnie odprężają. Bardzo lubię próbować nowych rzeczy i przekraczać swoje granice. Niedawno skoczyłam ze spadochronem, uczyłam się snowboardu czy wakeboardu, ale chętnie spróbowałabym czegoś jeszcze. Myślę też, że kiedyś napiszę książkę, bo uwielbiam pisać na tyle, że czasem przykro mi skracać teksty swoich piosenek, ale inaczej byłyby kilkunastominutowe. 😉

    Czy wybiegasz myślami w przyszłość, snujesz plany dotyczące dalszych etapów kariery pod tytułem „gdzie widzę siebie za 5 lat”?

    Zdecydowanie tak. Mam bujną wyobraźnię, a niemożliwe dla mnie nie istnieje. Jestem też mocno zadaniowa i procesowa. Mój partner śmieje się ze mnie, że dla mnie dzień udany to ten, w którym zrealizuję wszystkie zadania. Teraz mocno skupiam się na promocji EP, natomiast na pewno wydam kolejną płytę. Marzy mi się koncert na Męskim Graniu i mnóstwo innych super scen. Duet z Mery Spolsky, Natalią Nykiel, Mariką czy Sarsą, to również jedne z moich „to do”. Chciałabym również stworzyć jakiś fajny, artystyczny projekt, w którym mogłabym połączyć różne odłamy artyzmu, jak np. taniec, malowanie i muzyka. Może uda się również odwiedzić placówki szkolne i dodać dzieciakom motywacji do spełniania ich marzeń? Chcę robić wartościowe rzeczy – do wszystkiego przykładam się na 100% i mam nadzieję, że uda mi się ubrać te pomysły, w ciekawe projekty. Myślę, że mam zbyt wiele marzeń, aby zmieścić je wszystkie tutaj, więc warto obserwować moje poczynania.

    Jaką cechę charakteru cenisz w sobie najmocniej?

    Myślę, że zaradność. Nie ma takiej sytuacji, z którą bym sobie nie poradziła. Jestem osobą, która zawsze szuka rozwiązań, dlatego też nie boję się wyzwań stawianych przede mną na rynku muzycznym czy w życiu osobistym.

    Co powiedziałabyś młodym, ambitnym ludziom z głową pełną marzeń, którzy nie do końca wierzą w ich ziszczenie?

    Marzenia to Wasze nieśmiałe myśli, ale macie w sobie wszystko, czego potrzebujecie, aby je zrealizować. Konsekwencja, ciężka praca i wiara w siebie to klucz do sukcesu. Nie poddawajcie się w momentach niepowodzenia, bo to jest potrzebne do nauki i wyciągania wniosków. Nie porównujcie się do innych, bo każdy z nas jest niepodrabialny. Nie ma drugiej Luizy Kality – bez względu na to jak ktoś ją ocenia. Jestem wyjątkowa, bo jestem sobą. Bądźcie więc sobą i nie bójcie się sięgać wysoko.

    Bardzo dziękuję za rozmowę.

    Luiza Kalita – 25-letnia wokalistka z Wrocławia, tworząca w nurcie electropop. Samodzielnie pisze teksty utworów, skupiając się na emocjonalnym przekazie słownym skłaniającym do refleksji. Zadebiutowała w 2021 roku kawałkiem „Czekam”. W maju 2024 roku premierę miała jej debiutancka EP „OdNowa” niebezpośrednio ujawniająca proces psychoterapii, przez który przeszła artystka.

    Więcej o sylwetkach kobiet znajdziecie tutaj.

    Luiza Kalita, Obnażona, materiał promocyjny, fot. Natalia Gromiec
    Luiza Kalita, Obnażona, materiał promocyjny, fot. Natalia Gromiec
    Luiza Kalita, materiał promocyjny, fot. Natalia Gromiec
    Luiza Kalita, materiał promocyjny, fot. Natalia Gromiec
    Luiza Kalita, materiał promocyjny, fot. Natalia Gromiec
    Luiza Kalita, materiał promocyjny, fot. Natalia Gromiec

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY