Więcej...

    Śleboda miłości – wywiad z Martyną Kasprzycką

    Martyna Kasprzycka, wokalistka jazzowa, studentka Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy. Rodowita góralka. Laureatka Festiwalu „Pamiętajmy o Osieckiej” w 2020 roku. Niedawno ukazała się jej debiutancka płyta „Śleboda miłości”, a wkrótce singiel „Nie ma mnie”. To wyjątkowo zdolna dziewczyna! Będzie o niej głośno!

    ***

    Martyno, „Śleboda miłości” to tytuł Twojej debiutanckiej płyty. Co to oznacza?

    Śleboda to po góralsku wolność. To wolność myślenia, wolność podróżowania i poznawania świata, wolność powrotów – a wszystko to z miłości lub dla miłości. Śleboda miłości, bo każdy może kochać. Moja płyta to hołd dla Agnieszki Osieckiej, ona była kobieta otwartą, która kochała ludzi. Każdy jest wart miłości i to chciałam podkreślić tym tytułem.

    Jakie utwory znajdziemy na tej płycie?

    Na tej płycie są piosenki właśnie Agnieszki Osieckiej. W 2020 roku wygrałam konkurs „Pamiętajmy o Osieckiej”. Większość piosenek jest jej autorstwa plus „Łatwopalni”, piosenka stworzona po jej śmierci przez Jacka Cygana. Agnieszka Osiecka to był „człowiek z papieru, który potrafił rzucać się w burzę ”… Jej piosenki przeplotłam góralskimi przyśpiewkami, które są ze mną od dziecka. „Śleboda miłości” to też wolność w łączeniu stylów muzycznych i interpretowaniu tekstów Agnieszki Osieckiej, projekt w nowatorski sposób łączy rozmaite style muzyczne: od folku, przez muzykę popularną aż po inspiracje jazzowe.

    ***

    A jak to się stało, że trafiłaś do konkursu?

    Moja mama wysłała zgłoszenie. (Śmiech). Ja się bałam. Byłam pewna, że się nie dostanę i się poddałam. Dobrze, że mama jednak postanowiła za mnie. Do dziś jestem jej za to wdzięczna. Taka właśnie jest moja rodzina, kochana. Bardzo we mnie wierzą i mnie wspierają.

    Co Cię w muzyce kręci najbardziej? Komponowanie czy raczej śpiewanie?

    Uwielbiam komponować. Na płycie jest moja aranżacja muzyczna utworu „Flirt”, a już wkrótce (marzec 2023 – przypis autorki) ukaże się mój nowy singiel „Nie ma mnie” – to moja kompozycja muzyczna. Jednak to śpiewem mogę wyrazić siebie tu i teraz, mogę się oddać ludziom, którzy mnie słuchają. Na scenie czuję się jak w domu, wtedy czuję, że otacza mnie miłość ludzi, którzy chcą mnie słuchać, którzy przyszli specjalnie, by celebrować tę chwilę ze mną. To daje mi niesamowitą siłę.

    ***

    Ty w duszy masz muzykę od zawsze… zdradź nam od kiedy śpiewasz?

    Od urodzenia. (Śmiech). Najpierw śpiewałam z mamą. Śpiewałyśmy na dwa głosy „Mamusiu, tatusiu, co mocie w gornusiu…” – to stara przyśpiewka góralska. Potem często z wujkiem Markiem (Marek Zawadzki, prawdziwy zakopiański, biały miś – przypis autorki). On zna mnóstwo przyśpiewek, których mnie uczył i które nuciłam w zespole na próbach, a koleżanki spisywały ich słowa. A później śpiewałam już w zespołach góralskich, brałam udział w konkursach wokalnych, w 2018 r. zdobyłam Tytuł Małopolski oraz wspierałam wokalnie wydarzenia kulturalne swojego miasta, czyli Zakopanego.

    Kiedy trafiłaś do pierwszego zespołu?

    Miałam cztery lata. Mama zapisała mnie do Małych Klimków. Od razu śpiewałam, to mi dobrze szło. Gorzej było z tańcem, bo mała byłam, to lewo nogami przebierałam. (Śmiech).
    W wieku pięciu lat przeszłam do chóru Turliki. To było w 2005 roku. Ostatni mój zespół, w którym jestem do dziś, to Polaniorze. Dołączyłam do nich w 2013. Nadal z nimi jestem, choć coraz rzadziej mogę brać udział w próbach. Jak trafiłam do nich byłam najmłodsza, teraz jestem najstarsza.
    Ale muzyka w Twoim dzieciństwie to nie tylko śpiewki z mamą czy wujkiem i zespoły góralskie.
    Jeszcze była szkoła muzyczna i lekcje gry na skrzypcach. Na początku była fascynacja, że będę się uczyć, która z czasem mijała, ale mama mnie pchała i woziła do szkoły, ja nie chciałam, płakałam. Jak to dziecku, zwyczajnie mi się nie chciało, kiedy moje koleżanki mogły się bawić, a ja miałam lekcje gry na skrzypcach. Cieszę się jednak, że mama się nie poddała i ukończyłam z wyróżnieniem I stopień. Jestem jej dzisiaj ogromnie za to wdzięczna, bo nie było łatwo. (Śmiech).

    ***

    A kiedy poczułaś, że chcesz się zawodowo zajmować muzyką?

    Myślę, że w liceum. Miałam 16-17 lat. Wtedy uczyłam się w liceum plastycznym w Zakopanem, ale dodatkowo zostałam przyjęta do Krakowskiej Szkoły Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Zdawałam dwie matury, w Kenarze w Zakopanem i w Krakowie.

    W 2020 zdałaś dwie matury i wygrałaś konkurs im. Agnieszki Osieckiej. Czy to był przełom w Twoim życiu?

    Ogromny! To był bardzo pracowity rok. Przede wszystkim zrozumiałam, że mogę robić to, co kocham i że warto. I że moje śpiewanie może się komuś podobać. Wtedy postanowiłam dalej się kształcić muzycznie. Dziś uczę się w Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, gdzie studiuję Wokalistykę Jazzową oraz Prowadzenie Zespołów Jazzowych i Muzyki Rozrywkowej, w tym roku piszę pracę licencjacką. Wybrałam ambitny temat „Biały śpiew podhalański”. Trudny, bo nie ma wielu źródeł merytorycznych na ten temat. Chodzę więc od ciotki do ciotki i pytam, co śpiewały i jak. (Śmiech).

    Gdzie możemy usłyszeć Twoje utwory?

    Głównie w sieci, na wszystkich platformach streamingowych.

    ***

    Co lubisz robić w wolnym czasie?

    Śpiewać. (Śmiech). Ostatnio śpiewam sobie solówki jazzowe. Na przykład słucham solówek instrumentalnych, a potem próbuję to rozpisać i zaśpiewać scatem. Ostatnio tak próbowałam z utworami Milesa Davisa.

    A czy Ty jesteś ślebodna?

    Myślę, że tak.

    Czyli jaka jesteś?

    Jestem jak bohaterki utworów Agnieszki Osieckiej. Czasem nierozważna, czasem naiwna, czasem za bardzo ufna, a czasem dzika. I kocham to, co robię. Taka jest moja śleboda. W końcu jestem góralką. I zawsze jestem sobą.

    ***

    Martyno, życzę Ci, abyś ślebodna pozostała! Bardzo dziękuje za rozmowę.

    Dziękuję pięknie.

    Archiwum Martyny Kasprzyckiej.
    Archiwum Martyny Kasprzyckiej.
    Archiwum Martyny Kasprzyckiej.
    Archiwum Martyny Kasprzyckiej.
    Archiwum Martyny Kasprzyckiej.
    Archiwum Martyny Kasprzyckiej.
    Archiwum Martyny Kasprzyckiej.
    Archiwum Martyny Kasprzyckiej.
    Fot. Szymon Marchewka
    Fot. Szymon Marchewka
    Fot. Szymon Marchewka
    Fot. Szymon Marchewka
    Fot. Areta Bafia
    Fot. Areta Bafia
    Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu
    Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu
    Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu
    Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu
    Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu
    Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu
    Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu
    Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu

     

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY