Więcej...

    Biżuteria zwana pożądaniem. Bracia Lacloche umieli zatroszczyć się o klientów i kolekcjonerów

    Najlepsi przyjaciele, wybitni złotnicy i sprzedawcy, którzy na kilka lat zawładnęli wyobraźnią klientów i kolekcjonerów w Paryżu. Kim byli mało dziś znani w Polsce i Europie jubilerzy, którzy zmienili myślenie o dawnej biżuterii?

    Unikatowy znaczy rzadki

    Firma Lacloche Frères została założona w 1875 roku przez braci Léopolda, Julesa, Jacquese’a i Fernanda Lacloche w Paryżu. To Léopold Lacloche, najstarszy z braci, wpadł na pomysł stworzenia sklepu z unikatową biżuterią.

    Zanim stali się sławnymi jubilerami bracia działali w innych branżach, znali się na handlu i z powodzeniem zarządzali sklepami w całej Europie. Od ojca, poważanego biznesmena działającego w firmie z materiałami, słyszeli, by nigdy się nie poddawali i podążali za marzeniami.

    Około 1892 roku Jules i Léopold otworzyli filię sklepu na Rue de la Paix w Paryżu. W tym samym czasie Jacques i Fernand wyruszyli do Stanów Zjednoczonych, gdzie zamierzali znaleźć nową lokalizację sklepu i wzbogacić się. Po powrocie do Europy otworzyli salon w Madrycie, a kiedy dowiedzieli się o przejściu na emeryturę cenionego złotnika Edwina Streetera, wykupili cały asortyment sklepu, którym dysponował. Odtąd wyroby braci można było dostać na New Bond Street w Londynie. Bracia Lacloche nie inwestowali tylko w nowe lokale. W 1904 roku rodzeństwo porozumiało się w sprawie zakupu różowego diamentu Agra, odsprzedanego z zyskiem w domu aukcyjnym Christie’s.

    Do 1908 roku bracia Lacloche otworzyli 7 salonów, gdzie oferowali wysokiej jakości biżuterię i rzemiosło artystyczne. Zainteresowaniem cieszyły się wiszące zegary i spinki do krawata. Złote i platynowe wyroby wzbudziły zachwyt klientów przebywających w ekskluzywnych kurortach w Biarritz i San Sebastián. Szczególnie podobały im się tworzone na zamówienie ozdoby art-dèco będące wspólnym dziełem René Lalique’a, emalierów i rzemieślników z Vacheron Constantin. Dużą popularność zdobyła też biżuteria inspirowana starożytnym Egiptem i Orientem.

    Jednak czasy prosperity miały dopiero nadejść.

    Wielkie sukcesy…

    8 marca 1917 roku Rosja znalazła się na skraju wojny. Wieści o pogarszającej się w kraju sytuacji gospodarczej, która doprowadziła do wybuchu rewolucji lutowej i upadku caratu zelektryzowała braci Lacloche. W czasie rewolucji październikowej władzę zdobyli bolszewicy wraz z Włodzimierzem Leninem. Jej następstwem było zamordowanie cara Mikołaja II, większe niż do tej pory niezadowolenie społeczne i likwidacja wielkich firm. Niektóre manufaktury miały więcej szczęścia. Taki los spotkał m.in. angielski oddział Fabergé. Po tym, jak dokumenty części zakładów przewieziono w głąb Rosji, właściciele Fabergé nie mieli co liczyć na lepsze traktowanie. Nowej władzy nie podobały się skrzące od diamentów i szlachetnych kamieni wyroby, czego nie rozumieli bracia Lacloche.

    Trzy lata później, w 1920 roku, jednym z udziałowców manufaktury stał się Jacques junior, który po odpowiednim przeszkoleniu przez Fernanda Lacloche przejął sklep w Londynie. Kilka lat później do firmy wkroczyli Henri i Jacques, dwaj synowie Fernanda Lacloche, którzy otworzyli oddział na Piątej Alei, w Nowym Jorku. Ich klientami były gwiazdy Hollywood, książęta i koronowane głowy.

    Największą popularność przyniosły manufakturze wyroby art-déco, i to one w 1925 roku zostały zaprezentowane na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu. Poza nagrodzonymi pierwszą nagrodą naszyjnikami i bransoletami na wystawie zaprezentowano flakonik nowych perfum. „Parfum no. 1”, pierwszy zapach stworzony przez znanych jubilerów, był kupowany równie często co luksusowa biżuteria.

    Zaraz potem na świecie zapanowała panika.

    … i wielkie porażki 

    Zaczęło się w roku 1929. To wtedy w Nowym Jorku zamknięto giełdę i kilka banków z oddziałami w Europie. W Nowym Jorku rozpoczął się kryzys, a coraz większa inflacja sprawiła, że zaczęto z niepokojem myśleć o przyszłości. Ludzie potracili oszczędności, wyprzedawali fortuny i liczyli, że kryzys skończy się równie szybko co się zaczął.

    Niektórzy właściciele małych firm mieli więcej szczęścia.

    Fernand Lacloche, ostatni z założycieli sklepu, liczył, że kryzys ominie Europę. Na wszelki wypadek nastawił się na zamknięcie kilku sklepów. Zyski przynosiły mu wyłącznie salony w Paryżu. Pozostałe punkty świeciły pustkami, nadmiar towaru i coraz mniej klientów wymusił na nim decyzje, które bardzo go przygnębiły. Fernand Lacloche liczył, że za jakiś czas otworzą sklepy, ale rzeczywistość zweryfikowała jego plany.

    Dużym rozczarowaniem byli dla niego synowie. Henri i Jacques Lacloche byli nałogowymi hazardzistami, mieli długi, w rezultacie przetracili rodzinny majątek. Na szczęście firmą zarządzał też Jacques junior Lacloche, który odbudował reputację firmy. To on sprawił, że o rodzinnym biznesie długo nie dało się zapomnieć.

    Nadzieja nigdy nie umiera

    Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej Jacques junior Lacloche zadomowił się w Cannes. W Carlton Hotel sprzedawał w funkcjonującym pod nazwą SARL Jacques Lacloche luksusowe wyroby sprowadzane z Paryża, Madrytu, Londynu i nadmorskich miejscowości wypoczynkowych.

    Sprzedaż szła mu na tyle dobrze, że Jacques junior Lacloche powrócił do Paryża. Zostawszy oficjalnym jubilerem Motor Yacht Club otworzył pracownię, w której wyrabiał okolicznościowe medale, puchary i inne ozdoby. Poza jurorami konkursu na placu Vendôme pojawiali się arystokraci, metresy i bogaci klienci, którzy zamawiali u Jacquesa biżuterię. Wśród nich był też książę Rainier, który zamówił u jubilera broszkę zdobioną diamentami i szafirami. Klejnot miał być prezentem z okazji ślubu z Grace Kelly.

    W 1937 roku Jacques junior Lacloche zaprezentował swoje wyroby na Międzynarodowej Wystawie Sztuki i Techniki w Paryżu.

    Kolejne wystawy, w których jubiler uczestniczył, sprawiły, że zrobiło się o nim głośno. Na wyroby Jacquesa klienci czekali po kilka miesięcy. Wykonana przez miejscowych rzemieślników biżuteria nie miała sobie równych.

    Ale w 1967 roku Jacques junior Lacloche zamknął rodzinny biznes. Nikt nie był w stanie przekonać go do ponownego otwarcia firmy założonej niegdyś przez ojca. Jedynie w Galerie J. Lacloche Édition, w Cannes można było dostać jego biżuterię.

    Jacques junior Lacloche zmarł w 1999 roku we Francji. Pozostawił po sobie atrakcyjne wyroby, które są dziś sprzedawane na rynku aukcyjnym. Biżuteria Lacloche Frères jest poszukiwana przez kolekcjonerów.

    Źródła:

    https://laclochefreres.com/

    https://www.sothebys.com/en/brands/lacloche-frereshttps://www.langantiques.com/university/lacloche-freres/?srsltid=AfmBOorORUenBbN5g_l7hU09AOYb0yAWue5umrWYFhgXb438dYak48g8

    https://hancockslondon.com/makers/lacloche-freres?srsltid=AfmBOoqsqhcwYvmmZD5HBN-ZlK9Y6WhIqv4gJ-jVHcokzjAe54Qz4res

    https://s-c.com/artists/52-lacloche-freres/

    Więcej o modzie znajdziecie tutaj.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY