Mała dama
Tym razem bodźcem do tego rodzaju zabawy była mała dama, która pewnego dnia z przekonaniem godnym dorosłej damy, stwierdziła, iż czas już skończyć z wszechogarniającą ją w pokoju różowością i wejść na wyższy poziom rozwoju – stworzyć otocznie godne małej damy, a nie tylko dziewczynki. Pomysł, jaki zrodził się w tej małej główce, tak długo drążył skałę aż w końcu osiągnął cel.
Klamka zapadła – będzie remont pokoju
Byłabym nieszczera, gdybym całą z tym związaną zasługę przypisała wyłącznie sobie. Oczywiście siła męskich mięśni była nieodzowna. Wiadomo jednak kto wprawiał je w ruch – słodkie oczka tej małej damy i czarująca minka tej nieco większej. Dzięki nim, nasz mężczyzna dał przekonać się do wszystkich pomysłów aranżacyjnych oraz tego, iż nie ma rzeczy niemożliwych, wspólnie da się zrobić wszystko.
Prace były żmudne, hałaśliwe i brudne. W ich końcówce było zmęczenie i zwątpienie.
Efekty przerosły jednak oczekiwania
Szczęście małej damy wynagrodziło wszystkie trudy.
Na fali sukcesu, remont przeniósł się jeszcze do pokoju chłopca. Ponieważ zastosowana w nim koncepcja nie była banalna, uchylę rąbka tajemnicy i zdradzę niewielkie szczegóły, nim pozna je sam zainteresowany. W obu przypadkach prace prowadzone były w wielkiej tajemnicy – za zamkniętymi drzwiami.
Być może nie wszystko wyszło idealnie i równo. Być może inni nie podzielą mojego zachwytu.
To wszystko nie jest ważne.
Ważne jest to, iż kobieta potrafi – siłą swoich mięśni lub uporem i siłą przekonywania 🙂
Emi KA
Zdjęcia: Emi KA