Więcej...

    Joanna d’Arc – anielska wojowniczka w mroku Średniowiecza

    Średniowiecze postrzegane jest jako epoka ciemnoty i zacofania. Świat postrzegano wówczas jako odwieczną walkę dobra i zła. Gardzono wszystkim, co było cielesne, a wręcz żądano od każdego człowieka życia w pobożności, umartwiania się i ofiarności. W Średniowieczu dziewictwo było cenione. Mówiono wówczas, że „czystość” może czynić cuda, np. zwabiać jednorożce. Najbezpieczniej i najprościej było spojrzeć pannie w oczy, które u  niecnotliwej panny były zamglone, z sińcami pod dolnymi powiekami. Zdradzić pannę mógł również nos, który wraz z utratą dziewictwa miał wyraźne rozdwojenie na koniuszku, a jego chrząstki traciły jędrność. Głos dziewicy był wysoki i czysty, a u kobiety współżyjącej przybierał chrypliwe tony. Było jeszcze wiele innych metod, które współczesną kobietę przyprawiają o gęsią skórkę, ale i wzbudzają zaciekawienie.  Lubię czytać o tej epoce, bo jest niezwykle ciekawa. Może wiele było w niej absurdów, ale nadają one smaczku i wzbudzają zainteresowanie czytelnika. Uważam też, że nie wszystko co średniowieczne, było złe. Epoka ta wydała wielu wspaniałych ludzi, takich jak: Cesarz Otton III, Jan Hus, Dante Alighieri, Wit Stwosz czy Joanna d’Arc. Jedno ich łączyło: miłość do Boga i wartości moralne, za obronę których, co niektórzy zostali spaleni na stosie.

    Historia

    Historię Joanny d’Arc zna prawie każdy. Ta młoda kobieta, choć żyła w XV wieku, zostawiła swój ślad w pamięci  pokoleń. Kim była? Dziewczyną, która miała śmiałość nosić męski strój, która świetnie jeździła konno, była najlepszym strategiem wojennym wszechczasów, mimo nastoletniego wieku, której nieznana była hierarchia władzy w obronie własnych w wartości i która – ginąc w płomieniach ognia – potrafiła bezczelnie i śmiało spojrzeć w oczy swych oprawców. A może oszalałą mistyczką, która prowadzona przez Boga nie bała się śmierci i złożyła śluby czystości w wieku 13 lat?

    Przypuszcza się, że urodziła się 6 stycznia 1412 roku w Domrémy, małej wiosce, położonej w księstwie Bar we Francji. Była córką Jacques’a z Ars i Izabeli Romee, którzy byli właścicielami około 50 akrów (20 ha) ziemi. Ojciec dziewczyny, żeby utrzymać rodzinę pracował jako urzędnik wiejski. Wychowała się w duchu pobożności. Wiarę w Boga ceniła ponad swoje życie, a modlitwy i kontemplacje sprawiły, że była zbyt poważna jak na swój wiek. Gdy miała 12 lat, biegając po polu, usłyszała głosy Św. Michała Archanioła, Świętej Katarzyny i Małgorzaty, którzy powiedzieli jej, że została wybrana do wielkiego zadania jakim było wypędzenie Anglików z ziem francuskich  i doprowadzenie Delfina do Reims, aby tam koronować go na króla Francji. Widzenia były tak częste i tak natrętne, że Joanna stała się tak zdeterminowana w wykonaniu zadania, że niemożliwe stało się możliwe.

    Garnizon

    W wieku 16 lat poprosiła swego krewnego Duranda Lassois, aby zaprowadził ją do Vaucouleurs, gdzie stacjonował garnizon, dowodzony przez hrabiego Roberta de Baudricourta przedstawiając swoją prośbę, aby zabrano ją na wizytę na francuski dwór królewski w Chinon. Złośliwa odpowiedź dowódcy nie zniechęciła ją. Wróciła jeszcze raz w otoczeniu dwóch mężczyzn o wysokiej pozycji: Jeana de Metz oraz Bertranda de Poulengy, którzy pomogli jej w dostaniu się na rozmowę. Zaskoczyła de Baudricourta słowami: „W imię Boga, zbyt się ociągasz z wyprawieniem mnie, gdyż dziś szlachetny delfin poniósł ciężką stratę niedaleko Orleanu; będzie z nim gorzej, jeżeli mnie do niego nie wyślesz”. Słowa okazały się prawdą. Hrabia dał jej eskortę. W przebraniu męskim i prawdopodobnie w krótkiej fryzurze na pazia Joanna dotarła do Chinon. Karol VII wysłuchał jej na prywatnej audiencji.

    Wrażenie

    Młoda dziewczyna zrobiła piorunujące wrażenie swą bezpośredniością i wyraźnie zarysowanymi planami ocalenia Francji i odzyskania ziemi z rąk Anglików.  Jednakże zanim Karol uwierzył w jej słowa, dziewczyna została poddana testowi wiary. Sprawdzono ją pod kątem prawdomówności i moralności.  Test wypadł pomyślnie. Komisja śledcza orzekła, że jest dobrą chrześcijanką, obdarzoną cnotą pokory, uczciwości i prostoty. Tymczasem teściowa Karola, Jolanta Aragońska, finansowo wspierała wyprawę na Orlean w celu jego odzyskania. Przyszła wojowniczka złożyła petycję o włączenie ją w szeregi armii oraz o wyposażenie w ekwipunek żołnierski. Petycja została przyjęta i oto dzielna d’Arc, na białym koniu, w pełnej zbroi z mieczem i sztandarem  ruszyła na podbój Orleanu, gdzie przybyła 29 kwietnia 1429 roku. Joanna nie mogła liczyć na wsparcie mężczyzn, a wręcz przeciwnie, na początku została wykluczona z rady wojennej i w lekceważący sposób była traktowana przez samego wodza armii – Jana Orleańskiego.

    Nasza bohaterka nie poddała się i wywalczyła sobie prawo do uczestnictwa w radach i bitwach, gdzie zaskoczyła wszystkich stosowaną taktyką walki na zasadzie ataku i umiejętnościami doskonałego stratega. Dzięki jej determinacji Francja zaczęła mieć liczne sukcesy na polu walki, a w konsekwencji udało się odwrócić bieg wojny. W ciągu krótkiego czasu zdobyła twierdzę Saint Loup, Saint Jean Le Blanc. Wojowniczka w  zbroi była tak zdeterminowana, że potrafiła się przeciwstawić Janowi Orleańskiemu, który zamknął bramy miasta, by nie dopuścić do bitwy. Zwołała mieszczan i zwykłych żołnierzy, i zmusiła burmistrza do otwarcia bramy. Z pomocą jednego kapitana zdobyła kolejną twierdzę Saint Augustin. W dniu 7 maja udało się jej namówić radę wojenną do ataku na oblężoną przez Anglików twierdzę „les Tourells”. Swoje męstwo pokazała w heroicznej walce i mimo, że została ranna w szyję grotem strzały nie wycofała się z pola walki.

    List

    Wysłała list do mieszkańców Tournai 25 czerwca 1429 roku.: „…Dziewica daje Wam znać, że w 8 dni wygoni Anglików z miejsc, które zajmują  nad rzeką Loarą poprzez atak lub innymi środkami: zostaną zabici, uwięzieni lub zniechęceni w walce. Wierzcie w to, co usłyszeliście o hrabim Suffolk, lordzie La Pole i jego bracie lordzie Talbot, lordzie Scales i Panu Fastlo; wielu więcej rycerzy i kapitanów zostanie pokonanych wraz z nimi”.

    Dowódcy przestali ironizować z taktyki wojennej, jaką wprowadzała Joanna, a sam  przyszły król powierzył jej dowództwo nad armią księcia Jana d’Alençion i udzielił jej zgody na  odbicie mostów wzdłuż Loary. Stamtąd miała się udać do Reims, aby doprowadzić do koronacji Karola VII.

    Joanna szła jak burza, zdobywając kolejne miasta. 12 czerwca wojsko francuskie odzyskało Jargeau, 15 czerwca – Meung-sur-Loire, a 17 czerwca – Beaugency. Jan Orleański  zmienił stosunek do dziewczyny i był pod wrażeniem jej męstwa i inteligencji, tak samo jak Książę d’Alençon, który był jej wdzięczny za ocalenie życia w Jargeau, gdyż panna w ostatniej chwili ostrzegła go o ataku artyleryjskim.

    O niewidzialnych skrzydłach anioła, które chroniły Joannę przed niebezpieczeństwem możemy dowiedzieć się z wypowiedzi świadków. Podczas wspinaczki po drabinie na mury, dziewczyna otrzymała uderzenie kamienną kulą w hełm. Było to uznane za cud.

    Anglicy pokonani

    Armia francuska w bitwie pod Patay tak zaskoczyła Angllików, że zostali pokonani zanim podjęli działania obronne, a większość dowódców została zabita lub schwytana.  Zwycięska armia francuska wyruszyła do Reims 29 czerwca, przyjęła warunkowe poddanie się Burgundczyków, a następnie 3 lipca przejęła miasta Auxerre i Troyes. Jedynym problemem, który zahamował armię, był brak żywności i tu dokonał się cud, gdyż dzięki zakonnikowi o imieniu Ryszard, który wędrował i głosił nauki o końcu świata, żołnierze mieli co jeść.

    Przekonał bowiem mieszkańców do zasadzenia upraw fasoli, która wykarmiła tak dużą ilość osób. 16 lipca Francuzi dotarli do Reims, a już 17 lipca Karol VII został koronowany na króla. Wracając z Reims armia po kolei odbijała miasta, które poddawały się bez walki. 15 sierpnia Francuzi starli się z armią angielską. Bitwa nie została rozstrzygnięta. 8 września doszło do starcia w Paryżu. Joanna znów pokazała charakter prawdziwego wodza. Mimo rany nogi odniesionej od kuszy nadal przewodziła żołnierzom. Zacięta walka nie przyniosła efektu, Paryża nie udało się odbić.

    W kwietniu 1430 roku nasza bohaterka udała się do Compiègne w celu obrony miasta przed oblężeniem angielskim i burgundzkim, jednak dobra passa zaczęła się kończyć i miasto zostało zdobyte przez wrogie oddziały. Joanna została schwytana i przeniesiona do burgundzkiego miasta Arras. Wykupili ją Anglicy . Wytoczono jej proces o herezję, która była tylko przykrywką dla celów politycznych, Książę Bedford panujący w Anglii domagał się tronu francuskiego dla swojego bratanka Henryka VI, a Joanna doprowadziła do koronacji Karola VII, więc stało się naturalne, aby jego koronacja została uznana za nielegalną. 9 stycznia 1431 r. rozpoczęło się postępowanie sądowe w Rouen. Cały proces był sfingowany. Został całkowicie sfinansowany przez rząd angielski.

    Kardynał

    Przesłuchujący dziewczynę kardynał Henryk Beaufort nie miał do tego uprawnień, naruszono prawo kościelne, odmawiając Joannie prawa do radcy prawnego, na procesie odmówiono też obecności duchownych francuskich. Wiadomo do czego ten proces zmierzał. Chciano definitywnie pozbyć się wroga, dzielnej, młodej dziewczyny, która miała więcej męstwa i odwagi w sobie niż niejeden żołnierz, poza tym mimo tego, że była prostą dziewczyną i nie potrafiła pisać ani czytać, okazała się tak doskonałym strategiem, że późniejsi dowódcy francuscy korzystali z jej sposobu prowadzenia walki. Joanna była bystra i inteligenta, potrafiła odpowiadać na pytania w taki sposób, aby oprawcy nie mieli żadnych na nią dowodów. Przykładem może być odpowiedź na pytanie, czy wie, czy jest w stanie Łaski Bożej. Joanna odpowiedziała: „Jeżeli nie jestem, Bóg może mi jej udzielić, a jeżeli jestem, Bóg może mnie w niej utrzymać. Tą odpowiedzią zadziwiła wszystkich, gdyż wg Doktryny Kościoła nikt nie wie czy jest w stanie łaski Bożej.

    Herezja

    Gdyby odpowiedziała tak, zostałaby skazana za herezję, a gdyby odpowiedziała nie, przyznałaby się do winy. Tak się złożyło, że część protokołu została zmieniona na niekorzyść dziewczyny, nawet Ci, którzy mieli opory do skazania Joanny działali pod przymusem i groźbą utraty życia. Biskup Cauchon nie pozwolił jej odwołać się do rady Soboru Florenckiego i papieża, który powinien przerwać proces. D’Arc dano do podpisania wyrok sądu, a ona sama nie wiedziała, co podpisuje, a było to przyznanie się do winy pod groźbą natychmiastowej egzekucji.

    Joanna zgodziła się mieć na egzekucji strój kobiecy, ale w więzieniu nosiła się po męsku, jako obronę przed molestowaniem. 24 maja 1431 roku na cmentarzu St-Ouen przygotowano stos, na którym miała zostać spalona niewinna dziewczyna. Joanna rzekła: „Poślijcie wiadomość o moim postępowaniu i moich odpowiedziach Ojcu Świętemu, któremu – po Bogu – najzupełniej się poddaję”. Odpowiedziano jej: „Papież daleko stąd mieszka i powinnaś się poddać biskupowi, który tu jego miejsce zajmuje”. Okłamano ją mówiąc, że jeśli nie podpisze dokumentu, pójdzie do piekła. Joanna jednak nie rozumiała jego treści.

    Podpis

    Podpisała go znakiem krzyża. Biskup zdjął z niej ekskomunikę i skazał na dożywocie. 27 maja doniesiono mu, że Joanna znów nosi męski strój. Biskup zapytał ją: „Dlaczego nałożyłaś suknie męskie? Joanna odpowiedziała: „Bo uważam to za właściwe, dopóki się znajduję między mężczyznami”. Biskup: „Czy znowu Ci się ukazują Twoi święci?”. Joanna: „Powiedzieli mi, że źle postąpiłam zapierając się swego posłannictwa, lecz nie rozumiałam, co dokument ów zawierał „.

    Biskup: „Wierzysz zatem, że te głosy od Boga pochodzą?” Joanna: „Istotnie pochodzą one od Boga”. Wobec takiego oświadczenia Joanny biskup skazał ją na stos. 30 maja 1431 Joanna wyspowiadała się i przyjęła Komunię Świętą. Zawieziono ją na rynek rybny, gdzie było przygotowane miejsce kaźni. Przywiązano ją do wielkiego słupa. Poprosiła dwóch księży, aby trzymali przed nią krucyfiks, a  mały, drewniany krzyżyk podarowany jej przez chłopa zawiesiła na sukni. Wysłuchała wyroku, potem głośno przebaczyła nieprzyjaciołom i poprosiła, aby się za nią modlono. Skonała w płomieniach, wymawiając imię Jezusa.

    Kat

    Kat Geoffroy Thèrage powiedział, że bardzo się boi, że zostanie potępiony. Anglicy pozbierali jej zwęglone szczątki i pokazali ludziom, następnie spalili je jeszcze raz, aby uniemożliwić ludziom gromadzenie relikwii.

    Wiele lat później, na wniosek inkwizytora generalnego Johana Brèhala i matki Joanny Isabelle Romèe, papież Kalikst III uznał Joannę za niewinną i ogłosił ją męczennicą, a zmarłego biskupa Cauchona oskarżył o herezję i skazanie niewinnej dziewczyny w ramach zemsty. Nastąpiło to 7 lipca 1456 roku.

    Zapewne interesuje każdego z nas  jak mogła wyglądać ta dzielna wojowniczka? Niestety nie mamy żadnego jej wizerunku, chociaż prawdopodobnie powstał jej jeden portret. Sama Joanna udzieliła odpowiedzi na pytanie  podczas przesłuchania w procesie skazującym 3 marca 1431 roku : Czy kiedykolwiek widziała albo poleciła wykonanie swojego portretu, lub wizerunku odpowiedziała, że „Widziała w Arras obraz w rękach Szkota i przypominał on ją w pełnym uzbrojeniu i wręczającą królowi list, klęczącą na jednym kolanie. I nie widziała ona ani nie dała wykonać żadnego innego obrazu z jej podobizną”.

    Portret

    Przypuszcza się, że portret wykonał szkocki malarz Hamish Power znany również jako Hauves Poulnoir, który mieszkał w Tours. Hamish był też prawdopodobnie autorem dwóch sztandarów Joanny, wykonanych na zlecenie króla, za co otrzymał kwotę 25 livres tournois. Na uwagę zasługuje fakt, że pozwolono jej zobaczyć ten portret latem 1430 roku, a więc wówczas, kiedy była w niewoli i wcale nie była w więzieniu, a w rezydencji książąt burgundzkich. Wszystko to wskazuje na niejednolite warunki traktowania jej jako jeńca. Istnieje też kopia listu Percevala de Boulainvilliers do księcia Mediolanu, który Dziewicę opisuje jako pełną uroku, z wdziękiem. Głos miała  miły, wspaniale się z nią konwersowało, była przy tym wrażliwa, często zalewała się łzami. Mało jadła i piła. Uwielbiała piękne konie i zbroje.

    Pancerz

    Posiadała niewiarygodną siłę i wytrzymałość na zmęczenie i noszenie pancerza, natomiast Prokurator fiskalny Karola VII, Mathieu Thomassin, opisywał ją, że ubierała się jak mężczyzna, nosiła krótkie włosy i wełnianą czapkę na głowie oraz proste, lniane koszule. Przypuszcza się, że miała albo rude, albo czarne włosy. Rude dlatego, że Francja kiedyś była celtycka i często rudowłosa. Są to jednak tylko przypuszczenia. Z paryskiej kreskówki możemy zobaczyć, że przedstawiano ją z mieczem i sztandarem. Jest przy tym bardzo kobieca i wojownicza.

    Joanna d’Arc stała się symbolem jedności narodowej i niepodległości Francji.  Młodą kobietą – legendą. Jej życie opisują kroniki. Jest to pięć rękopisów opisujących wyrok potępiający Joannę , które zostały znalezione w XIX wieku w starych archiwach. Odnaleziono również kompletny zapis jej procesu rehabilitacyjnego, zawierający zeznania pod przysięgą 115 świadków, a także listy, które przypisuje się Joannie (w listach znajduje się jej podpis).

    11 marca 1922 papież Pius XI ustanowił Św. Joannę d’Arc jako drugorzędną po Najświętszej Marii Pannie Wniebowziętej Patronkę Francji.

    Emocje

    Joanna pozostaje żywa do dziś i wzbudza wiele emocji. Powstała nawet gra sieciowa  „Blood of Steel” , gdzie d’Arc występuje z włócznią i mieczem, oraz jest wyposażona w sztandar, którym aktywuje specjalne umiejętności. Dowodzi oddziałem francuskich lekko opancerzonych halabardników. Sztandar też aktywuje zdolności lecznicze, które uzdrawiają żołnierzy. To bardzo popularna gra.

    Kariera wojskowa Joanny trwała jeden rok i można ją śmiało określić słowem Blitzkrieg. Druga połowa tego roku nie była tak spektakularna, jednak o jej popularności zadecydowała niezłomność jej charakteru, błyskotliwość, wierność zasadom i cnotliwość. Poza tym  była silna i miała doskonałe warunki fizyczne i potrafiła być zdeterminowana. Można było ją spotkać  trenującą z kopią. Była zwinna. Potrafiła wskoczyć na konia bez wkładania stopy w strzemiono. Jej koledzy po fachu cenili ją jako doskonałego taktyka i stratega. Udało się jej przecież uzyskać wiele zwycięstw i dzięki niej odwrócony został bieg wojny.

    Chciałabym zobaczyć Joannę dzisiaj. Myślę, że moje wyobrażenie o niej byłoby szokujące. Nie jestem znawcą epoki, lecz coś o niej wiem. Musiała być na pewno twardym żołnierzem, wojownicza i surowa w typie sienkiewiczowskiej Jagienki, a nie delikatnej i melancholijnej Danusi. Nie miałaby szans, by tak decydująco wpływać na morale żołnierzy, którzy nie słuchaliby jej z takim zapałem. Musiała też mieć w sobie coś elektryzującego i władczego. Czy była ładna? Z oglądanych przeze mnie rekonstrukcji jej twarzy śmiem twierdzić, że była atrakcyjna. Miała łagodne rysy, ładne usta  i duże oczy.  Ale to tylko rekonstrukcja. Tak naprawdę możemy tylko wyobrazić sobie jak wyglądała, jaka była i może dobrze, bo obraz legendarnej Dziewicy Orleańskiej nigdy nie zostanie zakłócony. Najprawdopodobniej posiadała dar jasnowidzenia. Wskazała miejsce ukrycia miecza, który cały zardzewiały, przetarty szmatką, odzyskał swój blask.

    100 lat

    W 2020 roku  minęło 100 lat od jej kanonizacji. W miejscowości, w której się urodziła znajduje się zachowany i odrestaurowany dom rodzinny. Zwiedzającym udostępnione są cztery pomieszczenia, w tym pokój, w którym przyszła na świat. Zachowano też kościół parafialny, w którym dziewczyna została ochrzczona. W miejscu objawień wybudowana została bazylika. Przy domu zlokalizowane jest Centre Johannique – miejsce wystawy historycznej, ale też spotkań i dyskusji, gdzie młodzi ludzie z Francji i Europy dyskutują nad przeszłością i przyszłością Europy w kontekście Joanny d’Arc.

    Co roku, w maju, święto Joanny d’Arc obchodzone jest uroczystą mszą świętą oraz składaniem wieńców przy pomniku przed jej domem rodzinnym. Latem odbywają się tu spektakle multimedialne, poświęcone patronce Francji.

    Fragmenty

    W Vaucouleurs pozostały fragmenty zamku wraz z kaplicą, w której się modliła przed wyruszeniem do Chinon. W kaplicy znajdują się witraże ukazujące życie świętej. Jest tu też muzeum, przedstawiające Joannę  w kulturze na przestrzeni wieków. Francuzi pamiętają o niej, mówiąc „Nasza Joanna”. Na tablicach przy wjeździe do miejscowości w okolicach Domrèmy i Vaucouleurs, widnieje napis „Pays de Jeanne d’Arc (Kraj Joanny d’Arc). W Chinon udostępniony jest zamek dla zwiedzających, a w nim wystawa ukazująca fakty historyczne. Odbywa się tu  parada i msza z wiernymi w strojach średniowiecznych. W Orleanie natomiast są obchody trwające od 29 kwietnia do 8 maja. Zaprasza się tu 2 gości honorowych.

    Jednego do obchodów świeckich, drugiego – do religijnych. Wybiera się też dziewczynę do roli Joanny. Musi być urodzona albo mieszkająca od ponad 10 lat w aglomeracji orleańskiej, ochrzczona, wierząca i praktykująca, poświęcająca czas na służbę innym. W Reims znajduje się pomnik Joanny na koniu. Co roku odbywa się tu przemarsz przez miasto mieszkańców w strojach średniowiecznych. W Paryżu miejscem pamięci po Dziewicy Orleańskiej jest złoty pomnik na Place des Pyramides. Nazwy ulic nawiązują do miejsc, które maja związek z dziewczyną. Jest też tablica pamiątkowa na rue Saint-Honorè, w miejscu w którym Joanna została ranna.

    Trener

    Joanna d’Arc jest dziś najlepszym trenerem osobistego rozwoju. Tak powiedział Alexander  Havard, założyciel Virtuous Leadership Institute, zwolennik tej niebiańskiej, młodej kobiety. Havard mówi o niej, że: „Przekazuje nam piękno i wielkość człowieka. Wzbudza w nas pragnienie życia, działania i poświęcenia”. Dzięki niej zrezygnował z zawodu prawnika i poświęcił się nauczaniu szlachetnego przywództwa. Taka była Joanna, chociaż żyła wiele wieków temu, to nadal ma wpływ na nasze życie i postawy.

    Angelika Grobelna

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY