Gdy mowa o Pakistanie, jedna z rzeczy jaka nam się kojarzy z tym miejscem, to malowane ciężarówki. Ten specyficzny tuning jest tam bardzo popularny. Dlaczego je dekorują? Nikt nie zna dokładnej odpowiedzi. Mówią, że taka jest tradycja.
Posiadanie ciężarówki w Pakistanie oznacza wysoki status w społeczeństwie. Dzięki niej kierowca ma pracę i może zarobić całkiem dobre pieniądze. Często taka ciężarówka jest jedynym jego majątkiem. Kierowca spędza w niej znaczną część czasu, to jego sposób na życie. Są trasy w Pakistanie, których pokonanie zajmie kilka tygodni, dlatego często kierowcy traktują ciężarówki jak swój dom. Właściciel ciężarówki nie odda kierownicy komuś innemu. Kierowca wręcz traktuje swoją ciężarówkę jak „miłość życia”. Traktuje ją jak ukochaną, bo z nią spędza najwięcej czasu.
Stąd ta ich dbałość o nie, chęć dekorowania, przystrajania. Ma być najpiękniejsza.
Odwiedziłam zakład w Rawalpindi, dawnej stolicy Pakistanu, w którym się „szykuje” ciężarówki, bo to nie tylko chodzi o malowanie. Cały proces zdobienia takiej ciężarówki to dobór kolorów, wzorów, ale także dodatkowe zdobienia, detale, naklejki, dobudówki drewniane wyglądające jak ołtarzyki nad kabiną kierowcy, frędzle ze sznurka lub materiału, dzwonki i dzwoneczki. Wszystko ma znaczenie. Frędzle muszą być i to musi być ich dużo. Odganiają złe duchy, wiec ich im więcej na ciężarówce, tym lepiej. Dzwonki i dzwoneczki też są niezbędne. Ich dźwięk ma ostrzegać ludzi i zwierzęta, choć warkot silnika jest przecież głośniejszy. Dzwonki również odpędzają złe duchy. Też muszą być.
Motywy zdobień danej ciężarówki zależą od preferencji kierowcy i jego możliwości finansowych. Wykonanie kompletnych dekoracji to koszt nawet kilku tysięcy dolarów.
Na malowidłach zobaczymy wyidealizowane pejzaże wiosek, krajobrazy, piękne kobiety, talizmany – rogi czy ogony jaków, symbole religijne, czasem portrety polityków i symbole patriotyczne, czy nawet broń. Do tego różnego rodzaju dekoracje – świecidełka, wisiorki, łańcuszki.
Wszystko jest robione ręcznie. To prawdziwa biżuteria samochodowa. Od dekoratora praca ta wymaga dużej dawki wyobraźni i cierpliwości. Im ładniej, staranniej wykonane są ozdoby samochodu, tym lepiej świadczy to o doświadczeniu i majątku kierowcy.
Nie znajdziesz w Pakistanie dwóch takich samych ciężarówek. Każda jest robiona w zakładzie na indywidualne zamówienie klienta.
Te ciężarówki pełne kolorów i świecidełek, wyglądają jak samochody z odpustu, tylko są większe. Nie sposób nie zwrócić na nie uwagi. Kierowcy to widzą, kiedy zatrzymujesz wzrok na ich samochodzie, są z tego dumni. Widać to w ich oczach. Kierowca traktuje swoją ciężarówkę jak ukochaną, ma być piękna i ustrojona tak, by inni mu jej zazdrościli. O to chodzi!
Jednych bajecznie dekorowane auta zachwycają, inni uważają to za kicz. Jednak przyznać trzeba, że dodają koloru na pakistańskich drogach.
Aleksandra Karkowska – autorka międzypokoleniowych książek „Banany z cukru Pudru”, „Na Giewont się patrzy”, „Marsz, marsz BATORY”, „Mewa na patyku”, „FOTO z misiem”. Od 2015 roku prowadzi Oficynę Wydawniczą Oryginały. Absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Działa społecznie na warszawskiej Sadybie. Kocha fotografię i podróże.
Więcej o podróżach znajdziecie tutaj.