Jeśli jesteś kobietą, którą uwiódł mit „grzecznej dziewczynki” to:
1. Robisz za dużo – zabiegasz o sympatię i bardzo się starasz.
Wydaje Ci się, że im więcej będziesz dawać, tym większa czeka Cię nagroda. A może nawet zbawienie po śmierci.
Tymczasem ludzie szybko przyzwyczajają się do Twojego dawania za dużo, przestają to doceniać, biorą Cię za pewnik i jeśli tylko zaczniesz dawać mniej, zaczynają okazywać swoje rozczarowanie i niezadowolenie.
2. Twoje poczucie własnej wartości jest ulokowane na zewnątrz i zależne od opinii innych.
Kiedy Twój mężczyzna okaże Ci zadowolenie z łóżkowych wyczynów, albo szef doceni Twoją pracę – czujesz, że ”zasługujesz” – na przytulenie, pocałunek, komplement, czy zawodowo na awans, podwyżkę, lub powierzenie Ci nowego projektu.
Kiedy natomiast nie masz potwierdzenia z zewnątrz, czujesz się zagubiona i niepewna. Ta wewnętrzna niepewność przekłada się na Twoje uzależnienie od „głasków” i aby je zdobyć starasz się jeszcze bardziej, stając się coraz bardziej miła… i mdła…..
3. Im bardziej zadawalasz innych i spełniasz cudze oczekiwania, tym bardziej porzucasz siebie.
Długotrwałe porzucanie siebie i bycie miłą, skutkuje pogłębianiem się chaosu wewnętrznego i powolną, acz skuteczną utratą Twojej prawdziwej tożsamości.
Kiedy nie wiesz, jakie są Twoje wartości, co jest dla Ciebie ważne i nie wyrażasz tego w otwarty sposób, zaczynasz zatracać siebie w zbyt miłej dziewczynce i zbyt miłej kobiecie.
W zależności od otoczenia i ludzi, z którymi przebywasz, zmieniasz zdanie, styl i sposób bycia. Stajesz się chorągiewką na wietrze, która na koniec dnia nie wie, kim jest i czego pragnie dla siebie samej.
4. Nosisz maski, które dopasowujesz z zależności od okoliczności zewnętrznych: maski grzecznych kochanek i dobrych żon, posłusznych, wzorowych pracownic i poświęcających się matek.
Twoja twarz pod maską zatraca własne rysy i ulega powolnej deformacji.
Czujesz, że musisz je nosić, aby nie pokazać prawdziwej twarzy, ponieważ nie wierzysz, że mogłabyś funkcjonować jako prawdziwa i autentyczna Ty. Tak bardzo boisz się pokazania swoich prawdziwych emocji, że wolisz je tłumić albo wypierać.
Bo kim jesteś Ty – Ty Prawdziwa?
Może jesteś Dziką Kobietą tańczącą boso w zwiewnej sukience i kochającą się z plemieniem ciemnoskórych mężczyzn w dżungli, może niesiesz czaszkę mądrej Wasilisy z „Biegnącej Wilkami”, która „widzi rzeczy jakimi są”, może jesteś Boginią Kali, która ma w sobie świętą złość, ale też radykalną prawdę i spójność z tym, kim jest i co robi?
Kim jest ta część Ciebie, którą tak bardzo stłumiłaś i którą zakryłaś maskami powinności i społecznych oczekiwań?
I jaka jest cena, którą płacisz każdego dnia zapominając o sobie?
Być może właśnie teraz nadszedł czas, aby obudzić w sobie nieprzewidywalną Lilith i wreszcie dać przestrzeń swojej autentycznej, prawdziwej kobiecie, która żyje własnym życiem, w absolutnej zgodzie ze sobą.
Magdalena Warych – coach transformacyjny, wspiera kobiety w procesie wewnętrznej przemiany. Pomaga im odkryć siebie na nowo, otworzyć się na miłość, kobiecość i wewnętrzny magnetyzm, aby były gotowe na nowy związek i przyciągnęły partnera, jakiego pragną i na jakiego zasługują. Wspiera je w tym, aby żyły w zgodzie ze sobą i swoim sercem. Jest autorką programów dla kobiet „Kobieta Totalna”, „Uwolnij swoją Lwicę”, „Sześć kroków do przyciągnięcia miłości”.
