Więcej...

    Wakacje z dziećmi – kiedy chcemy czegoś więcej niż plażowanie

    Jak zorganizować wakacje, by nie tylko dzieci wróciły z nich wypoczęte i pełne energii? Jeśli wszyscy kochamy wodne harce, a budowanie zamków z piasku jest spełnieniem naszych wakacyjnych marzeń, to cudownie. Problem wydaje się być rozwiązany. Co jednak, jeśli mamy swoje pasje? A od wymarzonego urlopu oczekujemy czegoś więcej niż codzienne wydreptywanie ścieżki pomiędzy plażą, barem rybnym a budką z lodami? Mam dobrą wiadomość – wszystko da się połączyć, tylko trzeba się do tego dobrze przygotować!

    ***

    Na co dzień jestem spełnioną zawodowo żoną i mamą dwóch wyjątkowych córek. Mąż jest pasjonatem biegów długodystansowych, dzieci kochają wodę, a ja góry. Różnorodność zainteresowań powoduje, że organizacja wakacji stanowi niemałe wyzwanie. Jak się zatem przygotowujemy i na co zwracamy uwagę, aby wakacyjny wyjazd stał się niezapomniany dla wszystkich? Przedstawiam prosty przepis na przykładzie naszej ostatniej podróży.

    1. Wybór wakacyjnego kierunku.

    Na początek dobra wiadomość – są na ziemi miejsca, które łączą w sobie naprawdę wiele. Wodę i góry, naturę i osiągnięcia cywilizacji. Jednym z nich jest znajdujące się w północnej części Włoch, krystalicznie czyste i niezwykle malowniczo położone jezioro Garda. Leżące w połowie drogi pomiędzy Wenecją a Mediolanem, rozciąga się na długości ponad 50 km i oferuje atrakcje niemalże dla każdego. Południe jeziora płaskie, zdecydowanie cieplejsze i najczęściej wybierane przez turystów. Północ, otoczona górami, bardziej surowa, z zapierającymi dech w piersiach widokami. Wybór był oczywisty – północ, a na naszą bazę wypadową wybraliśmy klimatyczne miasteczko Riva del Garda.

    ***

    2. Termin oraz środek transportu.

    Wybór odpowiedniego terminu wyjazdu zależy od kilku czynników. Przede wszystkim klimat danego miejsca. Warto go sprawdzić, wybierając nawet te bliższe kierunki. Pozwoli to uniknąć wyjazdu np. w sezonie deszczowym, który może uprzykrzyć niejedną wakacyjną atrakcję. W deszczu nawet plażowanie odpada, a z dziećmi nie chcemy przecież włóczyć się po barach. Jeśli nie ma pogodowych przeciwskazań, najlepszym czasem na wyjazd jest początek, koniec lub nawet przełom sezonu. Korzyści są nie do przecenienia. Mniejsza ilość turystów, niższe koszty podróży i noclegów, a także ich większy wybór.

    ***

    Druga kwestia, to wybór środka transportu, którym będziemy podróżować. Wielu rodaków udając się do Włoch, wybiera własny samochód. I my również, podróżując z mężem we dwoje, wybieraliśmy ten wariant. Niestety niezbadane są wyroki boskie. Wraz z drugą córeczką w pakiecie dostaliśmy chorobę lokomocyjną, która skutecznie zniechęca do wypraw samochodowych choćby w najpiękniejsze zakątki świata. Cóż, przynajmniej nie mieliśmy dylematu – samolot na trasie Warszawa – Bergamo i wypożyczenie auta na miejscu. Przy wyborze podróży samolotem, zawsze warto zwrócić uwagę na terminy lotów, które często mają niebagatelny wpływ na ich ceny.

    Różnica jednego dnia może oznaczać oszczędność kilkuset złotych w portfelu. Korzystając z wyszukiwarek lotów (np. kayak.pl czy fly4free.pl), polecam opcję elastycznych dat, umożliwiającą wybór najbardziej korzystnego wariantu. Jeśli nie kupujemy biletów bezpośrednio w liniach lotniczych, a przez pośrednika, dodatkowo koniecznie (naprawdę koniecznie!) trzeba zapoznać się z zamieszczonymi w Internecie opiniami o firmie. My posiadamy cały przekrój doświadczeń w tym zakresie – od trwającej rok sprawy sądowej (są na szczęście kancelarie specjalizujące się w sporach lotniczych), po pośrednika, który błyskawicznie zapewnił nocleg w hotelu po odwołanym locie.

    ***

    Szczególną czujność należy zachować również przy korzystaniu z usług wypożyczalni samochodów. Temat jest szeroki – tu wspomnę o najważniejszych kwestiach, na które warto zwrócić uwagę. Po pierwsze, lokalizacja biura wypożyczalni. Zdarzyło nam się, że biuro zlokalizowane było kilka kilometrów od lotniska. I chociaż kursował specjalny autobus dowożący klientów, zorientowanie się w sytuacji zajęło sporo czasu i niepotrzebnych nerwów. Po drugie, model auta, który rezerwujemy przez Internet, wcale nie musi być tym, który dostaniemy na miejscu. W przypadku jego niedostępności, otrzymamy inne auto w tej samej klasie. To powszechna praktyka.

    Jeśli jednak oferowany model nam nie odpowiada (bo np. bagażnik nie jest w stanie pomieścić walizek), trzeba negocjować. Po trzecie, musimy wziąć pod uwagę dodatkowe koszty wynajmu, jak np. dodanie drugiego kierowcy, czy wypożyczenie fotelika dla dziecka. Warto tu rozważyć zabranie własnej podstawki lub urządzenia Smart Kit Belt, dostosowującego pasy bezpieczeństwa do wzrostu dziecka. W tym drugim przypadku opinie dotyczące bezpieczeństwa są podzielone – wybór pozostawiam do indywidualnej decyzji. Faktem jest, że koszty zwracają się po 2 dniach użytkowania auta.

    ***

    Kolejną rzeczą, o której musimy pamiętać, to kaucja, którą przy podpisaniu umowy pobiera agencja, blokując środki na naszej karcie. Wysokość kaucji zależy od segmentu auta. Przy aucie średniej klasy trzeba być przygotowanym na kwotę rzędu kilku tysięcy złotych. Ważne również, że właścicielem karty musi być osoba zgłoszona jako główny kierowca.

    Zanim ruszymy z parkingu, koniecznie trzeba jeszcze dokładnie obejrzeć auto i zrobić zdjęcia wszelkich widocznych zarysowań i wgnieceń. Uff, teraz możemy jechać.

    ***

    3. Baza, czyli gdzie będziemy stacjonować.

    Mamy już ustalony wakacyjny kierunek, termin oraz dopięte kwestie transportu. Kolejnym elementem jest znalezienie odpowiedniego lokum. Kiedy wybieramy się z mężem we dwoje, wystarczy nam namiot i dostęp do bieżącej wody. Kiedy jednak podróżujemy z dziećmi, lubimy mieć większy komfort. Poszukiwania odpowiedniego lokum zaczynamy od portalu Airbnb.pl, którego zaletą jest przede wszystkim różnorodność dostępnych ofert – od pokoi przez apartamenty, domki na drzewie, na łodziach kończąc. Na każdy gust i każdą kieszeń. Zaletą serwisu jest również możliwość znalezienia mieszkaniowych perełek poza typowo turystycznymi rejonami, a tym samym poznania wyjątkowych ludzi i ich zwyczajów. Coraz częściej korzystamy również z serwisu booking.com, którego oferta w ostatnich latach uległa zauważalnemu poszerzeniu – oprócz hoteli i tu również możemy znaleźć nietuzinkowe okazje.

    ***

    4. Plan.

    Ponieważ wakacje mają zadowolić każdego członka rodziny, nigdy nie idziemy na przysłowiowy żywioł. Zaopatrujemy się w przewodniki, czytamy informacje dostępne w internecie i układamy ramowy plan miejsc, które chcemy odwiedzić. Ramowy, bo jego finalna realizacja zależy od kilku czynników – od pogody zaczynając, na naszych nastrojach kończąc.

    ***

    W przypadku obfitującego w atrakcje jeziora Garda, wybór nie był łatwy. Finalnie, w demokratycznym głosowaniu, na naszej liście znalazły się:

    · Miasteczko, w którym mieszkaliśmy, czyli Riva del Garda, z jego urokliwymi placami, kamieniczkami, wąskimi uliczkami zamieniającymi się wieczorami w gwarne miejsca spotkań, typowymi włoskimi butikami, pyszną pizzą oraz ciągnącą się wzdłuż wybrzeża trawiasto-kamienistą plażą (obuwie ochronne wskazane!), odsłaniającą cudowny, górski krajobraz.

    · Pozostałości XVII-wiecznego Bastionu stojącego na zboczach góry Rochcetta oraz znajdująca się nieco ponad nim niesamowita kapliczka Santa Barbara. W dzień wyglądająca jak przyklejona do skalnego zbocza, w nocy, jak nieznany gwiazdozbiór na nieboskłonie. Około 550 m wzniesienia oraz 7-kilometrowy dystans spowodowały, że eksplorowaliśmy je z mężem w pojedynkę, wczesnym rankiem, kiedy nasze dziewczyny smacznie jeszcze spały. Plusy takiego rozwiązania to doświadczenie wyjątkowego wschodu słońca, cisza i spokój na szlaku oraz powrót do domu na śniadanie. Piękny początek dnia.

    ***

    · Trzy via ferraty[1], malowniczo poprowadzone w okolicznych górach. Dzięki ilości dostępnych tras, oraz zróżnicowanym poziomom trudności, są atrakcją dostępną niemalże dla każdego. Uwaga – odporność psychiczna na zwiększoną ilość powietrza pod stopami zdecydowanie wskazana. My przy wyborze tras kierowaliśmy się możliwościami naszej starszej córki, które okazały się finalnie znacznie przewyższać nasze wyobrażenia. Pojęcie lęku wysokości zdawało się nie funkcjonować w jej słowniku. Rozpierała mnie duma poparta niedowierzającymi spojrzeniami napotykanych na trasie turystów.

    · Kolej linowa na Monte Baldo – zdobywanie gór przy pomocy kolejki nie jest szczytem naszych ambicji. Ta szybka forma pokonywania wysokości pozwala jednak uniknąć często nużącego podejścia, oszczędzając czas na rozkoszowanie się widokami ze szczytu. A z małym dzieckiem bywa jedyną opcją. W przypadku kolejki na Monte Baldo już sam przejazd jest atrakcją – obracające się o 360 stopni wagoniki pozwalają na podziwianie całej panoramy w trakcie podróży. Jeśli dodać do tego, że kolejka wywozi nas niemalże na sam szczyt najwyższego w okolicy masywu (2018 m n.p.m.), w pobliżu którego znajdują się restauracje, plac zabaw oraz zagroda z królikami, to mamy pełnię rodzinnego szczęścia.

    ***

    · Jezioro Lago di Tenno, o wodzie tak turkusowej, że trzeba je zobaczyć, aby uwierzyć, że dostępne w Internecie fotografie nie zostały poddane obróbce fotoshopa. Po drodze warto również zajrzeć do zjawiskowej jaskini Cascata Varone, ze znajdującym się w jej środku wodospadem.

    · Gardalandia – fantastyczny park rozrywki i crème de la crème rodzinnych wakacji. Rozbudowana wersja naszej rodzimej Energylandii, z miasteczkiem Świnki Peppy dla najmłodszych, po wstrzymujące akcję serca rollercoastery dla nieco starszych. Gwarantowana zabawa dla wszystkich.

    · Miasteczko Arco, położone kilka kilometrów od Riva del Garda. Zagłębie sklepów z markowym, górskim sprzętem i mekka wspinaczy. Pozycja obowiązkowa dla pasjonatów tego rodzaju aktywności, z kultowymi drogami wspinaczkowymi poprowadzonymi w okolicznych skałach. Samo miasteczko, poza znajdującymi się tu ruinami zamku, nie oferuje w mojej ocenie szczególnych walorów estetycznych. Trafniejszym wyborem zdają się być odwiedziny w słynącym z upraw cytryn, klimatycznym Limone Sul Garda. Nam się tym razem nie udało. Cóż, mamy pretekst do powrotu.

    ***

    Atrakcji na miejscu jest oczywiście znacznie więcej. Również (a może przede wszystkim?) dla fanów wodnych atrakcji – rejsy statkiem, szkółki windsurfingu czy nurkowania – to tylko niektóre z nich. Punktem obowiązkowym jest również wycieczka rowerowa (lub spacer) po wydrążonym w stromym zboczu, malowniczym pieszo-rowerowym szlaku Sentiero del Ponale – 10-kilometrwej, urzekającej widokami trasie, biegnącej wzdłuż zachodniego brzegu jeziora, ze skalnymi tunelami oraz historycznymi fortyfikacjami. Wspaniała propozycja dla całej rodziny.

    ***

    5. Planowanie – czas start!

    Kiedy najlepiej rozpocząć planowanie wakacji? Wszystko zależy od sytuacji – nam zdarza się robić to zarówno pół roku wcześniej, jak i kilka dni. W przypadku Gardy, wszystko zorganizowaliśmy w ciągu zaledwie 3 dni przed wylotem. I niekonieczne dlatego, że jesteśmy tacy spontaniczni. Garda marzyła nam się dłuższego czasu, ale covidowe obostrzenia wjazdowe na teren Włoch wymagały legitymowania się negatywnymi wynikami testów nawet 3-latki. Nie chcieliśmy narażać córki na to nieprzyjemne badanie. Na kilka dni przed terminem naszego urlopu obowiązek ten został zniesiony, więc przystąpiliśmy do błyskawicznych działań organizacyjnych.

    I zdążyliśmy. Choć uczciwie przyznaję, że plan był opracowany już wcześniej. Minusami organizacji na ‘ostatnią chwilę’ są ustalone już terminy urlopów, do których musimy dostosować całą resztę, mniej dostępnych połączeń lotniczych oraz ograniczony wybór bazy noclegowej. Generalna zasada wydaje się być oczywista – im wcześniej organizujemy wyjazd, tym większy wybór dóbr wszelakich, większa elastyczność i niższe koszty. Dodatkowo, im mniejsze mamy doświadczenie w organizacji tego typu wyjazdów, tym stres związany z presją czasu będzie większy.

    ***

    Reasumując, jeśli okoliczności sprzyjają, warto zabrać się za planowanie wakacji znacznie wcześniej, nawet z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

    Co nam pozostaje, jeśli rzetelnie przyłożyliśmy się do powyższych zadań? Błogi relaks, niezapomniane przeżycia i czerpanie niczym (no prawie) niezmąconej radości z szytych na miarę, rodzinnych wakacji. Nie wszystko oczywiście da się przewidzieć czy zaplanować – nas zaskoczyła (o zgrozo, objawiona właśnie w trakcie wakacji!) awersja młodszej córki do zakładania wszelkiego rodzaju obuwia, przy jednoczesnej, równie silnej, do chodzenia na boso. Sytuacja patowa. Ale czyż to nie dodaje tylko smaczku do naszych, perfekcyjnie zaplanowanych, rodzinnych wakacji?








    [1] Via ferrata – ubezpieczona stalowymi linami oraz innymi ułatwieniami droga wspinaczkowa, stanowiąca kompromis pomiędzy standardowym trekkingiem a wspinaczką skałkową. Do jej pokonania wymagane jest posiadanie dedykowanego sprzętu, tj. uprzęży, lonży oraz kasku.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY