Irlandzki olbrzym Finn MacCool chciał się dostać do Szkocji, by walczyć z tamtejszym olbrzymem Benandonnerem, który wyzwał go na pojedynek.
Wybudował w tym celu groblę. Kiedy dotarł na miejsce i zobaczył, że Benandonner jest znacznie większy od niego, uciekł. W pośpiechu nie zdążył zburzyć zbudowanej przez siebie trasy, więc Szkot przybył do Irlandii za nim.
Sprytna żona Finna, Oonagh, przebrała męża za niemowlę i włożyła do kołyski. Kiedy Benandonner dotarł na miejsce i zobaczył to „maleństwo”, wystraszył się. Wyobraził sobie jak wielki musi być jego ojciec. Uciekając do Szkocji zburzył za sobą drogę, aby „ten ojciec” ani nikt z jego rodziny nie mógł przejść nią do Szkocji.
Tak mówi miejscowa legenda. A może to nie legenda, skoro po szkockiej stronie, przy Grocie Fingala, znajduje się podobna formacja, czyli również pozostałość drogi olbrzymów?
Czym jest Grobla Olbrzyma, znana również jako Droga Olbrzymów, położona w Północnej Irlandii? To formacja skalna składająca się z ciasno ułożonych około 40 tysięcy bazaltowych kolumn. Większych, mniejszych. Najwyższe sięgają do kilkunastu metrów. Te na zewnątrz czasem przypominają organy. Większości z kolumn jest w kształcie sześciokąta.
Są ułożone tak precyzyjnie, że robi to wrażenie jakby były układane ręcznie. A tak naprawdę powstały w wyniku erupcji wulkanu około 60 milionów lat temu.
Groblę odkrył w 1692 roku ówczesny biskup miasta Derry, a opisał ją szerzej Richard Bulkeley z uniwersytetu w Dublinie w 1693 roku. Już w XIX wieku stała się jedną z największych atrakcji w Wielkiej Brytanii.
Obecnie Grobla Olbrzyma (ang. Giant Causway) jest wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO. I każdego dnia przyciąga tłumy turystów.
Na świecie jest jeszcze kilka podobnych formacji z bazaltowych kolumn, na przykład: Devils Postpile National Monument w Kalifornii czy Grota Fingala w Szkocji.
Podobno w Polsce mamy podobne formy skalne, które „występują w wielu miejscach na Śląsku, m.in. na Kamiennej Górze w Lubaniu, na górze Rataj, na Bazaltowej Górze, na Wilczej Górze, na Ostrzycy, na Górze Krzyżowej i na Górze Świętej Anny” – podaje Wikipedia. Warto sprawdzić.
Aleksandra Karkowska – autorka międzypokoleniowych książek „Banany z cukru Pudru”, „Na Giewont się patrzy”, „Marsz, marsz BATORY”, „Mewa na patyku”, „FOTO z misiem”. Od 2015 roku prowadzi Oficynę Wydawniczą Oryginały. Absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Działa społecznie na warszawskiej Sadybie. Kocha fotografie i podróże.
Więcej o podróżach znajdziecie tutaj.