***
Podróżując, bardzo lubię zjeżdżać z głównej drogi. Skręcając w boczną ulicę mamy szansę, by dać się zaskoczyć. Albo pojawi się piękny krajobraz, albo urocze miasteczko, a może jedno i drugie? Tak właśnie jest, kiedy z drogi nr 17 wiodącej z San Jose do Santa Cruz nad oceanem, skręcimy w prawo w drogę numer 9.
Jedziemy wąską drogą, a wieloma zakrętami, pod górę i w dół. Na tej trasie znajduje się między innymi niewielkie miasteczko, które zamieszkuje około pięć tysięcy mieszkańców, Boulder Creek.
Jest ono położone tuż przy Parku Stanowym Big Basin Redwoods. Wzdłuż drogi mijamy te monumentalne drzewa, co jest dodatkową atrakcją tego miejsca.
Miasteczko, niby jak miasteczko, a jednak czaruje. Przy głównej drodze znajduje się siedziba szeryfa, stacja straży pożarnej, sklep spożywczy, bar, fryzjer, sklep ogrodniczy, sklep z antykami, poczta. Praktycznie wszystko czego potrzeba. I niby to takie zwykłe… Mnie zauroczyło.
***
Oczywiście, że wstąpiłam do sklepu spożywczego. Tam prócz standardowych produktów spożywczych, znajdziemy wyroby od lokalnych dostawców a także pamiątki. Punktem obowiązkowym była wizyta w sklepie z antykami. Te sklepy, w takich miasteczkach, lubię najbardziej. Uwielbiam oglądać towar, te małe buciki czy rękawiczki z początku XX wieku, artykuły gospodarstwa domowego sprzed 70-80 lat, dekoracje. Dla mnie to prawdziwa uczta.
Zrezygnowałam niestety z wizyty w barze, byłam tam rano, a przede mną była dalsza droga, więc ten punkt programu odłożyłam na „kiedy indziej”.
***
Aleksandra Karkowska – autorka międzypokoleniowych książek „Banany z cukru Pudru”, „Na Giewont się patrzy”, „Marsz, marsz BATORY”, „FOTO z misiem”. Od 2015 roku prowadzi Oficynę Wydawniczą Oryginały. Działa społecznie na warszawskiej Sadybie. Kocha fotografie i podróże.
