Elvis Strzelecki: Jako młody chłopak poszedłeś w ślady swojego taty i zostałeś kucharzem. Czy czułeś presję na sobie w tej materii, czy gotowanie było po prostu Twoją pasją?
Ray Slijngaard, 2 Unlimited: Od zawsze uwielbiałem gotować i do dziś jest to moja ogromna pasja.
Gotowanie ma sporo wspólnego z pracą w studiu. Masz składniki, które miksujesz, a następnie doprawiasz różnymi przyprawami i powstaje z tego danie lub piosenka.
To prawda – w gotowaniu oraz tworzeniu muzyki podstawą jest kreatywność, dlatego staram się zawsze używać jak najlepszych składników, by tworzyć dobre dania oraz piosenki.
Porozmawiajmy o muzyce. Czego słuchano w Twoim domu? Którzy artyści jako pierwsi wpłynęli na Twój gust muzyczny?
Moi rodzice słuchali twórczości wykonawców z wytwórni Motown. Mama lubiła również The Rolling Stones, a tata – The Beatles. Słuchaliśmy też Michaela Jacksona, Kool & The Gang, UB40 oraz Madonny.
Ważnym momentem było dla Ciebie odkrycie hip-hopu. Którzy artyści reprezentujący tę kulturę inspirowali Cię najbardziej?
LL Cool J, Public Enemy i Run DMC.
Pracowałeś jako kucharz i marzyłeś o byciu artystą. Pewnego dnia to marzenie się spełniło i stałeś się częścią 2 Unlimited wraz z wokalistką Anitą Doth oraz producentami Philem Wilde i Jeanem-Paulem De Costerem. Pamiętasz, jak wyglądała praca nad takimi wielkimi hitami jak „Get Ready For This” oraz „No Limit”?
Jeśli chodzi o numer „Get Ready For This”, to poproszono mnie, bym napisał do niego rap. Stworzyłem również refren, ale postanowiłem go oddać do zaśpiewania Anicie. W przypadku „No Limit” historia zaczyna się podobnie. Otrzymaliśmy demo nagrania. Nie mieliśmy jednak kompletnie pomysłu na to, jak poprowadzić ten kawałek dalej. Mało brakowało, a w ogóle nie trafiłby na album. Finalnie napisaliśmy tę piosenkę w godzinę, w trakcie lotu samolotem z Australii do Japonii i stała się naszym największym przebojem.
Staliście się międzynarodowymi gwiazdami muzyki tanecznej – Wasze klipy emitowało MTV, a Wy sami pojawialiście się w kultowym programie „Top Of The Pops” obok Eltona Johna czy Mariah Carey. Jakie to było dla Was uczucie?
Bardzo szybko weszliśmy do tego świata i przyzwyczailiśmy się do obecności tych wszystkich wielkich artystów.
Innym wyjątkowym dla Ciebie momentem był występ podczas World Music Awards. Zdradź, kto siedział wtedy na widowni i co powiedział Ci po występie?
Jako ciekawostkę dodam, że otrzymaliśmy statuetkę World Music Awards trzykrotnie w kategorii Najlepiej Sprzedający się Artysta z Beneluksu, a ja sam mieszkałem w miejscu, gdzie odbywała się ich gala, czyli w Monte Carlo przez 11 lat. Kiedy w 1993 roku występowaliśmy tam, prezentując piosenkę „No Limit”, na widowni siedział Michael Jackson. Po raz pierwszy byłem wtedy zestresowany, ponieważ był on moim wielkim idolem. Następnie spotkaliśmy się za kulisami i powiedział mi „uwielbiam Wasz utwór!”. Dostać takie wsparcie od ulubionego wykonawcy to ogromny zaszczyt.
Swoją drogą, czy wiesz, że Ace Of Base mieli podobną sytuację z Michaelem Jacksonem, gdy wykonywali „Beautiful Life” podczas World Music Awards w 1996?
Tak. Co ciekawe Ulf też mieszkał przez pewien czas w Monako i wciąż jesteśmy kumplami z Ace Of Base. Często gramy z Jenny koncerty i zaprosiłem ją na imprezę dedykowaną latom 90., która odbędzie się 14 września w krakowskiej Tauron Arenie. Nazywa się ona „Turn Back Time” i oprócz Jenny i 2 Unlimited wystąpią na niej m.in. Peter Andre, Snap!, Fun Factory, Dr. Alban, Real McCoy oraz Layzee aka Mr. President. Mam przyjemność być organizatorem tej imprezy.
Porozmawiajmy chwilę o fenomenie eurodance. Alex Christensen powiedział w dokumencie „Rhythm is a dancer – 30 Jahre Eurodance”, że w latach 90. Frankfurt był jak Nowy Jork, co oznaczało, że muzyka powstająca wówczas w Europie dorównywała jakością tej po drugiej stronie Atlantyku. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
To prawda – Niemcy muzycznie wyprzedzili swoje czasy. Doskonałym przykładem jest formacja Snap!, która pojawiła się na rynku muzycznym dwa lata przed nami. Byli fenomenem, a ich raper Turbo B. stanowił dla mnie inspirację.
Sukces sprawia, że masz obok siebie nie tylko fanów, ale i hejterów. Jak sobie radziliście z hejtem?
Kiedy odnosisz sukces, pewne jest, że będziesz mieć hejterów. Oznacza to bowiem, że robisz coś ciekawego, bo inaczej ludzie podchodziliby do tego z obojętnością. Nauczyliśmy się więc śmiać ze złośliwej krytyki, traktując ją jako rodzaj pochlebstwa.
Czasami też zdarza się, że krytykujący mogą zostać Twoimi kumplami, jak miało to miejsce w przypadku Twoim i The Prodigy.
The Prodigy dość często negatywnie wypowiadali się na temat naszej muzyki. Pewnego dnia w Tokio postanowiłem się z nimi skonfrontować, co o mało nie obróciło się w bójkę. Powiedzieli jednak, że to były żarty i ilekroć potem się widywaliśmy na żywo, to mieliśmy ze sobą dobry kontakt.
Wracając do życia w Monako – byłeś kumplem księcia Alberta, imprezowałeś, krótko mówiąc, celebrowałeś życie w gwiazdorskim stylu. Nasza egzystencja to jednak nie tylko wzloty, ale również upadki. Czego nauczyłeś się o sobie, muzycznym biznesie i przyjaciołach, kiedy wielka popularność 2 Unlimited się skończyła?
Książę Albert stał się moim dobrym kolegą i to on namówił mnie do zamieszkania Monako. To był fantastyczny czas, bardzo dobrze mi się tam żyło. Jeśli chodzi o lekcje życiowe, to zdałem sobie sprawę, że sukces nie trwa wiecznie, podobnie zresztą jak przyjaźnie. Kiedy zakończyliśmy działanie jako 2 Unlimited, był to dla mnie trudny czas, ale jednocześnie mogłem spojrzeć na pewne sprawy z dystansem, poukładać je sobie. Na szczęście powróciliśmy do występowania na scenie w 2009 roku.
Masz trójkę dzieci. Jakie są ich zainteresowania i co starasz im się przekazać jako ojciec?
Mój najstarszy syn Rayvano zajmuje się muzyką – tworzy ją praktycznie każdego dnia. Młodszy Noah ma 11 lat i doskonale gra w piłkę nożną. 19-letnia córka Joy pracuje w hotelu i studiuje hotelarstwo.
Staram się rozmawiać z nimi o życiu i przekazać im, by zawsze byli wiernymi sobie i pozytywnymi ludźmi.
Pewnego dnia przyjeżdżasz do Polski na koncert i poznajesz Sandrę. Jak wyglądały początki Waszej relacji?
Poznałem Sandrę w Zatorze, gdzie graliśmy koncert. Pracowała za kulisami festiwalu. Byłem wtedy w związku, który nie układał się dobrze. Po jego zakończeniu Sandra ponownie pojawiła się w moim życiu. Była między nami chemia, zanim jednak zaczęliśmy się oficjalnie spotykać, minęło ok. 8 miesięcy.
Kiedy przegląda się social media Twoje oraz innych gwiazd lat 90., widać między Wami niemal rodzinną więź. Jakie są Twoje refleksje na ten temat?
Widujemy się często na różnego rodzaju koncertach. Przechodziliśmy również przez podobne rzeczy w trakcie naszej muzycznej przygody, więc zawsze miło jest pogadać i podzielić się ze sobą doświadczeniami. Najlepsi przyjaciele to Vengaboys, Haddaway (był kiedyś moim sąsiadem w Monako), Dr. Alban, Turbo B i Jenny z Ace Of Base, ale z innymi artystami z lat 90., którzy nadal występują, również mam dobry kontakt.
Na koniec gra w skojarzenia:
Polska – kraj, z którego pochodzi moja narzeczona, miejsce, które często odwiedzam. Poza tym uwielbiam Wasze jedzenie.
Fitness – ćwiczę 3 razy w tygodniu, by pozostać w formie.
Warzywa – kocham różnego rodzaju warzywa, są częstym składnikiem potraw, które przyrządzam.
90’owa nostalgia – przeżywam ją w każdy weekend. Muzyka lat 90. ciągle cieszy się ogromną popularnością na całym świecie.
Restauracja – mieszkam również w Hiszpanii i w ciągu kilku lat planuję tam otworzyć restaurację. Możliwe, że zrobię to z René Difem z zespołu Aqua, który tak samo, jak ja jest z zawodu kucharzem i na terenie Hiszpanii mieszka niedaleko mnie.
David Guetta – był moim dobrym kumplem w latach 90. Potem DJ-ował w bardzo popularnym klubie w Paryżu, gdzie imprezowaliśmy. Cieszę z jego ogromnych sukcesów.
Nowe nagranie 2 Unlimited – mam napisanych wiele piosenek, które mogłyby zasilić repertuar 2 Unlimited, ale nasz producent nie chce wydawać nowej muzyki. Jeśli chodzi jednak o moje muzyczne projekty, to ciągle pracuję nad nowymi utworami. Niedawno ukazał się nawet teledysk do nowej piosenki – „Be the One”. Nagrałem ją z Fabem Morvanem (ex Milli Vanilli), który również jest moim dobrym kolegą. Nasz projekt nazywa się Future Love.
Więcej o kulturze i sztuce znajdziecie tutaj.