Matera to moim zdaniem jedno z najbardziej niezwykłych miast w Europie. Zanim tam pojechałam, słyszałam od znajomych: Tak, jedź koniecznie! , kiedy podpytywałam o rekomendacje miejsc na podróż do południowych Włoch. Nie miałam jednak pojęcia, że jest tu aż tak pięknie! Kiedy stanęłam na jednym z tarasów widokowych trudno mi było uwierzyć, że widzę współczesny widok na miasto!
Matera to według historyków jedno z najstarszych miast świata i spektakularny przykład budownictwa i osadnictwa jaskiniowego na świecie! Historyczna część miasta zwana Sassi, co po włosku znaczy kamień, to unikatowe domy, a nawet całe domostwa – wykute w skale. Ta starówka składa się z dwóch części: Sassi Caveoso, starszej i bardziej jaskiniowej oraz Sassi Barisano, nowszej, gdzie więcej elementów domów jest dobudowanych tradycyjnie.
Jeszcze w latach 50.XX wieku mieszkali tu ludzie, około 20 tysięcy. Mieszkali jednak w skandalicznych warunkach, bardzo ubogo, wręcz prymitywnie. Bez bieżącej wody, bez prądu. Z powodu chorób był tu bardzo wysoki wskaźnik umieralności, przede wszystkim, dzieci. Dopiero w 1954 roku rząd włoski to zauważył i postanowił podjąć działania. Postanowiono, że cała ludność Matery zostanie wysiedlona do nowoczesnych, specjalnie dla niej wybudowanych, bloków. Wysiedlona przymusowo. Podczas tego procesu nie zadbano, by ludzi przesiedlać podwórkami, by sąsiedzi, którzy tworzyli wspólnoty, mogli nadal obok siebie mieszkać. Jak możemy się domyślać, większość z przesiedlonych osób, nie mogła się odnaleźć w nowych mieszkaniach. Ich stare domy w grotach natomiast niszczały… dopiero w latach 80. XX wieku podjęto działania, by odnowić starą część miasta.
Dziś w odrestaurowanych grotach znajdują się hotele, pensjonaty, sklepy, restauracje. Matera w 1993 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Co zobaczyć w Materze?
Koniecznie trzeba odwiedzić jeden z domów wykutych w skale, casa grota. Warto zobaczyć, jak żyli w nich ludzie, jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Polecam również zwiedzić kościoły wykute w skale: Santa Maria de Idris San Giovanni in Monterrone, Sana Lucia alle Malve oraz San Pietro Barisano. Można kupić bilet do każdego z tych kościołów oddzielnie lub pakiet pozwalający wejść do wszystkich trzech.
Katedra Madonna della Bruna i Sant’Eustachio, którą można zobaczyć właściwie z każdego miejsca w Materze.
Ciekawostką dla mnie był Palombaro Lungo, czyli miejska cysterna na wodę. Dziś już czynna jedynie jako atrakcja turystyczna, ale funkcjonowała do 1920 roku. Ma 18 metrów głębokości i 50 metrów długości.
Ale tak naprawdę to polecam się w Materze zgubić! Spacerować, dokąd nas oczy poniosą, schodami w górę i w dół, przechodzić wąskimi chodnikami, zaglądać w małe podwórka i błądzić.
To magiczne miasto. Warto tu się zatrzymać na 2-3 dni, żeby pobłąkać się pomiędzy uliczkami.
A jeśli mamy niedosyt, to wystarczy przejść przez tybetański most przerzuconym przez kanion rzeki Gravina. Po drugiej stronie wąwozu znajduje się Park Murgia Materana, gdzie jest wytyczonych wiele ścieżek pomiędzy jaskiniami, dawnymi wioskami i z pięknymi pejzażami. Stąd jest przepiękny widok na Materę. Wyjątkowy o wschodzie lub zachodzie słońca.
Aleksandra Karkowska – autorka międzypokoleniowych książek „Banany z cukru Pudru”, „Na Giewont się patrzy”, „Marsz, marsz BATORY”, „FOTO z misiem”. Od 2015 roku prowadzi Oficynę Wydawniczą Oryginały. Absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Działa społecznie na warszawskiej Sadybie. Kocha fotografie i podróże.
Więcej o podróżach znajdziecie tutaj.


































