Więcej...

    Adwokatka z koncyliacyjną duszą

    Miała być neurochirurgiem, marzyła o dziennikarstwie podróżniczym, a skończyła w todze – i to z własnego wyboru! Agata Rewerska, adwokatka z koncyliacyjną duszą, miłośniczka wspinaczki, języków obcych i... pisania kryminałów osadzonych w Soplicowie Wielkim, opowiada o swojej drodze do zawodu, planach zostania pierwszą dziekan-kobietą warszawskiej Adwokatury i o tym, dlaczego nawet adwokatki muszą dziś mieć konto na Instagramie i kapelusz na Hat Walk.

    Katarzyna Krauss: Jesteś prawniczką, adwokatką co skłoniło Cię do wyboru zawodu?

    Agata Rewerska: Jak to często w życiu bywa – przypadek. Moi rodzice i cała rodzina są/byli lekarzami. Chciałam iść na medycynę i być neurochirurżką, ale moja matka się zaparła, że nie… W tamtych czasach były tylko trzy „znaczące” zawody: lekarz, prawnik i architekt. Na architekturę trzeba było się odpowiednio przygotować, a mojej rodziny nie było stać na lekcje rysunku dla mnie, więc zostało prawo. Potem – w czasach, gdy ludzie zdawali na aplikację po kilka razy – ja dostałam się za pierwszym razem i już tak zostało. Wtedy aplikacje wybierało się dosyć prosto: notarialną – bo dawała najlepsze perspektywy zarobkowe, radcowską – bo nie było karnego albo adwokacką. Reszta była drugim wyborem i rzadko kto decydował się, aby pierwotnie iść na którąś z pozostałych aplikacji (a w tamtym czasie było ich jeszcze 3). Ja rozważałam wtedy dwie opcje: adwokacką lub radcowską. Pozostałe aplikacje praktycznie mnie nie dotyczyły tamtego roku, bo nie będą robić naboru na aplikację…, no i tym samym zostawili mi tylko jedną opcję wyboru… Potem we wrześniu chyba zmienili zdanie, ale to już było na długo po egzaminach na aplikację radcowską… W zasadzie od samego początku interesował mnie proces, bo już od 3 roku studiów chodziłam na praktyki procesowe do sądu, które sobie sama załatwiłam, czyli wychodziłam za jednym z prezesów sądów warszawskich. A kompletnie pierwotnie chciałam być dziennikarką. I to taką podróżniczą. Na starość jeszcze może zostanę. 😊

    Co w tej pracy sprawia Ci największą satysfakcję i radość?

    Zacznę od tego, że bycie prawniczką procesową – adwokatką, to trudny zawód. Ludzie przychodzący do Ciebie przynoszą zawsze problemy i złe emocje. Zawsze są z kimś w sporze. Zawsze czegoś lub kogoś nienawidzą. Oczywiście często mają rację i słusznie ulegają zbulwersowaniu i chcą walczyć, ale targają nimi emocje, które Ty musisz wyciszać. Często przenosisz je do domu, na relacje rodzinne, przyjacielskie. Musisz pilnować się, żeby nie obciążać tym innych. Prawnicy nie mają w toku swojego zawodowego szkolenia zajęć z psychologii czy psychiatrii, a przecież są zwykłymi ludźmi i też mają emocje…

    A co cieszy w tej pracy?

    Osiągnięcie sprawiedliwości. Doprowadzenie do tego, by przysłowiowe dobro wygrało. Choć powiem szczerze, że mnie zawsze najbardziej cieszyło godzenie i dogadywanie ludzi ze sobą. Jakąś mam taką koncyliacyjną naturę, że staram się ludzi godzić. Często jest tak, że te zwaśnione strony potrzebują takiego chłodnego, zewnętrznego spojrzenia. Namówienia do pogodzenia się. W mojej ocenie to jest zawsze lepsze rozwiązanie, niż „krwawa” walka o swoje racje. Stąd też moim zdaniem w ostatnim czasie rosnące zainteresowanie mediacją czy też innymi koncyliacyjnymi sposobami rozwiązania sporów.

    Czy zawód adwokatki daje przestrzeń do realizowania własnych pasji i wartości?

    Na pewno tak. To zawód, który możesz wykonywać w dowolnym miejscu i czasie, potrzebujesz tylko komputera. A jeśli jesteś dobrze zorganizowana, to masz czas na wszelakie pasje. Kłopot tylko w tym, że władze samorządów zawodowych (adwokacki, radcowski, sędziowski, etc.) do niedawna były zdominowane przez „panów w starszym wieku”, myślących kategoriami minionej już epoki i posiadanie pasji, hobby czy zajęcia poza prawem było postrzegane jako niewłaściwe. A… przepraszam – tenis był akceptowany. 😊 Przez lata wmawiano wszystkim, że robienie czegoś poza prawem jest nieetyczne, godzi w godność zawodu albo wywołuje konflikt interesów. Uważano, że uczenie języków, muzyki czy nawet prawa jest niewłaściwe. Myślę, że wynikało to głównie ze strachu o utratę pozycji rynkowej tych, co na tym rynku już byli, bo mając pasję spotykasz ludzi, wychodzisz do ludzi, mówisz często kim jesteś, a tym samym – być może w dalekiej perspektywie – pozyskujesz klientów. Tego się tak naprawdę bali „ci panowie”. Sama chyba zresztą też tego doświadczyłaś – masz piękną pasję, robisz piękne rzeczy, a jednak ludziom mniej zdolnym od Ciebie to po prostu przeszkadzało. Pamiętasz, za naszych aplikacyjnych czasów nie wolno było nawet mieć strony internetowej – to było traktowane jako delikt dyscyplinarny. Dzisiaj nie do pomyślenia jest, aby zabraniać adwokatkom/adwokatom czy radczyniom/radcom prowadzenia stron internetowych, kont na Instagramie czy na FB, określania zakresu specjalizacji czy posiadania pasji… Dzisiaj posiadanie pasji określa Ciebie, jako człowieka.

    Nie możesz jej nie mieć…

    Tak, jak nie możesz nie mieć konta na Instagramie i FB…

    Inaczej będziesz człowiekiem nie budzącym zaufania… 😊

    A jakie są Twoje pasje?

    Oj, mam ich wiele. A im starsza się robię, tym więcej ich mam. Kocham robić zdjęcia i podróżować, poznawać ludzi, ich kulturę i sposób myślenia o świecie. Kocham wspinaczkę, kite i wszelkie sporty zimowe (a nawet szerzej nadające się do uprawiania zimą). Odkryłam w sobie pasję do języków – uczę się teraz w zasadzie wszystkich na raz, tworząc czasami jakieś konstrukcje i słowa nikomu wcześniej nie znane… Bawi mnie to i fascynuje jednocześnie. Zastanawiałaś się kiedyś nad tym dlaczego np. nazwaliśmy szklankę szklanką? I dlaczego ludzie żyjący od siebie przysłowiowy „rzut beretem” ponazywali ją zupełnie inaczej? Takie rzeczy mnie teraz zajmują, ale najbardziej na świecie lubię pisać książki. Tak, tak – pisać, nie czytać. Kocham pisać książki.

    A jakie piszesz?

    Na razie głównie prawnicze – pokazujące mechanizmy rządzące prawem w prosty i przystępny sposób – ale marzy mi się kryminał. Taki trzymający w napięciu i z dużą ilością zwrotów akacji i zaskoczeń. Może prawniczy… Pod koniec podstawówki i w liceum pisałam powieści fantastyczne o trojgu trubadurów przemierzających różne krainy. Potem pod koniec liceum przyszła faza na wiersze. Teraz piszę głównie casusy na zajęcia u mnie w szkole, które staram się zawsze ubarwić humorem i zwrotami akcji. To są w sumie takie małe powieści, czasem nawet kryminalne. 😊 Wymyśliłam nawet cały świat, w którym rozgrywa się ich akcja – Soplicowo Wielkie, które znajduje się na Mazowszu Południowym i do którego co roku wprowadza się nowa bohaterka albo nowy bohater. Postać ta od razu zostaje rzucona w wir różnych dziwnych zdarzeń. 😊

    Muszę przyznać, że przez te wszystkie lata Soplicowo rozrosło się już bardzo – ma nawet własne sądy, w tym apelacyjny, ma plac Magistracki, szkołę, 2 kościoły, 2 sklepy spożywcze, hurtownie tartakową, salę eventowo-balową i nawet remizę strażacką. Ludzie, którzy się tam wprowadzają zazwyczaj zostają, więc rośnie mi liczebność miasteczka, ilość bohaterów i ulic. Uchylę rąbka tajemnicy, że w tym roku będziemy mieć m.in. „rozróbę” na zabawie w lokalnej remizie strażackiej i drobne „nieporozumienie” na ślubie i weselisku… Kilka lat temu mieliśmy serię casusów (700 sztuk) o truskawkach gatunku Grandarossa – to ponoć najbardziej słodka truskawka na świecie 😊 i pamięć o nich przeszła już do historii. No, ale zabiorę się w końcu do tego kryminału, choć pewnie wyjdzie mi z tego powieść sensacyjno- kryminalno-moralizatorska… 😊

    Czyli plany na przyszłość są, a co z dzisiejszą codziennością? Chcesz kandydować na Dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Co skłoniło Cię do podjęcia tej decyzji?

    W dużym uproszczeniu potrzeba zmieniania świata dookoła. I to zarówno tego wewnętrznego świata Adwokatury, jak i tego na zewnątrz. Adwokatura powinna mieć szerokie oddziaływanie społeczne. Każda i każdy z nas widzi wkoło siebie wiele nieprawidłowości, a nikt nie reaguje. Głos adwokacki jest potrzebny. Potrzebne jest wspieranie i włączanie się w inicjatywy społeczne, weryfikacja poprawności stosowania prawa, zabieganie o jego poszanowanie, ale i poprawianie, podejmowanie inicjatyw legislacyjnych, wspieranie osób, których prawa są naruszane… A w tym wewnętrznym, adwokackim aspekcie konieczne jest zatroszczenie się o poszerzenie rynku usług prawnych, o wyrównanie naszych szans w zakresie obsługi przedsiębiorców i przedsiębiorstw, o budowanie naszego wizerunku także jako profesjonalistów wspierających biznesy naszych klientek i klientów. Uważam, że konieczne są też szkolenia pozwalające nam na rozszerzenie kompetencji i podejmowanie aktywności zawodowej w nowych obszarach prawa. Dużo jest też powodów w sferze administracji i zarządzania izbą adwokacką, komunikacji międzyludzkiej, poszanowania praw pracowników i równego traktowania wszystkich adwokatek i adwokatów, niezależnie od tego co stanowiło podstawę wpisu na listę adwokatów danej osoby. Trzeba spróbować wprowadzić zmiany, wnieść nowy powiew, nowy sposób patrzenia na zadania tego samorządu, więcej wzajemnej życzliwości i przede wszystkim pozytywnej energii, no i nowych ludzi… bo zasiadywanie stanowisk zawsze prowadzi do jakiegoś rodzaju nadużyć albo zaniedbań. Są np. w obecnym składzie Rady osoby, które regularnie nie pojawiają się na jej posiedzeniach. Rada w tej kadencji kilkukrotnie miała problem ze zgromadzeniem quorum. Tak nie powinno być. Uważam zatem, że trzeba zaprosić do współpracy ludzi, którym zależy, którzy mają zapał i którym się chce. I ja chciałabym to zrobić. Nie podoba się „klanowość” i chciałabym, aby każdy kto ma przestrzeń czasową i pomysł, mógł go realizować w strukturach Izby Adwokackiej w Warszawie.

    Czyli jakie są Twoje główne cele i plany, jeśli obejmiesz tę funkcję?

    Jest wiele spraw o charakterze wewnętrznym, które wymagają poprawy, zmiany lub po prostu wdrożenia, ale uważam też, że środowisko warszawskich Adwokatek i Adwokatów powinno bardziej włączać się w sprawy lokalne. Jesteśmy zawodowymi prawnikami, a wsparcie zawodowych prawników często jest konieczne w sprawach o charakterze społecznym (w szczególności, gdy decyzje dotyczące społeczności lokalnej są podejmowane przez nie-prawników). Jest dużo spraw, które są ważne i doniosłe, ale z uwagi na ich jednostkowy charakter są trudne do zlecenia konkretnemu prawnikowi, a jednocześnie w tym indywidualnym wymiarze zbyt drogie dla pojedynczych gospodarstw domowych. Oczywiście aktywność adwokacka w tym zakresie powinna skupiać się przede wszystkim na wykładni, stosowaniu i tworzeniu prawa, ale i na wspieraniu obywatelek i obywateli.

    Jakie kwestie masz tu na myśli?

    Za przykład mogę postawić chociażby – znaną też Tobie – kwestię miru miejskiego, a w zasadzie potrzebę jego zdefiniowania i wprowadzenia do porządku prawnego. Kwestia dotyczy notorycznego zakłócania porządku publicznego przez nocnych kierowców, którzy ścigają się ulicami Warszawy, stanowiąc poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, a jeszcze dodatkowo zakłócają ciszę nocną hukami i rykami swoich gaźników, i silników. Zadanie przygotowania odpowiedniej propozycji legislacyjnej i jej uzasadnienia jest zdecydowanie zbyt kosztownym przedsięwzięciem dla jednostkowej rodziny, a jednocześnie jej brak sprawia, że policja i władze miasta „tłumaczą” swój brak podejmowania interwencji brakiem odpowiednich regulacji prawnych… Wydaje mi się, że to jest jedna z takich spraw, gdzie moglibyśmy być pomocni społeczności lokalnej. Zresztą nie tylko lokalnej…

    Od adwokatury (zresztą i od radców prawnych również) oczekuję wzmożonej medialnej edukacji społeczeństwa, że prawnik to nie zło wcielone czy wyłudzacz pieniędzy, a niezwykle ważny element w procesie podpisywania umów, tworzenia pism procesowych etc.

    Kolejną kwestią są na pewno programy edukacyjne. Adwokatura włącza się w procesy edukacyjne prowadząc spotkania i edukując przedszkolaków, uczennice i uczniów szkół podstawowych i liceów, a projekty edukacyjne powinny być moim zdaniem także prowadzone dla osób dorosłych, w tym przedsiębiorców.

    Do tej pory jeszcze żadna kobieta nie była Dziekanem ORA w Warszawie. Adwokatura miała dwie prezeski, ale jeszcze nigdy kobiety jako dziekana stołecznej Izby…

    To prawda. Prezeskami były mec. Maria Budzanowska i mec. Joanna Agacka-Indecka, a Pani Dziekan nie było w Warszawie jeszcze nigdy, ale tegoroczne wybory zaplanowane są na 17 maja, czyli dokładnie w 58. rocznicę śmierci mec. Heleny Wiewiórskiej, która jako pierwsza kobieta w historii Polski została wpisana na listę adwokacką. I to wpisała ją właśnie Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie. Teraz – 1 kwietnia – obchodziłyśmy 100-lecie jej wpisu na listę adwokacką, więc w mojej ocenie. jest to dobry moment na pierwszą kobietę Dziekan. 😊

    Miejmy więc nadzieję więc, że nadchodzące wybory postawią kobietę na czele Warszawskiej Izby. A jak oceniasz szanse kobiet na karierę w adwokaturze? Czy mają równe szanse z mężczyznami?

    W obszarze sprawowania wymiaru sprawiedliwości sytuacja kobiet jest dość dobra pod tym względem, ponieważ jest nas po prostu więcej i wszyscy się już przyzwyczaili do kobiet w togach. To nie budzi ani zdziwienia, ani emocji. Jeśli jednak chodzi o reprezentację kobiet we władzach czy to Adwokatury, czy innych zawodów prawniczych, to tu jest dużo gorzej. Niewiele jest kobiet, które piastują wysokie stanowiska w strukturach samorządów prawniczych. O ile w toku aplikacji zdecydowanie więcej dziewczyn jest starościnami i działaczkami samorządowymi, to jakoś po egzaminie proporcje te odwracają się. W Warszawskiej Radzie jest np. 5 kobiet i 11 mężczyzn, w Prezydium NRA na 8 osób jest tylko 1 kobieta, na 24 dziekanów okręgowych rad adwokackich, tylko 3 to kobiety, choć jesteśmy teraz w okresie wyborczym, więc może nastąpić tu jakaś zmiana).

    Miejmy zatem nadzieję, że ta sytuacja będzie ulegać poprawie. A jak wygląda sytuacja ludzi młodych, wchodzących dopiero do zawodu?

    W porównaniu do tego, jak wyglądała nasza sytuacja zaraz po egzaminie, to dość dobrze. Nie wiem czy pamiętasz, ale nam nie wolno było reklamować się w ogóle – można było dać jedno ogłoszenie do prasy i wywiesić tabliczkę na ścianie budynku, w którym miało się kancelarię. Jeszcze do tego odpowiednie przepisy określały wymiary owego ogłoszenia w prasie i owej tabliczki. Nie można było mieć strony internetowej, nie było social mediów, nie było konferencji, na które można było chodzić z plikiem wizytówek… Dzisiaj sytuacja pod tym kątem jest fenomenalna. Jeśli tylko masz pomysł na siebie i trochę wiedzy w głowie [albo starszych doświadczeniem ludzi wokół siebie], to możesz praktycznie wszystko. Teraz w ciągu 2 lat możesz wybudować zupełnie nową, sporą kancelarię, będąc osobą jeszcze nierozpoznawalną i nieznaną w środowisku. Kiedyś zajmowało to dziesięciolecia… Nie oznacza to oczywiście, że ludzie młodzi nie mają swoich problemów. Mają. Ale mają je też ludzie znajdujący się na końcówce swojej ścieżki zawodowej. O ile dla młodych ludzi myślę, że najważniejsze jest wsparcie merytoryczne i łatwy, zdigitalizowany dostęp do danych, w tym samorządowych, to dla pokolenia seniorek i seniorów największym kłopotem jest właśnie ta digitalizacja (czyli odejście od papieru, jako nośnika informacji) oraz zawodowe (i często życiowe) osamotnienie. Ostatnio obserwujemy także wyraźną potrzebę wspierania „środkowej” grupy zawodowej – tu głównym problemem jest wypalenie zawodowe i związane z tym stany depresyjne. Nie brakuje zatem w Adwokaturze wyzwań o charakterze społecznym, a rolą samorządu jest stawianie im czoła i wspieranie wszystkich, dobieranie odpowiednich narzędzi, korzystanie z pomocy specjalistów… Bycie adwokatką /adwokatem to jest trudny zawód, angażujący emocje i wypalający emocje. Trzeba mieć tego świadomość i podejmować odpowiednie kroki, aby nie stracić kontroli nad sytuacją.

    To pozwól, że zakończę tę naszą rozmowę pytaniem o życie towarzyskie w Adwokaturze Warszawskiej…

    To przyjemne pytanie. Takie życie jest. I jest potrzebne. Przede wszystkim jako płaszczyzna wzajemnego poznania, ale i wymiany poglądów prawnych, bo jak wiadomo prawnicy rozmawiają zawsze i wszędzie tylko o prawie. I to nawet w przerwach na spektaklach teatralnych. Nie odbywa się teraz tych imprez tak wiele, bo pandemia bardzo zmniejszyła naszą aktywność towarzyską. Raz do roku mamy bal adwokacki i bal aplikancki oraz koktajl letni. Do niedawna była gonitwa konna o puchar Dziekana Izby, której nawet byłam sponsorką, ale zaprzestaliśmy jej organizacji w sumie nie wiadomo dlaczego. Odbywają się też imprezy o ogólnopolskim zasięgu organizowane przez Naczelną Radę Adwokacką albo inne Izby – np. Adwokackie Mistrzostwa Polski w żeglarskie, Rajd Bieszczadzki czy Adwokackie Mistrzostwa Narciarskie. Jest też spływ kajakowy. Do tego w ostatnim okresie popularny stał się udział we wszelakiego rodzaju marszach, biegach czy spacerach na łonie natury, ale to są zewnętrzne imprezy, otwarte dla wszystkich. Brakuje nam trochę takiej „klasycznej” imprezy, która łączyłaby elegancję z mile spędzonym czasem… Ale słyszałam, że Ty organizujesz taki „brytyjski” festiwal elegancji i szyku, i będziemy mieć w Warszawie Hat Walk. 😊

    Tak, w ramach mojej drugiej firmy – Damosfera – propagujemy modę na kapelusze i fascynatory. Brytyjska gildia kapeluszników od wielu lat organizuje międzynarodowy spacer w kapeluszach. Ten spacer ma pokazać, że można choćby od święta wystylizować się i nałożyć coś na głowę. Cały świat idzie jednego dnia – 27 kwietnia. Warszawska edycja zbiera się na Rondzie de Gaulla o 14:30 i ruszamy razem Nowym Światem w kierunku Pomnika Kopernika. Po drodze na uczestników czekają różne atrakcje przygotowane przez nas i przez naszych partnerów.

    Myślę, że ta impreza bardzo wpisuje się w klimat starej Warszawy i nasze „adwokackie” rozumienie elegancji i piękna stroju. Mam nadzieję, że będzie to festiwal koloru i pięknego kroju, czyli pięknych fascynatorów i kapeluszy noszonych przez pięknych, pogodnych ludzi. 😊

    Dziękuję Ci bardzo za rozmowę i trzymam kciuki za wybory.

    Ja też serdecznie dziękuję Ci za tę rozmowę i trzymam kciuki za Hat Walk. 😊

    Więcej o sylwetkach kobiet znajdziecie tutaj.

    Agata Rewerska
    Agata Rewerska

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY