Bez faceta
Kiedy jestem w pracy, między ludźmi, mam dużo zadań do wykonania, coś tworzę, coś załatwiam… czuję się potrzebna i ważna. W domu, jeszcze przez chwilę, cieszę się swoimi czterema ścianami, nową filiżanką do kawy, kwiatami w wazonie, które kupiłam sobie sama, widokiem za oknem z wymarzonego mieszkania… krok po kroku zaczyna przychodzić mrok i to nie tylko ten wieczorny, większy jest ten w środku, w głowie.
Mówię sobie: jest cudownie… mogę robić co chcę, czytać książki, oglądać babskie seriale, ugotować coś albo nie, zrobić sobie kąpiel i leżeć godzinę z dziwną maseczką na twarzy… Niby bosko, niby wolność, niby… no właśnie niby…
Kiedy rozmawiam z moimi koleżankami, starszymi, w moim wieku i tymi młodszymi, które nie są w związkach i pytam, jak sobie radzą w byciu samymi, większość z nich mówi, że jest im cudownie, że nie potrzebują mężczyzny, że wystarczą im znajomi, przyjaciele, rodzina… tylko nieliczne z nich przyznają, że nie lubią być same, że chciałyby mieć z kim pójść do teatru, na spacer, żeby ktoś potrzymał je za rękę i spojrzał głęboko w oczy mówiąc, że jest dla niego ważna…
Między kobietami
Przyjaźń między kobietami, ta prawdziwa, jest bardzo potrzebna i nie zastąpi tej pomiędzy kobietą a mężczyzną…, ale też na odwrót. Chyba dlatego pragniemy zachować w tych relacjach równowagę.
Może za bardzo chcę, może nie potrafię się już zaangażować, może powinnam nauczyć się być sama…
A jak jest z Wami samotnymi kobietami? I czy naprawdę są te samotne z wyboru?
Autor: dane autora znane redakcji 🙂