Więcej...

    Danuta Błażejczyk: śpiewam dla ludzi

    W Fundacji Apetyt na Kulturę promujemy oryginalnych ludzi z kulturą muzyczną, którzy wyrażają swoje emocje głównie w języku polskim. Telewizja nie jest jedynym narzędziem, by zaistnieć. Paradoksalnie, dzięki pandemii – dużo osób pojawiło się na rynku muzycznym, dzięki Internetowi, bo mieli pomysł na siebie.

    Głos

    Ależ masz głos! Zdarza się, że ktoś się zawiesza i po prostu słucha… gdzieś na ulicy, na przykład, kiedy się odezwiesz?

    Danuta Błażejczyk: Nigdy się nad tym nie zastanawiałam (śmiech). Kiedyś, podczas rozmowy z Wojtkiem Karolakiem usłyszałam: o Boże! Co za emisja. Mam taki głos od dziecka i co za tym idzie, dużo miałam z nim problemów. Proszę sobie wyobrazić małą dziewczynkę z takim głosem. Mama jeździła ze mną po różnych lekarzach. Na szczęście znalazł się jeden mądry – powiedział, że niektórzy mają taką barwę i koniec.

    Chwała mu za to! Tak zaczęła się przygoda ze śpiewaniem? W Twojej biografii jest niesamowity zapis: uzyskała zawodowe uprawnienia estradowe.

    Śpiewałam od kiedy pamiętam. Nie skończyłam średniej szkoły muzycznej, a wszedł akurat taki przepis, że jak chce się uprawiać zawód artysta sceniczny to trzeba zdać specjalny egzamin. Nie było to łatwe: poza wykonaniem różnorodnego repertuaru muzycznego, liczyła się wiedza z historii muzyki i literatury. Na szczęście udało mi się go zdać!

    Wyzwanie

    Kiedyś to było wyzwanie. Teraz idziesz do programu muzycznego i jesteś gwiazdą!

    Wydaje mi się, że idąc do takiego show warto mieć świadomość, że tam szuka się produktu do danego programu. Kogoś, kto ma śpiewać podobnie do osoby, która już śpiewa. Zawsze mi się wydawało, że najważniejsza jest oryginalność, inność.

    W tych programach są klony i mało kto się czymś wyróżnia.

    To jest straszne, że zmuszamy młodych ludzi do tego, by naśladowali innych. Jak taki człowiek ma być artystą? To jest małpowanie innych. Swoim uczniom odradzam występowanie w tego typu programach. Nie podoba mi się też ocenianie ludzi w takich show. Nie ma w nich żadnej edukacji muzycznej, miejsca na omówienie tego, co można poprawić, by było lepiej. Wynika to pewnie z tego, że widzowie nie lubią, jak się krytykuje ich idoli.

    Fundacja

    Jesteś założycielką i prezesem Fundacji Apetyt na Kulturę.

    Promujemy oryginalnych ludzi z kulturą muzyczną, którzy wyrażają swoje emocje głównie w języku polskim. Telewizja nie jest jedynym narzędziem by zaistnieć. Paradoksalnie, dzięki pandemii – dużo osób pojawiło się na rynku muzycznym, dzięki internetowi, bo mieli pomysł na siebie.

    Czym jest dla Ciebie śpiewanie?

    Szczęściem, bo robię to dla siebie. W ten sposób wyrażam swoje emocje, bez względu na to, kto coś o tym sądzi. Oczywiście lubię krytykę, ale merytoryczną.

    Ale z czegoś trzeba żyć. Wyobrażasz sobie siebie na celebryckiej ściance?

    Nie chcę przekraczać granic, rzeczy, w które wierzę. Dzięki Bogu los obchodzi się ze mną łaskawie. Daje mi możliwość pracy, bez sprzedawania siebie. Robię to, co kocham! Jestem tzw. niepodleglakiem. Skupiam się na tym, by realizować swoje pasje!

    Musical

    Co teraz jest grane?

    Biorę udział w polskim musicalu „Przygody Tomka Sawyera” na podstawie powieści Marka Twaina. Muzykę do niego skomponował Sławek Wierzchowski z Nocnej Zmiany Bluesa, a libretto i wszystkie piosenki napisał Jerzy Masłowski. Premiera już za nami, odbyła się w sali dawnego kina Relax przy Złotej 8 w Warszawie. Śpiewamy, tańczymy – ja gram ciotkę – Polly, Tomka Sawyera.

    Tęskniłaś pewnie za musicalem, bo swoje pierwsze kroki stawiałaś właśnie w „Złym zachowaniu” Andrzeja Strzeleckiego.

    To mój ulubiony musical i najpiękniejsze utwory Fats’a Wallera Występowanie w nich to prawdziwa przygoda! W jednym z nich, byłam nawet zakonnicą.

    Śpiewasz podczas swoich koncertów nowy repertuar, ale pewnie publiczność domaga się starych hitów, jak „Cud i Miód”.

    Zawsze w tych klasykach przemycam coś nowego i słyszę od widzów: ale fajna piosenka, dlaczego ja tego nie słyszałem?

    Pasja

    Kolejną Twoją pasją jest kultywowanie pamięci o pani Danucie Rinn. Byłyście blisko?

    Kiedyś ludzie, nawet w branży artystycznej, żyli bliżej siebie. Pamiętam czasy, kiedy nie mieliśmy z mężem gdzie mieszkać. Wtedy Danusia powiedziała: pojutrze wyjeżdżam do Stanów, możecie mieszkać u mnie. Była dla mnie dobrym duchem opatrznościowym. Pomysł na zorganizowanie festiwalu poświęconego twórczości Danuty Rinn podsunął mi Włodek Korcz.

    Skoro jesteśmy przy panu Korczu. Czy prawdą jest, że odrzuciłaś śpiewanie piosenki „Jeszcze się żagiel bieli”?

    To nie była nigdy piosenka napisana dla mnie. Miałam śpiewać „Miłowania głodni jak wilcy”, ale ta piosenka mi się w ogóle nie podobała i nawet mąż mi powiedział, że dobrze, że jej nie zaśpiewałam, bo by się ze mną rozszedł. To nie moja estetyka, za bardzo siabadabada.

    Na koniec muszę zapytać o torebki. Ponoć to kolejna pasja…

    Lubię duże torebki! Ekologiczne z mnóstwem kieszonek, dzięki którym mogę się odpowiednio zorganizować. Moja każda torba jest bardzo ciężka, bo mam w niej same niezbędne rzeczy. Wszystko mi się przydać może!

    Wachlarz

    Czyli co?

    Okulary słoneczne i do czytania. Notes, podstawowe kosmetyki, kolorowe pisaki, woda mineralna, wachlarz…

    ?

    Często się przydaje, w studiu są czasem wielkie emocje. Inspiracją była dla mnie Ewa Bem, która zawsze miała go też przy sobie. My się zalewaliśmy wzruszeniami, a ona dzięki niemu była w stanie idealnym. Dlatego i ja zawsze noszę wachlarz.

    Jak z ciuchami, masz jakieś ulubione marki?

    Nie przywiązuję uwagi do marek, noszę to, w czym się dobrze czuję. Na pewno są to spodnie. Czuję się w nich na luzie, nie marznę, szybko chodzę, więc są dla mnie idealne.

    Skąd czerpiesz taką pozytywną energię?

    Z życia. Jestem otoczona ludźmi, którzy mnie kochają, a ja ich. Realizuję się zawodowo, nie zazdroszczę innym. Może wpłynęło na to wychowanie, bo moja mama była społecznikiem, marzycielką i nauczycielką. Mam to po niej. Otaczam się ludźmi pozytywnie zakręconymi, a uciekam od tych, którzy wiecznie narzekają.

    rozmawiała: Katarzyna Kamińska

    foto: Paweł Trześniowski, Mateusz Motyczyński

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY