Więcej...

    Dlaczego nie osiągamy celów: 10 przyczyn + antidotum (ostatnie cię zaskoczy)

    Szał postanowień noworocznych już spadł. Tak naprawdę koniec stycznia – początek lutego jest najlepszym momentem, aby “na chłodno” zweryfikować swoje cele. Czy są realistyczne? Czy naprawdę chcę je osiągnąć? Czy dam radę wpisać to w moją rzeczywistość, w której mam dzieci, pracę, codzienne obowiązki, nieprzespane noce, zmęczenia oraz po prostu gorsze dni? Proponuję ci przejrzeć 10 najczęstszych przyczyn, czemu nie osiągamy celów i zweryfikować własną listę. Może warto coś wykreślić, lub zmienić lub rozpisać dodatkowe działania.

    Cel jest zbyt atrakcyjny

    Ta przyczyna jest jedna z najbardziej znanych. Przywołam też klasyczny przykład: “chcę schudnąć”. Ten cel jest bardziej jak marzenie i tak samo można wpisać: chcę być bogata lub chcę być zdrowa. W tym przypadku, nie wiemy ani w jakim momencie osiągniemy ten cel (czy 1 kg wystarczy?), ani w jaki sposób będziemy go osiągać.

    Antidotum. Zapisując swój cel (pamiętaj, że cele koniecznie powinny być spisane!), zadbaj, aby był on konkretny, zmierzalny, osadzony w czasie, realistyczny i ambitny, czyli znana większości zasada SMART. Zamiast „chcę schudnąć” wypadałoby napisać: na koniec roku 2023 ważę 55 kg. Przy tym trzeba jeszcze rozpisać konkretny plan, jak chcesz to osiągnąć: regularne treningi, zmiana diety, ograniczenie cukru itd.

    Nie masz określonych priorytetów

    Jednocześnie chcesz wprowadzić duże zmiany w dwa lub więcej obszarów życia. Na przykład, chcesz zmienić styl odżywiania i wprowadzić więcej zdrowych nawyków oraz chcesz rzucić etat i przejść na swoje, a przy tym masz małe dziecko. Wydaje mi się, że jeżeli nie masz babci do stałej pomocy w opiece nad dzieckiem i gotowaniem, to zdecydowanie jest tego za dużo na raz.

    Antidotum. Pamiętaj, nie da się wszystkiego na raz. Przy wyznaczeniu celów rocznych polecam wybrać jeden priorytetowy obszar życia, na którym się skupisz i w tym obszarze wyznaczyć od 1 do maksymalnie 3 celów. W pozostałych obszarach można wyznaczać mniejsze cele lub cele-zadania, lub powoli wprowadzać pojedyncze nawyki. Ale zdecydowanie nie polecam próbować jednocześnie dokonywać dużych zmian w dwóch lub tym bardziej trzech obszarach życia. Jeden obszar na raz.

    Cele to nie wszystko

    Często praca z celami na rok kończy się na wyznaczeniu celów. Sporządziłaś listę celów, wszystko zgodnie ze sztuką: są SMART, zgodne z tobą i twoimi wartościami, czujesz się podekscytowana i zmotywowana. I… odkładasz tę listę.

    Antidotum. Aby cele „pracowały” na ciebie, po pierwsze, trzeba regularnie wracać do tych celów, po drugie, jest potrzebny konkretny plan działań. Masz swój cel: „Przejść na swoje do końca roku 2023 zachowując lub przekraczając obecne zarobki etatowe (5000 zł netto)”. Jest to konkretny, mierzalny, ambitny cel. Ale jakie kroki musisz wykonać, żeby go zrealizować? Kiedy dokładnie to zrobisz? Jakie masz zadania na ten miesiąc? Które zrealizujesz w tym tygodniu? Rozpisz dokładny plan działania.

    Zły moment

    Niektóre na urlopach macierzyńskich rozkręcają swój biznes, dla mnie jednak ten okres był zdecydowanie złym momentem. Miałam bardzo wymagające i krzykliwe dziecko. Próba skupiania się na obszarze zawodowym-biznesowym często wywoływała tylko frustrację i poczucie porażki.

    Antidotum. Jak powiedział Marek Aureliusz: „Panie, daj mi cierpliwość, abym umiał znieść to, czego zmienić nie mogę; daj mi odwagę, abym umiał konsekwentnie i wytrwale dążyć do zmiany tego, co zmienić mogę; i daj mi mądrość, abym umiał odróżnić jedno od drugiego”. Uważam, że trzeba umieć płynąć z prądem, ale w swoim kierunku. Czasami trzeba coś odpuścić i skupić się na czymś innym, aby później zająć się tym tematem, kiedy będą bardziej sprzyjające warunki.

    Nie masz energii

    Masz cele, masz plan, ale brakuje ci wewnętrznego zasobu, aby konsekwentnie dążyć do swoich celów.

    Antidotum. W takim przypadku twoim głównym celem powinno się stać zadbanie o swój poziom energii oraz wdrożenie nadnawyków (czyli takich nawyków, od których zależy cała reszta), czyli sen, odżywianie i ruch.

    Popadasz w pseudodziałania

    Rozwijasz blog i zamiast tego, aby go promować i docierać do większej ilości osób z treściami, skupiasz się na kolorystyce swojego Instagrama i grafikach (to jest mój przypadek). Chcesz schudnąć i zamiast tego, aby skupić się na diecie, robisz 5000 kroków dziennie i 1 lub dwa razy w tygodniu idziesz na trening, po czym jesz fast food lub słodycze.

    Antidotum. W takiej sytuacji trzeba dojść do sedna problemu. Czemu tak robisz? Nie wiesz, jakie działania są najbardziej kluczowe i skuteczne w tym momencie? W takim razie poszukaj osób, które już przeszły podobną drogę i zapytaj, jak to zrobili. A może jest to kwestia strachu i obaw lub syndromu oszusta, lub samosabotażu. To jest do głębszej rozkminy. Polecałabym spotkanie z coachem lub z psychologiem (sama z takiego rozwiązania korzystałam).

    Nie czujesz chęci, aby osiągać ten cel

    Może tak być, że wyznaczyłaś cel, wiesz, że on jest dobry, na przykład „nauczyć się angielskiego na poziomie swobodnej komunikacji z obcokrajowcem”. Ale absolutnie „nie ciągnie” cię do jego realizacji.

    Antidotum. Cel po prostu może nie być twój. Może być „pożyczony” z kościoła, rodziny, społeczeństwa, a nie iść z twojego serca. Zanim zabierzesz się za cele, wyznacz swoje wartości oraz odkryj wizję siebie. Cele powinny opierać się na tych dwóch elementach.

    Za duże kroki

    Chcesz nauczyć się języka angielskiego i postanawiasz codziennie poświęcać godzinę na naukę. Czy to na pewno jest realny cel?

    Antidotum. Małymi kroczkami znajdziesz dalej. Nie da się rozciągnąć dobę lub w jednym momencie zmienić cały układ dnia, aby wygospodarować dodatkową godzinę na nową czynność. Może 10-15 minut dziennie na początek wystarczy? W takim razie będziesz czuć, że tobie udaje się konsekwentnie realizować swój cel, dzięki czemu będziesz mieć chęć i motywację na więcej.

    Po prostu się boisz

    I to jest normalne. Wychodzić poza strefę komfortu zawsze jest mniej lub bardziej straszne.

    Antidotum. Wypisz wszystkie swoje obawy. Przy każdej obawie rozpisz, co by się stało, gdyby ona się urzeczywistniła? Co mogłabyś stracić, a co mogłabyś w tym przypadku zyskać. A jeżeli jednak się odważysz i zaczniesz działać, co możesz zyskać, a co stracić?

    Na przykład. Chcę wystartować z własnym podcastem, ale się boję, że nikt nie będzie go słuchał, że jest już za dużo tego rodzaju treści. Jeżeli zrobię podcast i rzeczywiście nikt nie będzie go słuchał, co się stanie? Będzie mi przykro, będę miała poczucie porażki, ale nauczę się jak technicznie robić podcasty, poznam ciekawe osoby, zdobędę nowe doświadczenie, może dojdę do wniosku, że warto się nauczyć promować taki podcast lub pomyśleć o współpracy. A jeżeli nie zrealizuję tego podcastu, czy coś zyskam? Uniknę poczucia ewentualnej porażki, co nie gwarantuje mi, że nie będę miała tego poczucia w czymś innym.

    Tak naprawdę nie chcesz nic zmieniać

    Znam jedną parę. Kolegowaliśmy się jeszcze, kiedy mieszkałam w Kijowie, czyli 8 lat temu. Oni cały czas mówili, że chcą wyemigrować. Ale za każdym razem, kiedy mieli jakąś okazję, było jakieś “ale”. Apogeum dla mnie było wtedy, kiedy oni już mieli wszystko spakowane, załadowane auto, ale stwierdzili, że jednak nie przeprowadzają się do Włoch, ponieważ tam będą mieć ubezpieczenie zdrowotne dopiero po miesiącu lub dłużej (już nie pamiętam dokładnie) od momentu przeprowadzki. A ponieważ akurat się rozchorowali, to postanowili, że zostają.

    Antidotum. Moim zdaniem, w tym przypadku wizja mieszkania w dalekim, ciepłym kraju wydaje się dla nich bardzo atrakcyjna, ale nie na tyle, aby zrezygnować z mieszkania w ojczystym kraju, gdzie wszystko jest znajome, są przyjaciele, rodzina, są wiadome „zasady gry”. Może to jest twój przypadek? Chcesz swój biznes i zarabiać miliony, ale tak naprawdę spędzanie czasu z dzieckiem, rodziną, przyjaciółmi, poświęcanie czasu na hobby, stabilizacja i bezpieczeństwo są dla ciebie na tyle atrakcyjne i ważne, że nie możesz w sobie znaleźć wystarczająco motywacji, aby poświęcić się swojemu celowi. I to jest ok. Bądź szczera ze sobą. Zawsze się zastanawiaj, czy ten cel jest mój, czy pożyczony? Czy jest zgodny z moimi wartościami wizją życia?

    Jakie powód byś dodała?

    Życzę ci dużo konsekwencji, energii i motywacji w osiąganiu tylko twoich celów, zgodnych z tobą i twoimi wartościami.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY