Więcej...

    Jak nauczyć się odpoczywać w natłoku spraw?

    We wrześniu większość z nas ma więcej pracy i obowiązków. Zaczynamy czuć, że do końca roku zostało nie tak dużo czasu. Chcemy zrealizować wyznaczone cele i zamierzone projekty. Znowu zaczynają się szkoła i zajęcia dodatkowe dzieci. Zaczyna się większy pęd. Jak w tym wirze wygospodarować czas i stworzyć atmosferę wakacyjnego luzu? Jak czasami zrzucać z siebie ciężar zadań i obowiązków? Moja odpowiedź: nauczyć się czerpać moc i pozytywną energię z małych rzeczy. Zapraszam do moich pomysłów, jak można to zrobić.

    ***

    1. Kalendarz przyjemnych zdarzeń

    To jest jedno z najlepszych ćwiczeń, jakie wyciągnęłam z kursu mindfulness. Chcę Cię zachęcić do małego eksperymentu.

    Przez ten tydzień wypełniaj kalendarz przyjemnych zdarzeń:

    • Co przyjemnego się dzisiaj wydarzyło?
    • Co poczułaś w ciele?
    • Jaki nastrój, jakie uczucia, myśli, wrażenia towarzyszyły temu wydarzeniu?
    • Jakie myśli towarzyszą Ci teraz, kiedy to piszesz?

    Poświęć na to 5 minut dziennie w ciągu tego tygodnia.

    Chciałabym, żebyś sama dla siebie odkryła, co Ci to da, bo każda z nas ma swoje refleksje. Podzielę się z Tobą trzema swoimi:

    • Nagle się okazało, że w ciągu dnia wydarza się mnóstwo małych przyjemnych momentów, z których można czerpać energię.
    • Zaczęłam bardziej świadomie przeżywać te momenty, zatrzymywać się na chwilę.
    • Okazało się, że wcale nie trzeba wyjeżdżać gdzieś daleko, żeby przeżyć pozytywne emocje.

    Dzięki temu kalendarzowi odkryłam, że nawet najmniejsze codzienne sytuacje mogą się stać źródłem inspiracji i mocy. Początek formularza

    ***

    2. Co dodaje mi energii?

    Zrób listę rzeczy, które dodają Ci energii.

    Niby prosta rzecz, ale dzięki temu zaczniesz świadomie obserwować, co pozwala Ci szybko się zregenerować i w jakich sytuacjach. Na przykład: kiedy czuję się wyczerpana i przytłoczona, nie ma dla mnie lepszego sposobu na regenerację niż spacer w lesie. A jeżeli jestem trochę zmęczona i zapracowana, wtedy sięgam po aktywny wypoczynek – trening lub kajaki.

    Zachęcam Cię do stworzenia swojej listy.

    3. Jak ja to lubię!

    Kiedyś miałam problemy z zasypianiem (odkąd mam dziecko, śpię, jeżeli daje mi taką możliwość) i trafiłam na książkę „Nic się nie dzieje”.

    Jest to unikatowy audiobook z krótkimi relaksacyjnymi opowiadaniami podzielonymi na różne pory roku. Te opowiadania są tak przytulne, tak przyjemne do słuchania, że wprowadzają w błogi stan spokoju i rzeczywiście ułatwiają zasypianie.

    ***

    A oprócz tego pomagają dostrzec drobne małe rzeczy, które cieszą o każdej porze roku, takie jak:

    • poczuć zapach świeżo skoszonej trawy latem,
    • wejść do ciepłego mieszkania i założyć wełniane skarpety zimą,
    • dostrzec pierwszy pączek wiosną,
    • zbierać kolorowe liście jesienią.

    O każdej porze roku jest mnóstwo drobiazgów, które sprawiają nam radość. Trzeba tylko zauważyć je w swojej codzienności. A jak zaczniesz je zauważać i się nimi cieszyć, stanie się to twoim źródłem energii i radości.

    ***

    4. Zaplanuj!

    Oczywiście nie mogłam nie napisać tej rady.

    Odkąd zaczęłam pracę, zauważyłam, że jeżeli nie zaplanuję z wyprzedzeniem czegoś na weekend, to potrafię spędzić ten czas na wykonaniu obowiązków domowych i dopinaniu tego, czego nie zdążyłam zrobić w ciągu tygodnia. Tak jak teraz z pisaniem tego tekstu. W szczególności z małym dzieckiem często niełatwo z dnia na dzień się z kimś umówić lub wymyślić jakiś fajny sposób spędzania czasu. Sięgnij po listę rzeczy, które dodają Ci energii, i już teraz zaplanuj coś fajnego na weekend – coś, co naładuje Twoją baterię!

    5. Twoje ciało mówi.

    Z drugiej strony przede wszystkim trzeba słuchać swojego ciała. Czasami tydzień był tak napięty, że jedyne, na co masz ochotę, to nigdzie się nie spieszyć, pochodzić w piżamie, nie malować i po prostu spędzić czas w domu. Trzeba sobie na to pozwolić i czasami wykreślić z kalendarza to, co było tam wpisane. Nic na siłę.

    ***

    6. Działaj powoli.

    Odkąd wróciłam do pracy, zauważam, że często jestem w biegu, w pośpiechu, w próbach, by zdążyć ze wszystkim i wepchnąć w dzień jak najwięcej. Czasami robię to z intencją, aby mieć więcej wolnego czasu w weekend. Ale niejednokrotnie w weekend nie potrafię wyjść z tego trybu. Szukam sposobów na to, jak świadomie zwalniać. Nie poddawać się presji terminów i ilości zadań na liście. Często w weekend łapię się na tym, że robię sobie wyrzuty, że jest już godzina 11, a ja dopiero szykuję śniadanie. Pomagają mi zwolnić spacery po lesie i słuchanie audiobooka, ale nie zawsze mam taką możliwość. Skutecznej metody jeszcze nie znalazłam. Chętnie przyjmę Twoją radę, jeżeli masz pomysły, jak można się nauczyć świadomego zwalniania, a przy tym zachować aktywne działanie.

    Jakie masz sposoby na odpoczynek? Co ładuje Twoją baterię? Co pomaga Ci nie wpadać w tryb „szybko”?

    Ściskam mocno!

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY