Więcej...

    Po prostu sobie odpuść! Ale jak to zrobić?

    Co oznacza odpuścić sobie? W moim zrozumieniu odpuścić oznacza pogodzić się z własnym doświadczeniem z przeszłości, myślami lub emocjami w taki sposób, że przestają Cię one dotykać i sprawiać, że czujesz ból lub inne trudne emocje.

    ***

    Poczułam, co oznacza odpuścić sobie, kiedy zaczęłam regularnie medytować. Wcześniej myślałam, że medytacja jest próbą niemyślenia. Jeżeli się pojawiały jakieś myśli lub mój umysł się rozpraszał, oceniałam to jako porażkę. Zamiast tego, żeby się zrelaksować, czułam negatywne emocje.

    Potem, dzięki kursowi mindfulness, zrozumiałam, że medytacja wcale nie polega na próbie przestania myślenia. Polega po prostu na obserwacji bez interwencji. Może to być obserwacja oddechu bez próby jego zmiany. Można obserwować dźwięki, które Cię otaczają lub własne myśli i emocje. Chodzi o to, aby zostać obserwatorem – zauważ, że o czymś myślisz, ale nie daj się pochłonąć tej myśli, daj jej po prostu przepłynąć.

    ***

    Jeżeli myślę o tym, że chcę napisać artykuł, to powinnam po prostu zauważyć tę myśl i dać jej popłynąć dalej, jak chmurce na niebie lub jak liściowi wrzuconemu do strumienia. Jeżeli zaczynam myśleć o szczegółach: jaki to ma być artykuł, kiedy go napiszę, jak zacznę, jak skończę, itd., oznacza to, że zostałam porwaną tą myślą, weszłam do strumienia. Powinnam to zauważyć, wyjść ze strumienia i znowu po prostu obserwować, jak wpadają i unoszą się te „liście”.

    Przy tym medytacja uczy nie oceniać. Niektóre myśli mogą Cię porwać. To jest naturalna cecha umysłu. Medytacja polega na treningu ZAUWAŻANIA tego. I jeżeli jakaś myśl Cię pochłonęła, po prostu ją PUŚĆ. Czyli daj jej odejść, przeminąć, przestań koncentrować się na tym, a skieruj uwagę do tego, co wcześniej obserwowałaś.

    Kiedy podczas medytacji POCZUŁAM, co to oznacza odpuścić myśl, dać jej odejść, zrozumiałam, co oznacza odpuszczać przeszłość lub zmartwienia o przyszłość.

    ***

    Rodzaj odpuszczania

    Wyobraź sobie, że, martwisz się się powrotem do pracy. Jak to będzie? Jak ze wszystkim sobie poradzę? A co, jeżeli straciłam swoje kompetencje? Jakie byłoby to wspaniałe, gdybyś po prostu mogła odpuścić sobie swoje zmartwienia o PRZYSZŁOŚĆ.

    Lub jesteś w kolejce do dentysty i przeżywasz, że będzie boleć. Jeszcze nic się nie dzieje, nie ma żadnego bólu, a Ty już się źle czujesz, ponieważ przeżywasz przyszłość, która jeszcze się nie wydarzyła. Może w ogóle nie będzie bolało?

    Jak można odpuścić zmartwienia o przyszłość?

    Najbardziej przejmowałam się przyszłością, kiedy byłam przed maturą i zdawaniem egzaminów na studia. Stres mnie po prostu zżerał. Miałam wtedy poczucie, że od tego, jak w tym momencie sobie poradzę, zależy moja cała przyszłość! Trafiła mi w ręce książka Dale’a Carnegiego „Jak przestać się martwić i zacząć żyć.” To była najlepsza lektura, jaką wtedy mogłam przerobić. Jeżeli dręczą Cię zmartwienia i obawy przed przyszłością, gorąco polecam Ci tę książkę. Zanim zabierzesz się za lekturę, krótka rada ode mnie.

    ***

    Zrób plan

    Kiedy rozstaliśmy się z partnerem, wiedziałam, że muszę znaleźć nową pracę i mieszkanie. Oczywiście sytuacja, kiedy jestem z małym dzieckiem, bez pracy i bez mieszkania była dla mnie bardzo stresująca. Martwiłam się, jak sobie poradzę. Zamiast koncentrować swoją uwagę na zmartwieniach, skierowałam ją na wypracowanie planu, jak mogę rozwiązać sytuację. Wymyśliłam całą kampanię o poszukiwaniu pracy i skupiłam się na tym. Powiedziałam też sobie, że w najgorszym przypadku, jak nie znajdę pracy w marketingu, pójdę pracować do kawiarni lub na plantację i będę szukać dalej.

    Czyli zrobiłam plan i skupiłam się na działaniu. Kiedy jednak zaczynałam się martwić, mówiłam sobie, że w najgorszym wypadku będę musiała na JAKIŚ CZAS pójść do pracy bez wymagań specjalistycznych. Kiedyś przez rok sprzątałam hotele. I co? I nic. Było to też ważne doświadczenie.

    ***

    Schemat wygląda następująco:

    Plan > Działanie > Co może stać się w najgorszym przypadku? > Co wtedy zrobię (zapasowy plan).

    Kiedy mimo wszystko zaczynam się bać o przyszłość, przypominam sobie, że jestem zaradna i w wielu sytuacjach sobie poradziłam. Teraz też sobie poradzę (bardzo pomagają mi w tym moje przekonania).

    Tak się potoczyło, że rozstaliśmy się z partnerem. Jest to smutna sytuacja. Jak by to było, gdybym za każdy razem, kiedy go widzę (a widzimy się prawie codziennie), znowu i znowu przeżywała nasze rozstanie, czuła ból, smutek i te wszystkie trudne emocje? Na pewno też masz takie doświadczenia z PRZESZŁOŚCI, które nadal się odzywają żywymi emocjami, jak tylko sobie o tym przypomnisz. Jak by to było, gdybyś nie musiała tego przeżywać po raz kolejny, a przeżywała tylko raz – wtedy, kiedy to się rzeczywiście wydarzyło? Gdybyś mogła to odpuścić?

    ***

    Opowiedz o tym

    Kiedy w życiu dzieje się coś trudnego, opowiadam o tym. To może być zapis w pamiętniku. Lub opowieść bliskiej osobie. Lub wpis na blogu. Po prostu o tym mówię. Nie trzymam w sobie. Pozwalam wylewać się przez słowa. Pisane lub mówione.

    Czasami lubię z tego zrobić opowieść humorystyczną, moją osobistą życiową dramę przerabiam w taką tragikomedię. Opowiadam o tym znajomym i razem się śmiejemy. Czuję, jak razem ze śmiechem mija ból i smutek.

    Często opowiadając historię, przychodzi do mnie zrozumienie, czemu to się wydarzyło, czego mnie nauczyło, co dzięki temu mam. Wierzę, że każde doświadczenie jest ważną lekcją. Jest nam dane, żebyśmy mogli nauczyć się czegoś bardzo ważnego i pokonać swoje wewnętrzne bariery. Kiedy udaje mi się uświadomić sobie, jaka to mogłaby być nauka, łatwiej mi to z wdzięcznością odpuścić.

    ***

    Porozmawiaj

    Czy masz tak, że ktoś z Twoich bliskich sprawił Ci przykrość? I trzymasz w środku tę urazę?

    Mam taką urazę do mojej mamy. Jest mi przykro, że w tak trudnym momencie mojego życia ona jest daleko. Że nie chce przeprowadzić się do mnie, a woli zostać na Ukrainie. Wiem, że nie chciałabym, żeby moje własne dziecko, mając 30 lat, miało wobec mnie jakieś oczekiwania. Ale uczucia nie są racjonalne. Umysłem mogę rozumieć, że nie powinnam być obrażona na mamę, ale nadal to czuję. Jak to odpuścić? Powiedzieć o tym. To jest z reguły ciężkie, ale daje dużą ulgę i szansę na zburzenie niewidocznego muru, który powstaje, kiedy masz do kogoś urazę. Jeżeli nie masz możliwości powiedzieć, napisz list.

    Na pewno zdarzyło Ci się czuć trudne emocje. Nakrzyczeć na własne dziecko. Mieć nieprzespaną kolejną noc i okropnie się czuć przez cały dzień? Kiedy coś Ci się po raz kolejny nie udaje i czujesz się niezdarna? Lub kiedy głos Twojego wewnętrznego krytyka znowu był tak głośny, że znów się nie odważyłaś na działanie? I myślisz, czy kiedyś pokonasz tę część siebie, która przeszkadza Ci żyć? W takich sytuacjach potrzebujesz nauczyć się odpuszczania TERAŹNIEJSZOŚCI.

    ***

    Pogódź się z tym

    Myślę, że tak ciężko bywa poradzenie sobie z trudnymi emocjami lub z „cieniem”, który każda z nas ma, bo walczymy z tym.

    Miałam problem z emocjami. Źle radziłam sobie ze stresem. Jakaś niby błahostka mogła totalnie wyprowadzić mnie z równowagi i doprowadzić do łez. Pamiętam, jak się przeprowadzaliśmy, spakowałam wszystkie rzeczy w kartony. Każdy karton podpisałam, żeby było wiadomo, co w nim jest. Partner czegoś szukał i powywalał rzeczy z większości kartonów. Weszłam do pokoju zawalonego rzeczami, które tak długo pakowałam, i poczułam, że moja praca i wysiłek zostały zmarnowane. I to od razu wywołało burzę łez. Mój racjonalny umysł nawet nie zdążył zareagować, tak szybko zachłysnęłam się emocjami, z którymi sobie totalnie nie mogłam poradzić.

    Nie cierpiałam tej części mnie. Sprawiała, że moje relacje z bliskimi osobami czasami były trudne. Bałam się, jak poradzę sobie z macierzyństwem. Ta część mnie sprawiała, że wątpiłam w samą siebie.

    ***

    Dzięki terapii po jakimś czasie przestałam z tym walczyć. Powiedziałam sobie: „OK, trudno, tak mam. Taka jestem. Mogę nauczyć się funkcjonować z tą „przypadłością”. Pogodziłam się z tym, że w pewnych sytuacjach, pod wpływem niektórych bodźców emocje będą brały góry. To jest jak fala, która nakrywa mnie z głową. Ale wystarczy przeczekać i fala minie.

    To jest mój przepis na odpuszczanie sobie tych „niewygodnych” sytuacji i na emocje, z którymi się spotykam w TERAŹNIEJSZOŚCI. Nie walczę z tym. Akceptuję i czekam, aż burza minie.

    Być może też masz w sobie coś, czego nie lubisz. Jakąś część siebie, która w pewien sposób przeszkadza Ci żyć. Z którą walczysz od lat i nie wiesz, czy kiedykolwiek ją pokonasz. Nie walcz. To też jesteś Ty. Dzięki temu jesteś taka, jaka jesteś. W lesie najbardziej nam się podobają wykrzywione drzewa. Z dziwacznie wygiętymi gałęziami. Wyobraź sobie, że też jesteś takim drzewem.

    ***

    Jakie Ty masz sposoby na odpuszczanie?

    Przytulam mocno! Wszystko będzie prosto i szczęśliwie.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY