Zawsze robię takie przeglądy (mniej lub bardziej ambitne w zależności od tego, ile mam czasu) na koniec roku, aby nie zabierać ze sobą w nowy rok zbędnego ciężaru. Naprawdę, czuję się lżejsza i szczęśliwsza, kiedy oddaję rzeczy, których nie potrzebuję.
Nie musisz robić każdego z tych kroków lub przeglądać całego mieszkania. Nawet jeżeli przejrzysz jedną szafę i oddasz kilka rzeczy, to już jest dużo lepiej niż nie zrobić nic.
Krok 1. Podziel mieszkanie na strefy tematyczne (na przykład: kuchnia, łazienka, pokój dziecięcy, salon – dokumenty, salon – książki itd.).
Krok 2. Zacznij od tego, co wydaje Ci się najłatwiejsze, a dalej pójdzie z górki.
Mi najłatwiej jest zacząć od notatników i papierów. Przeglądam wszystko i to, co jest nieaktualne – wyrzucam. Aktualne rzeczy segreguję w teczki i podpisuję.
Z innymi rzeczami jest trudniej: sprzęt kuchenny, ubrania, sprzęt sportowy.
Tych rzeczy nie da się po prostu wyrzucić. Jest to nieodpowiedzialne. Są to rzeczy mi niepotrzebne, ale sprawne. Nie chcę produkować śmieci i wyrzucać czegoś, co może się komuś przydać. Tym bardziej, że w pewnym sensie zapłaciłam za tę rzecz swoim czasem (powiedzmy, zarabiam 20 zł na godzinę, sukienka kosztowała mnie 100 zł, czyli zapłaciłam za nią 5 godzinami mojego życia).
Dlatego przechodzimy do kroku trzeciego.
Krok 3. Podziel rzeczy na 4 grupy:
Grupa 1 – potrzebujesz tego. Znajdź odpowiednie miejsce dla tych rzeczy.
Grupa 2 – do wyrzucenia. Od razu wyrzuć. Dla pozostałych trzeba znaleźć tymczasowy „magazynek” w mieszkaniu, bo pozbycie się tych rzeczy zajmie trochę czasu.
Grupa 3 – do sprzedania (rzeczy dobrej jakości lub droższe, które szkoda po prostu oddać – wystaw na sprzedaż na OLX lub Vinted).
Grupa 4 – do oddania. Sprawdź, może masz w Twoim mieście grupę na Facebooku „Recykling”. W przypadku ubrań można znaleźć miejscowy sklep z odzieżą używaną. Książki chętnie przyjmie biblioteka. Dziecięce rzeczy – zawieź do domu dziecka lub daj ogłoszenie na mamuśkowej grupie na FB w Twoim mieście (na pewno znajdziesz na Facebooku).
Bardzo mi pomaga myśl o przeprowadzce. Kiedyś mieszkałam w Warszawie, wynajmowałam mieszkanie i dosyć często się przeprowadzałam. Nie miałam samochodu, brakowało mi kasy. Miałam tylko kilka dużych toreb, w które mogłam się spakować i to wszystko musiało się zmieścić do samochodu osobowego na jedną turę.
Oczywiście, wtedy mieszkałam sama, teraz mieszkamy we trójkę z małym dzieckiem. Tak jak wtedy na pewno się nie da. Ale myśl o przeprowadzce i zadawanie sobie pytań: czy ja potrzebuję tej rzeczy w nowym domu, czy mam na to miejsce, bardzo mi pomaga rzeczywiście zostawić te najpotrzebniejsze przedmioty.
Na przykład, wczoraj trafiłam na swoje buty do wspinaczki. Drogie, specjalistyczne, w bardzo dobrym stanie. Na początku chciałam już je włożyć do kartonu, a potem pomyślałam sobie, że prawie od dwóch lat nie byłam na ściance (ciąża, a teraz małe dziecko). Chcę drugie dziecko. Nawet nie wiem, kiedy będę miała możliwość iść na tę ściankę. A nawet jeśli tak się zdarzy, to czy będę chciała? I postanowiłam sprzedać.
Czasami z niektórymi rzeczami jednak jest bardzo ciężko się rozstać, mimo tego, że je bardzo rzadko używam. Wtedy robię taki myk: te rzeczy, których używam naprawdę rzadko, pakuję do kartonów (tematycznie, i robię listę tego, co włożyłam). Jeżeli przez najbliższy rok o nich nie wspomnę, nie będą mi potrzebne, mogę śmiało się ich pozbyć.
Krok 4. Wracaj kilka razy do tych stref, które już przejrzałaś. Dopiero po kilkukrotnym przeglądzie jesteś w stanie się pozbyć wszystkich zbędnych rzeczy.
Krok 5. Te rzeczy, z którymi nie jesteś gotowa się rozstać, ale wiesz, że używasz ich bardzo rzadko, spakuj do kartonu. Jeżeli po roku nawet do niego nie zajrzysz, śmiało można się z tymi rzeczami żegnać.
Czym więcej zbędnych rzeczy uwalniam ze swojego życia, tym lepiej, lżej i swobodniej się czuję.
Uważam, że takie generalne sprzątanie i przegląd rzeczy jest niezbędny przynajmniej raz na rok. Mnie pomaga wyobrażenie, że czeka mnie przeprowadzka.
Z każdą oddaną lub sprzedaną rzeczą czuję się, jak gdybym pozbywała się zbędnego bagażu. Naprawdę! Spróbuj!