Przykładów mogłabym mnożyć. Za wszystkie te rzeczy obwiniałam świat zewnętrzny, byłam wściekła, przepełniona żalem, zła i sfrustrowana!!!
Domyślasz się, że nieustannie pytałam siebie, dlaczego to mi się przytrafia?
Za każdym razem, kiedy widziałam ludzi, którzy odnieśli sukces, byłam pełna krytyki i nienawiści.
Wiesz, że nic nie dzieje się bez przyczyny?
Wyobraź sobie, że 3 lata temu, będąc na wykładzie Boba Proctora, znalazłam odpowiedź na moje żale. Ten wspaniały człowiek mówił wtedy o sile przyciągania i budowaniu własnej mocy. Wtedy mnie olśniło! Wszystko robiłam źle!!! Przede wszystkim zrozumiałam, że podświadomie czułam, iż nie zasługuję na nic. Ani na pieniądze, ani na sukces! O własnym szczęściu nie wspominając.
Przez większość mojego życia czułam się przeźroczysta.
Doszła do mnie reakcja mojej mamy, gdy mówiłam jej o moich pomysłach i jej odpowiedź: „Co ty wymyślasz?! Masz dobrą pracę!!! Nie wychylaj się!!! Ty się nie nadajesz do biznesu!! Siedź tam, gdzie siedzisz!!!!!”
Pomyśl, jak mogłam się dziwić, że takie uczucia we mnie siedziały?
Za każdym razem będąc już na końcu pomysłu paraliżował mnie strach przed oceną, porażką, odrzuceniem? A co, jeśli się nie uda? Będą się śmiać i wytykać palcami!!! Ze strachu przed nieznanym wszystko mnie paraliżowało. Za każdym razem odpuszczałam, godząc się z tym, a uczucia i emocje przegranej były głęboko zakorzenione we mnie, więc wracałam do znajomych emocji , w których wbrew pozorom czułam się bezpiecznie, znajomo. Świat szedł do przodu. Ludzie, którym podsuwałam rozwiązania i pomysły pięli się po szczeblach kariery, a ja siedziałam w swojej mentalnej dziupli pełnej strachu i zwątpienia. Taka nic warta ASIA. Jak bardzo się wtedy myliłam…
Pracowałam nad sobą 3 lata, nieraz było bardzo ciężko. Nie będę wam mówiła, że jest łatwo. Bo NIE JEST! Upadasz i wstajesz, nieraz wstajesz, żeby ponownie upaść, ale i tak wstajesz, i tak bez końca. Jednak nic nie trwa wiecznie. Następuje taki moment, że zanim upadniesz już wiesz, co się dzieje!!!! I mówisz STOP. Zawsze marzyłam, by w życiu być wolna finansowo i zawodowo, móc decydować o sobie, nie musieć się męczyć z głupimi szefami.
Dawać radość i dużo dobra innym. Pamiętam, gdy miałam nagrać pierwszą rolkę na Instagram i TIK TOK. Moja przyjaciółka codziennie zasypywała mnie pytaniami, czy już coś nagrałam. Mobilizowała mnie używając różnych argumentów i sposobów. Niejednokrotnie pytania zmieniała w nakaz nagrania. A ja stawałam się mistrzynią w wyszukiwaniu pseudo wymówek, by tego nie zrobić. TAK SIĘ BAŁAM, że przed pierwszym nagraniem siedziałam w toalecie 30 minut.:) Całe moje ciało drżało jak galareta…
Wiedziałam jedno: nikt tego za mnie nie zrobi, nikt mi nie pomoże! Ze swoim wielkim strachem musiałam poradzić sobie sama! Wejść w niego, zmierzyć się z tym, spojrzeć sobie w oczy patrząc w lustro i szczerze pogadać ze sobą. Strach wynika z ignorancji i braku wiedzy! Większość strasznych rzeczy w naszym życiu się nie wydarzy, ale mimo tego w tym tkwimy, bo łatwiej nam myśleć o rzeczach złych niż dobrych, bo tak nas nauczono!!! Niestety, to do niczego nie prowadzi, tylko rujnuje człowieka.
Jedna historia utknęła mi w pamięci. Gdy 17-letnia córka mojej przyjaciółki została wytypowana przez trenera w szkole do udziału w turnieju pływackim na 25 m żabką. Wpadła do domu rozhisteryzowana, zanosiła się płaczem, mówiąc do mnie: ciociu, ja nie dam rady, ja jestem w tym stylu beznadziejna, dlaczego trener mnie wytypował? Wszyscy się będą śmiać. Nie idę na ten turniej! Ja spojrzałam na tą przerażoną dziewczynę i powiedziałam. Posłuchaj! Bez względu na to, jak pływasz, pamiętaj, nie są najważniejsze dyplomy i medale ani podium. Najważniejsze jest to, że podejmiesz wyzwanie, że skoczysz ze słupka, że wyjdziesz, pokonasz strach i pokażesz swoją odwagę, nie przejmując się opinią innych. Zwyciężysz! Ale decyzje pozostawiam tobie, przemyśl to na spokojnie.
I gdy nadszedł czas zawodów, siedziałam na widowni i patrzyłam, czy ta młoda dziewczyna, którą wywołano do startu, podejmie decyzję i stanie na słupku. Mijały minuty! Patrzę: jest, weszła! Padł strzał, wszyscy wystartowali. Z daleka widziałam, jak płynąc, w miarę swoich możliwości, ta mała pływaczka została daleko w tyle. Gdy wszyscy już skończyli i wyszli z basenu, a ona nadal płynęła, powoli irytując zawodników, którzy szykując się do kolejnych startów, czekali aż ona wyjdzie z wody.
I gdy skończyła, uświadomiła sobie, że była sama w basenie, nie zdjęła okularów, płakała, a łzy zalewały jej policzki. Podbiegła do mnie, mówiąc: ciociu, to było dramatyczne! ALE WYGRAŁAM – SKOCZYŁAM ZE SŁUPKA! Płakałyśmy obie.
Ta historia pozwala stwierdzić, że jeśli przejdziesz na drugą stronę i zmierzysz się z własnym strachem!!!! Zobaczysz tylko ODWAGĘ, MOŻLIWOŚCI I ROZWÓJ. I jeśli nawet SPOTKASZ SIĘ Z HEJTEM. To ja mówię : JEŚLI TAK JAK JA, MIMO PRZESZKÓD , NIE STANĄŁEŚ NA ARENIE, POKONUJĄC STRACH, CAŁY W BŁOCIE! JEDYNIE SPORADYCZNIE DOSTAJESZ PO TYŁKU, NIE WYCHYLAJĄC SIĘ. TO NIE INTERESUJE MNIE TWOJA OPINIA O MOJEJ PRACY.
Nie bój się!!! Jesteś istotą o wielkiej mocy!!! Wykorzystaj TO!!!
Joanna Ataman