***
Myślę, że asertywność to pokłosie naszego temperamentu, osobowości, wychowania, szacunku do siebie i innych oraz kultury, w jakiej funkcjonujemy, także tej organizacyjnej. Bycie asertywnym nie może zatem zostać sprowadzone do nauki odmawiania, czyli mówienia „nie”. Wolę taką definicję asertywności: asertywność to umiejętność stawiania czoła temu, co jest ważne dla jednostki, zachowując przy tym pozytywne nastawienie i szacunek dla drugiej osoby.
Aby zobrazować mój tok myślenia chciałabym rozpocząć od konkretnego przykładu:
Manager działu sprzedaży rozmawia z dyrektorem, któremu podlega strukturalnie. Dyrektor prosi ją o wykonanie zadania, które należy do jego obowiązków, lecz wie, że oddelegowując to swojej podwładnej otrzyma raport na czas, bez błędów i z jasnym opisem obserwowanych trendów. Prosi ją o to o godzinie 16:30, wyznaczając termin wykonania na następny dzień do 9:30. Usprawiedliwia się przy tym innym, bardzo pilnym zadaniem. Ot, taki typowy obrazek, znany z życia organizacji.
***
Która z poniższych odpowiedzi na taką prośbę jest asertywna:
a) Nie, nie zrobię tego, bo mam za mało czasu, a dzisiaj nie mogę zostać po godzinach.
b) Nie, nie mogę przyjąć tego zadania.
c) Pozwól, że się przez chwilę zastanowię i wrócę do Ciebie z odpowiedzią, czy chcę to zrobić.
d) Jeśli zrobię za Ciebie ten raport, to będę musiała zostać po godzinach i nie będę mogła zrealizować tego, co zaplanowałam po pracy. W jaki sposób mi to wynagrodzisz?
Absolutnie wszystkie reakcje są asertywne, nie tylko te odmowne! Z praktyki wynika, że asertywność to nie jest tylko umiejętność mówienia „nie”. Oburzam się, gdy widzę takie spłycenie tematu asertywności, szczególnie przez profesjonalne firmy szkoleniowe, które ucząc odmawiania pod pretekstem utrzymywania swoich granic, swojej godności, uczą tak naprawdę agresji.
Bycie asertywną czy asertywnym to umiejętne korzystanie z dwunastu praw asertywności, opisanych w książce G. Lindenfield „Asertywność”. Zrozumienie, korzystanie i szanowanie tych praw u innych osób, pokazuje, czym asertywność jest na pewno:
1. Masz prawo prosić o to, czego chcesz, ale nie wymagać tego.
Zachowanie asertywne to proszenie o to, czego chcesz, zakładając jednocześnie, że osoba, którą prosisz, ma prawo Tobie odmówić. Może więc powiedzieć „tak”, „nie” albo „potrzebuję chwili zastanowienia”. Każda odpowiedź, jeśli jest uczciwa i spójna z odczuciami nadawcy, jest asertywna. Nie tylko ta odmowna. Nieasertywnym działaniem byłoby zmuszanie osoby do wykonania czegoś, na co nie ma ochoty, byłaby to próba manipulacji lub wręcz objaw agresji.
2. Masz prawo mieć swoje zdanie i je wyrażać.
To jeden z bardzo ważnych punktów, potrzebnych do oceny naszej prawdziwej asertywności. Czy pozwalamy innym mieć swoje zdanie i je wyrażać. Czy może dążymy do tego, aby nasza opinia była najważniejsza? Osoby asertywne wcale nie muszą stawiać zawsze na swoim, potrafią znajdywać rozwiązania wspólnotowe i ugodowe, dobrze się z tym czując.
3. Masz prawo postępować nielogicznie i nie uzasadniać tego.
Prawo do zachowań nielogicznych to moje ulubione prawo. Często z niego korzystam. Pozwala mi to czuć się swobodniej, gdyż nie zawsze chodzę tą drogą co „trzeba”. Przykładem może być choćby moja decyzja o tym, aby pomimo dużego doświadczenia w pracy z biznesem, poświęcać dużą część czasu na coaching pacjentów onkologicznych. Wiele osób otwarcie wyrażało swoją opinię, iż jest to zachowanie nielogiczne, bo przecież będę zarabiała znacznie mniejsze pieniądze i patrzyła na bardzo przygnębiające sytuacje. Nie muszę niczego uzasadniać, a każdy ma prawo do swojej opinii.
4. Masz prawo podejmować decyzje i przyjmować ich skutki.
O rzeczywistych skutkach tego prawa, przekonał się każdy z nas. W szczególności, jeśli połączymy je z prawem numer 6, mówiącym o tym, że mamy prawo popełniać błędy. Mamy prawo popełniać błędy i dajmy prawo ich popełniania. A to już wyżyny asertywności!
5. Masz prawo nie wiedzieć, nie znać i nie rozumieć.
Zasada mówiąca o tym, że mamy prawo nie wiedzieć, nie może być wymówką lub nieuczciwym wykrętem. Możesz nie wiedzieć, ale powinno to mobilizować do poszukiwania wiedzy czy umiejętności, do wychodzenia z rutyny i poszerzania punktu widzenia osobistego i zawodowego. „Nie rozumiem” czy „nie wiem”, wypowiedziane przez innego człowieka to szansa, aby otrzymał zachętę, by się dowiedzieć, na przykład przy naszym wsparciu albo wsparciu mentora.
6. Masz prawo popełniać błędy.
Błędy to tkliwy obszar. Myślę, że w naszej kulturze błędy są rzadziej katapultą, a częściej szubienicą. To, jak reagujemy na błędy, czy w skrytości ducha dajemy sobie na nie prawo, będzie decydowało o tym, jak przejdziemy przez porażkę. Czy sami sobie dokopiemy czy też wykorzystamy mechanizm rezyliencji i wyciągając wnioski – podążymy przed siebie, paradoksalnie wzmocnieni. Lubię przypominać sobie, że błąd to po prostu feedback.
7. Masz prawo odnosić sukcesy.
Czasami jest to trudne, aby dać sobie i innym pełne prawo do odnoszenia sukcesów. Odwołam się tutaj do stwierdzenia, które przywołuje się często, nie bez powodu: jesteś swoimi myślami. Nie wchodząc w filozoficzne i psychologiczne uzasadnianie lub obalanie tej tezy, chcę przypomnieć o tym, że już V. Frankl pisał o lęku antycypacyjnym – czyli o tym, że możemy obawiać się tego, co jeszcze nie nastąpiło i spowodować reakcję naszego organizmu. Można sparafrazować za V. Franklem, że „życzenie jest ojcem myśli”, a „lęk jest matką zdarzenia”. Co myślisz o sukcesie?
8. Masz prawo zmienić zdanie.
Jeśli coś jest nie tak, to nie brnij dalej. Powiedz stop i zmień zdanie. Dlaczego jest to takie trudne, aby pomimo kolejnej przegranej w kasynie, nie zmienić zdania i przestać grać? Osoby grające liczą, że tym razem los się odmieni i czeka ich wielka wygrana. Z jakiego powodu nie zmieniają zdania i nie wyciągają wniosków z błędu i porażki? Może dlatego, że myślimy o tych, którzy zmieniają zdanie jako o słabych, niewytrwałych i niekonsekwentnych. Zmiana zdania w wielu sytuacjach jest korzystna, dobra i sprawiedliwa. Nie bójmy się komunikować wycofania asertywnie.
9. Masz prawo do swojej prywatności.
Myślę, że każdy rozumie to prawo. Instynktownie chronimy naszej prywatności, udzielamy z niej tyle, ile chcemy pokazać. Mamy prawo nie mówić o niej nic. Nawet tej „najlepszej” przyjaciółce z pracy, która ciągle dopytuje, z kim się spotykasz.
10. Masz prawo do bycia w samotności i niezależności.
Samodzielny wyjazd na weekend i zostawienie partnera/partnerki i dzieci w domu to asertywne określenie swojej potrzeby. Z jakiego powodu tego nie robisz, gdy odczuwasz chęć takiej formy regeneracji? Być może jesteś uformowana/y przez swoje ograniczające przekonania, że tak się NIE robi. Wile osób pracując nad sobą w sposób świadomy, zaczyna dostrzegać i dbać o swoje potrzeby. Bycie w samotności to nie tylko prawo, ale także niejednokrotnie potrzeba, w szczególności osób introwertycznych. Jeśli nie odpoczną w samotności, nie doleją paliwa. Żadna matka czy ojciec jadący na pustym baku i na hamulcu ręcznym daleko nie zajedzie. Wiem coś o tym i kilka razy w roku korzystam z tego prawa.
11. Masz prawo wybrać, czy chcesz się angażować w problemy innych ludzi.
Z tego prawa korzystam bardzo często, wymaga tego moja aktywność zawodowa. Niektórzy moi klienci i pacjenci mają potrzebę szczegółowego opowiadania historii swojego życia, choć nie zawsze jest to potrzebne do pracy nad ich obecną sytuacją. W delikaty sposób komunikuję, że nie potrzebujemy zagłębiać się w przeszłość. Pomimo tego, że przekazuję tę informację w sposób nieinwazyjny, nadal jestem asertywna – dbam o siebie, nie szkodząc innym. Prawo 11 wykorzystałam także kilkakrotnie w życiu osobistym, mówiąc wprost, że nie chcę rozmawiać na konkretne tematy, gdyż są one dla mnie niekomfortowe. Po kilkutygodniowym ochłodzeniu relacji, okazało się, że takie oczyszczenie atmosfery spowodowało przemyślenia i wygenerowało zrozumienie, a obie strony mogą uszanować ustalone granice, jeśli zależy im na utrzymaniu znajomości. Gdy jesteśmy asertywni, jesteśmy jaśni w komunikacie, a to jest uczciwe i koleżeńskie.
12. Masz prawo zmienić się i korzystać ze swoich praw.
To esencja wszystkiego – korzystaj ze swoich praw, śmiało i odważnie. Co się może wydarzyć? W najgorszym przypadku usłyszysz NIE (i to jest OK!), popełnisz błąd (i co z tego?) albo wyzwolisz się z relacji, która jest dla ciebie przytłaczająca (odczujesz ulgę).
Asertywność jest jednak zawsze bronią obusieczną. Jeśli korzystasz z praw asertywności to automatycznie dajesz prawo innym, aby mogli je w pełni wykorzystywać. Może dzięki przeczytaniu o dwunastu prawach asertywności zrozumiałaś/eś, że nie byłaś/eś osobą asertywną, a agresywną. Być może było to efektem szkoleń, które nauczyły Cię nieadekwatnych schematów reagowania. A może wręcz odwrotnie, zrozumiałaś/eś, że wszystkie te prawa stosujesz, i jesteś asertywna/y, a nigdy tak o sobie nie myślałaś/eś. Jest też trzecia możliwość – być może dzięki temu artykułowi zauważyłaś/eś, że brakuje Tobie asertywności.
***
Bez względu na to, jaki masz obraz swoich zachowań, zawsze oceniaj siebie jako osobę, a nie tylko „rolę”, jaką wypełniasz. Nie ma ludzi, którzy są zawsze nieasertywni. Możemy być nieasertywni w roli pracownika, ale już bardzo asertywni w roli przyjaciółki czy córki. Dobrze rozumianej asertywności można się nauczyć, nie bądź „NIE-wolnikiem” szkoleń i swoich przekonań, wykorzystuj swoje prawda do wzrostu osobistego i zmieniania się.
Popatrz na siebie globalnie, nie fragmentarycznie. W której roli jesteś asertywna/y, a w której nie? Zastanów się z jakiego powodu tak siebie definiujesz? Które z powyżej opisanych 12 praw asertywności jest Tobie najbardziej potrzebne w życiu? W jakiej sytuacji możesz je wykorzystać? Co było dla Ciebie najważniejsze w odkrywaniu zachowań asertywnych? Kogo możesz nauczyć prawdziwej asertywności?
Aneta Montano — Zdobyła wykształcenie biznesowe (BBA Marketing oraz MBA) w Stanach Zjednoczonych, jest także absolwentką Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie (Psychologia Biznesu dla Managerów), posiada ukończone zaawansowane kursy coachingu CoachWise. Jest mentorem w programie Fundacji Liderek Biznesu, wykładowcą akademickim oraz Servant Trenerem w Big Call Center of Servant Leadership Poland. Od kilku lat pracuje z pacjentami w kryzysie zdrowia jako coach onkologiczny