Więcej...

    W zakonie wytrwała tydzień, bo woli nosić kapelusze!

    Podobno zaczęła Pani nosić kapelusze dopiero na emeryturze. Maria Pstrong: Emerytura to zasłużony wypoczynek, którego się bałam. Kapelusz był symbolem, że nie godzę się na bycie babcią, babinką i spolegliwą katoliczką.

    Emerytura

    MARIA PSTRONG: Emerytura to zasłużony wypoczynek, którego się bałam. Kapelusz był symbolem, że nie godzę się na bycie babcią, babinką i spolegliwą katoliczką. No, i odezwał się we mnie mój wewnętrzny pazur, który nigdy nie dawał mi spokoju.

    Czego chciał?

    Ciągle czegoś szukałam w życiu i nadal szukam. Kiedy zostałam wdową, przymierzałam się do pójścia do zakonu. Wydawało mi się to dobrym pomysłem na życie, bo wszystko miało być tam uporządkowane. Myślałam, że będzie jakiś regulamin – co mam robić i pewnie będą to same dobre rzeczy. Nie będę musiała myśleć o garach, zmywaniu czy zakupach, opłatach. Przy okazji chciałam pokazać ludziom najprostszą drogę do Zbawienia. Wcześniej byłam związana z kościołem, bo pomagałam różnym zakonom rozprowadzać czasopisma, książki, gadżety religijne. Był nawet moment, gdy otworzyłam sklepik z dewocjonaliami „Medalik”.

    Na długo wylądowała Pani w zakonie?

    Wybrałam sobie zakon na południu Polski, gdzie noszą zielone habity. No i był damsko-męski i to bardzo czynny. Pojechałam tam i zostałam… tydzień. Ksiądz założyciel podziękował mi za pilność w modlitwach, uczestniczeniu w pracach i stwierdził, że do zakonu się nie nadaję. Opuszczałam go ubrana na kolorowo, w kapeluszu na głowie, z paznokciami pomalowanymi na czerwono – byłam szczęśliwa. W takim stroju też można służyć Bogu i ludziom. Co ciekawe, na koniec mojego pobytu w zakonie ksiądz Andrzej Michałek powiedział, że powinnam spróbować swoich sił w aktorstwie. Nie spodobało mi się to wtedy i się na niego obraziłam.

    Aktorstwo

    Dość szybko zajęła się Pani jednak aktorstwem… Jak zaczęła się przygoda z kamerą?

    W odległym od Skorcza, gdzie mieszkam, o 24 km Starogardzie Gdańskim powstał Uniwersytet Trzeciego Wieku. Zaczęłam chodzić na próby teatru i chóru. Kółko teatralne przyjęło nazwę: „Magiczny Wiek” (dzięki mojej inspiracji). Byłam nareszcie zadowolona, że robię coś dla siebie, dla zaspokojenia swojej duszy. Zawsze mi było mało tych prób, grania na scenie. Jeździliśmy z zespołem wszędzie, gdzie tylko nas zapraszano i graliśmy różne spektakle.

    Wiecznie byłam nienasycona. Szybko uczyłam się ról, więc jeździłam na castingi do Krakowa i do Warszawy. Posypały się różne propozycje. Zagrałam ciekawe postacie w epizodach i teledyskach. No i brałam udział w pokazach mody w Starogardzie Gdańskim, Krakowie i Warszawie.

    Czym się Pani zajmowała wcześniej?

    Pracowałam w handlu. Miałam kontakt z ludźmi, ale to nie było twórcze zajęcie. Praca od godziny do godziny,  przebywanie w nudnym mało oczytanym towarzystwie. Toporny to był czas, ale trzeba było pracować. Człowiek nie miał czasu na teatr, zainteresowania czy zabawy w stroje. Z tego, co pamiętam, to czasami pisałam wiersze.  Połykałam książki, zwłaszcza biografie. Interesowały mnie wielkie osobowości i zastanawiałam się, na czym polega fenomen wielkich ludzi tego świata. Gdy uwolniłam się z tego siermiężnego handlu poczułam ulgę, ale trzeba było czasu, abym mogła wejść w łaskawy dla mnie klimat.

    Reakcje

    Jak reagują znajomi na Pani występy, stroje?

    Ziomale raczej mnie nie krytykują. Nawet się cieszą, gdy zobaczą mnie w telewizji i zawsze pytają, czym jeszcze ich zaskoczę.

    Kapelusze to chyba Pani prawdziwa pasja, wzięła Pani ostatnio udział (i zajęła jedno z miejsc na podium) w Konkursie Na Najpiękniejszy Kapelusz, zorganizowanym przez Damosferę.

    Codziennie chodzę w kapeluszu. Mam ich około 140. Chyba będę musiała je od nowa policzyć. Na kapelusze mam zbudowaną specjalna szafkę pod oknem. Jest to przedłużenie parapetu. Trzymam je też w kartonach, które są ustawione, aż do sufitu. Gdy się wejdzie do mojej małej garsoniery to wiadomo, że to teatralne zaplecze.

    Byłoby fajnie, jakby ktoś mi pomógł policzyć kapelusze i przy okazji zrobiliśmy może jakąś sesję zdjęciową, bo mam też tonę ciuchów.

    Ponoć grając w filmach występuje Pani we własnych strojach.

    To prawda. Jadąc na plan filmowy do kapitanatu w Łebie na nagranie filmu „Disco polo” zabrałam ze sobą dwie walizki. Okazało się, że garderobiane w swoich dwóch przyczepach, nie miały takich ciuchów.  Nadal jeżdżę na plany filmowe z własną garderobą w walizkach (śmiech).

    Odwaga

    Skąd u Pani taka odwaga, by robić to, co się kocha?

    To chyba nie jest odwaga. To jest pasja, namiętność do sceny, kamery, życia w innym świecie. Jednak dbam o zdrowie psychiczne, aby to nie była iluzja – ucieczka od życia, ale uzewnętrznienie tego, co chciałabym pokazać.

    A co chciałaby Pani pokazać?

    Szczególnie mam na uwadze ludzi dojrzałych, seniorów, aby samotność, w której przyszło im żyć, była dla nich błogosławieństwem, nie przekleństwem. To jest czas dla nas, na nasz rozwój. Wreszcie jesteśmy wolni od obowiązków i obciążeń. Nie bójmy się cofnąć myślami do czasów dzieciństwa. Przypomnieć sobie, o czym marzyliśmy, tak po cichu, w kąciku, kiedy byliśmy w nim sami – tylko ja i mój świat. Jakie marzenia, tęsknoty mieliśmy w tajemnicy przed wszystkimi. To zajmie wiele czasu. Zacznijmy to kontemplować, celebrować, a może pisać pamiętniki (koniecznie!). Trzeba zaspokoić tęsknoty z dzieciństwa. Jeżeli tego nie uczynimy, nie będziemy szczęśliwi.

    Gwarantuję, że można odzyskać równowagę i radość życia. Można odkryć siebie na nowo w wielu dziedzinach. Ja zaskoczyłam sama siebie. Można odczarować przeszłość. Jeśli ktoś nazwie to twoją fanaberią, to wiedz, że to jest właśnie twoja siła, która pcha do przodu. Trzeba działać. Jest takie słuszne powiedzenie:

    Jeśli się późno zaczyna

    trzeba szybciej biec

    trzeba przyspieszyć.

    Rozmawiała: Kasia Kamińska, z bloga: oludziach.pl

    Zdjęcia: Archiwum prywatne M.P.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY