Więcej...

    Czy czarny można nosić na ślub?

    Czarny przez wieki był kolorem utożsamianym z żałobą; osobistą stratą czy żałobną symboliką, gdy w czasie powstania styczniowego kobiety nosiły czarne suknie na znak powagi, jako zbiorowy protest przeciw niewoli, a później – wyraz narodowej żałoby. Prywatnie czy publicznie, czarny przez wieki pozostawał kolorem smutku, straty oraz dystansu, obnoszonego przez około pół roku, a czasami przez całe życie, na znak bólu i cierpienia. Co zatem zrozumiałe, odkładano uczestnictwo w ślubach i weselach, a także chęć do zabawy oraz epatowanie radością, które w naturalny sposób, schodziły na dalszy plan.

    Zakorzeniony stereotyp czy schemat myślenia? Nie do końca. Ze względów kulturowych ślub od zawsze traktuje się jako coś absolutnie wyjątkowego, co przynajmniej z założenia – zawiera się raz, na całe życie, nie dziwi zatem fakt, że ludzie przez wieki bali się nosić czarny podczas ceremonii tak ważnej, budzącej do życia, miłości.

    Dopiero początek XX wieku przyniósł zmiany w tej kwestii, nadając czarnym strojom – z dekady na dekadę – coraz bardziej powszechny, uniwersalny i ponadczasowy charakter.

    Coco Chanel stworzyła i wypromowała na salonach fenomenalną do dziś „Little Black Dress”, nadając czarnej sukience znamię elegancji, podkreślającej wyrafinowaną kobiecość. Od tamtych czasów powoli, lecz skutecznie, wielowiekową tradycją kojarzenia czerni jako koloru żałoby, zaczęła ulegać zmianie.

    Najpierw czarne sukienki wybierane były głównie wieczorowo, czasem bardziej odważne i awangardowe panny młode, szukające czegoś absolutnie „na kontrze” – wybierały czarną suknię. Pomimo to pokazy wielkich domów mody, przez wiele lat tradycyjnie kończące się prezentacją sukni ślubnej, proponowały różne wersje panny młodej w bieli.

    Dziś jest całkowicie akceptowalne, by nosić czarny na ślub, tak długa jak jest się w przyjemnym, radosnym nastroju, a nie pogrzebowym. Jedyny powód, gdy nie powinno ubierać się na czarny? Jeśli państwo młodzi określą dress code, wyraźnie poproszą o wybór zdecydowanie innych kolorów.

    Kochasz czarny kolor i nie wyobrażasz sobie, że możesz wyglądać inaczej? Oto kilka elementów sprawiających, że pośród gości weselnych będziesz wyglądała szałowo, czując się sobą. W czerni.

    Odkrywaj, nie zakrywaj, pokaż ramiona, wybierając gorset, odkryj głęboki dekolt, który podkreśli bardziej seksowny charakter stroju albo plecy, sprawiając, że stylizacja stanie się w zaskakująco nieoczywisty sposób, zmysłowa. Odkrywaj, gdy lubisz budowę swojego ciała; ramiona, biust lub – gdy góra jest drobniejsza niż dół – ponieważ optycznie przyciągniesz uwagę do atutów swojej sylwetki.

    Sukienka halka, ponadczasowa klasyka wieczorowej elegancji, łącząca w sobie buduarową, bieliźnianą zmysłowość i lekkość z uniwersalnym charakterem, może być noszona na każdą wyjściową sytuację. Na wesele w ogrodzie, na plaży, w eleganckiej restauracji czy też w bardziej kameralnych okolicznościach. Nie da się jednak zbyt wiele pod nią ukryć, dlatego najlepiej sukienka-halka prezentuje się na sylwetce o pełnych kształtach; obfitym biuście oraz biodrach, podkreślając w pełni kobiece kształty.

    Minimalistyczna mini, sukienka, w której poczujesz, że możesz wszystko. Możesz dodać biżuterię lub pozostawić jej czystą formę, założyć szpilki lub wybrać buty na płaskim. „grać” dodatkami. Sukienka, której fason, krój oraz tkanina pozostawiają pole do kreacji siebie, dlatego to idealny wybór dla introwertyczki, lubiącej umiar oraz powściągliwość, lecz jednocześnie odważnej, by pokazać w ubiorze swoją naturę, gdzie minimalizm stanie się idealnym tłem dla zaznaczenia rysu osobowości.

    Balowa maxi, tutaj czerń jest dodatki, ponieważ cała kreacja, cała Twoja stylizacja wprost krzyczą „patrzcie, jaka jestem piękna”. Wybierając wieczorową balową suknię w czarnym wydaniu, wyglądać będziesz oszałamiająco, rzucając się w oczy. Stąpając w niej powoli, by się nie potknąć, poruszając się z gracją, bo inaczej się nie da, a poza tym – po prostu będziesz zwracać na siebie uwagę, więc jeśli powinnaś się czymś przejmować, to tylko tym, by nie przyćmić gwiazdy panny młodej, a jak wiadomo „karma wraca”.

    Półprzezroczysta tkanina, już sam fakt, że widać pod nią ciało, to jasny dowód i wiadomość „nie wybieram się na pogrzeb”, więc słowo „czarny” jak najbardziej pasuje do takiej stylizacji, gdzie cała magia zawarta jest w tkaninie. Jedwab, tiul, żorżeta, korona, a także wiskoza, tafta lub szyfon stworzą transparentne wrażenie tajemniczości, tak bardzo modne w tym sezonie. Niby widać, a jakby nie wszystko, niby coś prześwituje, a jednak trudno powiedzieć, że jesteś naga. Wybierając półprzezroczyste tkaniny, w sposób dwuznaczny, pobudzasz wyobraźnię patrzącego, a tym samym bawisz się fantazjowaniem i iluzją.

    Czarny Glamour; cekin, koronki, pióra, kreacja iskrząca przepychem, gdzie można wybierać pomiędzy piórami, koronką lub cekinami, łącząc prosty fasonu z elementami, podkreślającymi wyjątkowych charakter stroju. Lecz pamiętaj, proszę, że każdy z tych elementów lubi prezentować się solo, tzn. bez konkurencji w postaci innych przyciągających uwagę elementów. Wybierz zatem jeden, który „przemawia” do Twojej potrzeby przyciągania uwagi, by następnie upiększyć swoją stylizację, ubrana w stylu glamour. Oczywiście na czarno.

    Więcej o modzie znajdziecie tutaj.

    Czarny na ślub? Fot Unsplash
    Czarny na ślub? Fot. Unsplash
    Czarny na ślub? Fot Unsplash
    Czarny na ślub? Fot. Unsplash
    Czarny na ślub? Fot Unsplash
    Czarny na ślub? Fot. Unsplash
    Czarny na ślub? Fot. Unsplash
    Czarny na ślub? Fot. Unsplash
    Czarny na ślub? Fot. Unsplash
    Czarny na ślub? Fot. Unsplash

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY