Więcej...

    Młodość to stan duszy, nie ciała

    Młodość to nie brak zmarszczek. To chęć bycia osobą kreatywną i podejmowanie świadomych decyzji. Zaczyna się wtedy, gdy rezygnujesz z udziału w toksycznej rywalizacji z innymi i skupiasz się na docenianiu drobnych przyjemności.

    W tym roku kończę 33 lata. Pamiętam, jak moi rodzice tyle mieli i myślałem, że to dużo. O dziadkach lat ponad 50 i 60 w ogóle nie wspomnę. Toż to starość! Jaki ja byłem wtedy głupi – wróć! Nieświadomy. Dla dziecka wszak jeden dzień, to jak dla dorosłego tydzień. Jeden miesiąc to jak dla dorosłej osoby rok. Wszystko wydaje nam się wtedy duże – autobusy, bloki, miasta. Gdy już dorośniemy, zaczynamy dostrzegać, że dwupokojowe mieszkanie w wieżowcu jest jedynie maciupkim kawałkiem rzeczywistości, a my sami mamy już wiek, w którym wypadałoby wziąć ślub, mieć potomstwo, stabilną pracę, jakiś kąt… No właśnie, wypadałoby, ale czy trzeba?

    Czasem zastanawiam się, czy naprawdę wrzuciłem już trzeci bieg? Przecież gdy się ogolę, to mam twarz 18-stolatka, a fakt, że z tyłu ubyło mi włosów, wcale nie czyni mnie dziadkiem. Pamiętacie słynnego „Czterdziestolatka”? Grany przez śp. Andrzeja Kopiczyńskiego Stefan Karwowski bardziej przypominał dzisiejszego sześćdziesięciolatka bądź nawet siedemdziesięciolatka, aniżeli faceta żyjącego na tym świecie 4 dekady! Zmienił się bowiem styl ubierania, ludzie zaczęli bardziej dbać o dietę i częściej uprawiają sport. To jednak tylko fasada. Najważniejsza bowiem jest świadomość, nie tyle upływającego czasu, ile patrzenia na nasze dotychczasowe doświadczenia analitycznym okiem. Co bowiem mogliśmy wiedzieć o prawdziwym życiu, mając jedynie 20 lat? Byliśmy trochę większymi małolatami, targanymi przez namiętności. Każde zauroczenie kosztowało nas łzy, każda porażka była końcem świata, każda opinia towarzystwa bądź rodziny budowała naszą samoocenę.

    Im dłużej jednak egzystowaliśmy na tym łez padole, tym bardziej przekonywaliśmy się, że zakochanie to ciężka praca, nie motyle w brzuchu, przyjaźń to pojęcie z gatunku ekskluzywnych, a opinia to tylko zdanie, kilka słów, które nic nie zmieniają w naszym życiu. Do tego dochodzi nierzadko odejście kogoś bliskiego, np. babci. Takie momenty zmieniają człowieka. Nagle zaczynasz zdawać sobie sprawę, że Twój czas jest ograniczony i wypadałoby go dobrze zagospodarować – wyrugować z życia to, co mało wartościowe i skupić się na realizacji marzeń. Brzmi jak truizm? Być może, ale czy nie bardziej zabawne jest to, że my wieczne szukamy wymówek? Jeśli wkurza nas wykonywany zawód, to dlaczego by nie podnieść swoich kwalifikacji i pójść do innej pracy? Partner bądź kolega źle Cię traktują? Uciekaj z takiej relacji! Czujesz się nieatrakcyjnie? Stań przed lustrem i znajdź w sobie przynajmniej trzy rzeczy, które Ci się podobają, a nad resztą popracuj (np. poprzez zmiany w garderobie, wizytę na siłowni itp.). Marzysz, by nagrać piosenkę? Zrób to. Nie liczy się rezultat, ale odwaga, by spróbować.

    Bez względu na to, czy jesteś gwiazdą mediów, czy pracujesz w korpo, musisz mieć świadomość, że nic nie trwa wiecznie. Kiedyś przecież przyjdzie na Twoje miejsce ktoś lepszy (może i gorszy, ale to nieważne). Ważne, by z tego końca zrobić nowy początek i zacząć ten kolejny etap bez strachu, a z nadzieją. U mnie przyszło to właśnie po trzydziestce. U kogoś innego może przyjść po pięćdziesiątce lub znacznie wcześniej. I tu dotykamy istoty tego, czym jest młodość. To stan duszy, nie ciała. Możesz mieć zmarszczki, wory pod oczami i być młodym, a możesz mieć gładką twarz i być starcem. O tym, że starość nam nie grozi, decyduje wszak chęć bycia osobą kreatywną i podejmowanie świadomych decyzji, a nie PESEL.

    PS Wyobraź sobie, że wsiadasz w samochód i mkniesz pustą drogą, nie jak cała reszta, która ustawia się na torze wyścigowym. Zatrzymujesz się w barze, gdzie podają Twoje ulubione burgery. Konsumujesz je, patrząc na zachód słońca. Rankiem rozkoszujesz się widokiem wokół. Następnie jedziesz dalej, zabierając po drodze autostopowiczkę. Podoba Ci się nie dlatego, że ma długie nogi, ale dlatego, że ładnie pachnie, ma dobre oczy i jest ciekawą rozmówczynią… To doskonała alegoria młodości – żadnych liczb, wyścigów, oceniania. Po prostu życie, gdzie każda mała przyjemność jest przez nas doceniania.

    Więcej o psychologii znajdziesz tutaj.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY