Więcej...

    Czarnobyl – jedyne takie miejsce

    W Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej w 1986 roku miała miejsce katastrofa… Ta tragedia zmieniła życie tysięcy ludzi w ciągu jednej doby w koszmar. Tragedia, której towarzyszyły wyparcie, zaprzeczenie, ukrycie. Tajemnica i postapokaliptyczny krajobraz…

    ***

    Największa katastrofa w historii energetyki jądrowej miała miejsce w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej.

    „W wyniku awarii przy przegrzaniu się rdzenia reaktora doszło do wybuchu wodoru, pożaru oraz rozprzestrzenienia się substancji promieniotwórczych.” – czytamy w Wikipedii. „W wyniku całkowitego zniszczenia reaktora skażeniu promieniotwórczemu uległ obszar od 125 000 do 146 000 km² terenu na pograniczu Białorusi, Ukrainy i Rosji, a wyemitowana z uszkodzonego reaktora chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się po całej Europie.”

    Wiatr tego dnia wiał w kierunku północnym.
    Pamiętam, że w szkole dostaliśmy płyn Ligola do picia. Mieszkałam wtedy w Elblągu. Wszyscy wypluwaliśmy to świństwo, miało to okropny smak.

    ***

    Elektrownia leży 16 km od granicy ukraińsko-białoruskiej, około 110 km od Kijowa, 18 km od Czarnobyla, 4 km od Prypeci.

    Czarnobyl to miasto kojarzone przede wszystkim z tą katastrofą, głównie dlatego, że miała miejsce w elektrowni o tej samej nazwie. Przed katastrofą zamieszkane przez kilkanaście tysięcy mieszkańców.

    Najbliżej elektrowni znajduje się Prypeć. To miasto zbudowane w 1970 roku dla jej pracowników, od podstaw. Przed katastrofą liczyło około 50 tysięcy mieszkańców, których średnia wieku wynosiła 26 lat. Były tam nowoczesne bloki, baseny, kina, place zabaw, szkoła. Miasto tętniące życiem. Było wszystko, czego człowiek radziecki potrzebował. Z dnia na dzień ewakuowano z niego wszystkich mieszkańców, 50 tysięcy ludzi. Gwar zamienił się w ciszę. Nastała pustka.

    ***

    „Jeździłem do strefy od pierwszych dni… Pamiętam, zatrzymaliśmy się w jakiejś wsi, a wówczas uderzyła mnie panująca tam cisza! Nawet ptaków nie słychać, nic… Idzie się ulicą… Cisza. No dobrze, chaty wymarłe, ludzi nie ma, wyjechali, ale i wszystko dookoła umilkło, żadnego ptaka. Ziemię bez ptaków widziałem po raz pierwszy… Bez komarów… Nic w powietrzu nie latało…”

    Z otaczających elektrownię terenów w promieniu 30 km ewakuowano w sumie ponad 300 tysięcy ludzi, z Czarnobyla, z Prypeci, z okolicznych wsi i kołchozów, stworzono zamkniętą strefę ochronną.

    „Ewakuacja… (…) jedną wieś wywożą, druga uprzedzają: „Ewakuacja za tydzień”. I przez ten cały tydzień układają słomę w stogi, koszą trawę, kopią w ogródkach, rąbią drwa… Życie jak życie. Ludzie nie rozumieją co się dzieje. A po tygodniu wywozi się ich wojskowymi samochodami…”

    „Chłopskie życie toczy się zwyczajnie: coś posadził, wyhodował, zebrał (…) nie obchodzi go car, władza… Sekretarz generalny KC, prezydent… Statki kosmiczne.. Ani elektrownie atomowe. Nie mogli więc uwierzyć, że jednego dnia świat się zmienił całkowicie, a oni żyją teraz w innym… Czarnobylskim. Przecież nigdzie dotąd nie wyjeżdżali. Nie godzili się na to, chcieli żyć tak, jak zawsze żyli. Zbierali po kryjomu drwa, zbierali pomidory, marynowali.(…) A myśmy likwidowali ich pracę, odwieczny sens ich życia.”

    ***

    Co było przyczyną katastrofy? Techniczną były błędy konstrukcyjne reaktora, organizacyjną określono jako „brak kultury bezpieczeństwa w ZSRR”.

    „W pierwszych dniach uczucia miałam mieszane… Pamiętam dwa najsilniejsze: strach i poczucie krzywdy. Wszystko było faktem, a żadnej informacji – władza milczy, służby medyczne nic nie mówią. Żadnych odpowiedzi. W rejonie czekano na wytyczne z obwodu, w obwodzie na wytyczne z Mińska, w Mińsku – na wytyczne z Moskwy. Bardzo długi łańcuch… w rzeczywistości byliśmy bezbronni.”

    „Nikt nas nie słuchał! Uczonych, lekarzy. Naukę i medycynę wciągnięto w politykę. A jakże! Nie należy zapominać o sytuacji, w jakiej to wszystko się działo (…) Działało KGB, tajne służby. Zagłuszano „wrogie rozgłośnie”. Tysiące tabu, partyjnych i wojskowych tajemnic… (…) wszystkich nas utrzymywano w przekonaniu, że pokojowy atom radziecki jest równie bezpieczny jak torf czy węgiel.”

    ***

    Liczba ofiar wciąż budzi kontrowersje. Podaje się, że w wyniku katastrofy zginęło około 30 osób, głównie ratowników, strażaków, pracowników elektrowni, pracujących bezpośrednio przy awarii. Wielu żołnierzy, naukowców, pracowników oddelegowywano do pracy przy „sprzątaniu” skutków awarii.

    „Jeździliśmy po obwodzie, pobierali próbki wody, gleby i odwozili do Mińska. Nasze dziewczyny burczały: „Wozimy gorące pierożki”. Żadnej ochrony, żadnego ubrania, nic. Siedzi się na przednim siedzeniu, a z tyłu „świecą się” próbki. Sporządzaliśmy świadectwa pogrzebu radioaktywnego gruntu. Grzebaliśmy ziemię w ziemi…”

    „Podpisaliśmy umowę z Instytutem Fizyki Jądrowej na przebadanie naszych gruntów. Biorą trawę, biorą warstwy czarnoziemu i wiozą do siebie, do Mińska. Robią tam analizy. A potem dzwonią do mnie: „Niech pan zorganizuje transport i zabierze waszą glebę z powrotem”. „Chyba żartujecie, towarzysze! Do Mińska jest 400 kilometrów”. „Nie, nie żartujemy- odpowiadają. – U nas te próbki, zgodnie z instrukcją powinny trafić na składowisko w podziemnym bunkrze żelbetonowym.” (…) A my na tej ziemi orzemy i siejemy. Nasze dzieci się na niej bawią… Żąda się od nas wykonania planu dostaw mleka i mięsa. Z ziarna pędzimy spirytus. Jabłka, gruszki, wiśnie szły na soki…”

    ***

    „Ukrainka na bazarze sprzedaje wielkie czerwone jabłka:
    – Kupujcie ludzie jabłuszka! Czarnobylskie jabłuszka sprzedaję!
    Ktoś jej radzi:
    Kobito, nie gadaj, że to czarnobylskie, bo nikt nie kupi!
    – Jeszcze jak kupują! Jeden dla teściowej, drugi dla szefa…”

    „Na naszej ziemi leżały tysiące ton cezu, jodu, ołowiu, cyrkonu, kadmu, berylu, boru, plutonu (…) – w sumie czterysta pięćdziesiąt typów radionukleidów. Ich liczba była równa trzystu pięćdziesięciu bombom zrzuconym na Hiroszimę. Trzeba było mówić o fizyce. O prawach fizyki,. Ale mówiono o wrogach. Szukano wrogów.”

    Była tam też ludność cywilna, nie wszystkich od razu ewakuowano. Wszyscy oni byli narażeni na duże dawki promieniowania.

    „Panika w pierwszych dniach: jedni rzucili się do aptek i wykupili jodynę, inni przestali chodzić na rynek, kupować tam mleko, mięso. Nasza rodzina w tym czasie starała się nie oszczędzać, kupowaliśmy drogą kiełbasę, mając nadzieję, że robią ją z dobrego mięsa. Ale prędko się dowiedzieliśmy, że właśnie do drogiej kiełbasy dodawano skażone mięso, kierując się zasadą: „Skoro jest droga, to ludzie nie kupują jej dużo i mniej zjadają”. Okazaliśmy się bezbronni.”

    ***

    „– Czy w Czarnobylu jest strasznie?
    – Ależ skąd! Wszyscy tam chodzą rozpromienieni!”

    „Wszystko jest w teczkach.. Zbrodnicze liczby… Pierwszego roku… Milion ton zanieczyszczonego ziarna przerobiono na pasze, karmiono nim bydło (a mięso potem trafiło na stoły mieszkańców). Drób i świnie karmili kośćmi ze strontem… Wsie ewakuowano, a pola zasiewano.”

    ————————-

    „Zrozumiałam, że Czarnobyl to coś co prześcignęło Kołymę i Auschwitz.. Prześcignęło Holocaust….. Człowiek z toporem i łukiem, nawet z granatnikiem i komorami gazowymi, nie mógł zabić wszystkich. Ale człowiek z atomem… teraz cała ziemia jest zagrożona…”

    ***

    Czarnobylska katastrofa w liczbach:
    300 000 ludzi wysiedlono z ich domów, mówiąc, że to wyjazd tymczasowy. Do dzisiaj nie mogą tam wrócić.
    Strefa wykluczenia to ponad 2 500 km2.
    600 000 ludzi wysłano do pracy po katastrofie w strefie skażonej.
    Oficjalna liczba ofiar tej katastrofy podawana od 1987 roku to 31, szacuje się, że zmarło od 4000 do 93000.
    W 2017 roku powstał nowy sarkofag zakrywający reaktor, kosztował 2 miliardy dolarów.

    ————————-

    „Kijowskie biura podróży oferują wyjazdy turystyczne do Czarnobyla… opracowana została trasa, która zaczyna się w martwym mieście Prypeć. Turyści oglądają tu wielopiętrowe bloki z poczerniałą bielizną na balkonach i wózkami dziecięcymi. Dawny gmach milicji, szpital, komitet partii…Zachowały się tu jeszcze hasła z czasów komunizmu. Nie zaszkodziło im promieniowanie. Z miasta Prypeć trasa wiedzie przez martwe wioski (…). A punktem kulminacyjnym podróży (…) są oględziny obiektu „Osłona”, czyli sarkofagu. (…) Będzie o czym opowiedzieć przyjaciołom po powrocie do domu. To nie jakieś banalne Wyspy Kanaryjskie czy Miami. Każdy może poczuć się uczestnikiem historii…”

    ***

    Jakub Rybicki, podróżnik, fotograf, blogger, był tam w 2014 roku. Zorganizował wyjazd dla niedużej grupy zainteresowanych. „Czarnobyl to jedyne takie miejsce na świecie… W zonie wchodziliśmy do domu kultury, do kina, do basenu, do sklepów, budynków mieszkalnych. Niektóre budynki się zawalały. To miasto powoli się rozpada i dziś największym zagrożeniem dla turysty w tym miejscu jest właśnie stan techniczny tych budynków.

    Chodziliśmy tam po Prypeci, opuszczonym mieście, w którym byliśmy tylko my. Mało jest takich miejsc, które zrobiły na mnie aż takie wrażenie.” – wspomina. Polecam podcast „Jak “Czarnobyl” zmienił Czarnobyl?” dostępny na jego blogu „Dobra podróż”.
    Kilka lat temu w mieście Czarnobyl mieszkało około 2 tysiące ludzi, głównie pracowników naukowych i technicznych strefy oraz strażaków.
    Ale to Prypeć, opuszczone miasto, jest głównym celem wizyt turystycznych… opuszczone bloki mieszkalne, kina, szkoła, basen, dom kultury, siedziba partii. Wszystkie budynki powoli się zapadają, niszczeją … Wchodzi przyroda, której nikt nie przeszkadza.
    W roku 2014 strefę odwiedziło około 9 tysięcy turystów, kilka lat później ponad 100 tysięcy.

    ***

    Beata Tabak, podróżniczka i fotografka, pojechała do Czarnobyla w 2019 roku na wyprawę fotograficzną. Spędziła tam 4 dni, ale sama mówi, że przy tym krajobrazie dla fotografa to i tak mało. „Fotografowie uwielbiają wchodzić tam, gdzie zwykli turyści nie chcą. Stara, zbutwiała podłoga czy obdrapane ściany są dla nas atrakcją, mają swój urok. Ponad 30 lat temu ludzie wyszli stamtąd z dnia na dzień. Na poczcie są druki, w szkole gazetki ścienne czy zeszyty, w przedszkolu zabawki, w szpitalu łóżka.

    Nawet fortepian w jednym z mieszkań został. Tam były niesamowite krajobrazy, jako fotografka bardzo lubię takie miejsca.” – wspomina. „Promieniowania tam już w zasadzie nie ma. Sama elektrownia jest w sarkofagu. Oczywiście są miejsca zaznaczone, do których się nie wchodzi jak np. miejsca składowania odpadów czy piwnica w szpitalu, gdzie do dzisiaj leżą ubrania pracowników elektrowni i strażaków, którzy gasili pożar. Na tym terenie obowiązuje zasada, że niczego nie jesz, co tam rośnie i nie kopiesz w ziemi. Bo oni płukali wszystkie budynki, sprzęty i ta woda weszła w glebę.” – dodaje.

    ***

    Na moje pytanie, co nią kierowało, by tam pojechać, odpowiada: „To miejsce jest owiane tajemnicą. Było to w jakimś sensie nobliwe miejsce do życia dla tych ludzi, nowoczesne mieszkania, szkoła, teatr, kino. W ciągu jednego dnia z tego luksusu zmieniło się w koszmar. A to wszystko zastane jest w czasie. To historia wyjątkowa, której towarzyszyły wyparcie, zaprzeczenie, ukrycie… bardzo chętnie tam kiedyś jeszcze wrócę.”

    Na ten moment ruch turystyczny wstrzymała wojna…
    Jak czytamy w Wikipedii: „Od 24 lutego do 31 marca 2022 roku wojska rosyjskie w trakcie działań wojennych na Ukrainie, zajmowały teren strefy, w tym miasto Prypeć.”

    Cytaty w tekście pochodzą z książki Swietłany Aleksijewicz „Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości”, wydanej przez Wydawnictwo Czarne w 2012 roku. Swietłanę Aleksijewicz ogłoszono laureatką Literackiej Nagrody Nobla 2015.

    Bardzo dziękuję Beacie Tabak i Jakubowi Rybickiemu za udostępnienie fotografii z ich wypraw do Czarnobyla, które zilustrowały ten materiał.

    ***

    Aleksandra Karkowska – autorka międzypokoleniowych książek „Banany z cukru Pudru”, „Na Giewont się patrzy”, „Marsz, marsz BATORY”, „FOTO z misiem”. Od 2015 roku prowadzi Oficynę Wydawniczą Oryginały. Działa społecznie na warszawskiej Sadybie. Kocha fotografie i podróże.

    Czarnobyl - jedyne takie miejsce, fot. Jakub Rybicki
    Czarnobyl – jedyne takie miejsce, fot. Jakub Rybicki
    Czarnobyl - jedyne takie miejsce, fot. Jakub Rybicki
    Czarnobyl – jedyne takie miejsce, fot. Jakub Rybicki
    Czarnobyl - jedyne takie miejsce, fot. Jakub Rybicki
    Czarnobyl – jedyne takie miejsce, fot. Jakub Rybicki
    Czarnobyl - jedyne takie miejsce, fot. Jakub Rybicki
    Czarnobyl – jedyne takie miejsce, fot. Jakub Rybicki
    Basen, fot. Beata Tabak
    Basen, fot. Beata Tabak
    Centrum Prypecia, fot. Beata Tabak
    Centrum Prypecia, fot. Beata Tabak
    Grafitti w fabryce, fot. Beata Tabak
    Grafitti w fabryce, fot. Beata Tabak
    Kino Prometeusz, fot. Beata Tabak
    Kino Prometeusz, fot. Beata Tabak
    Most, z którego mieszkańcy oglądali wybuch elektrowni, fot. Beata Tabak
    Most, z którego mieszkańcy oglądali wybuch elektrowni, fot. Beata Tabak
    Osiedle, fot. Beata Tabak
    Osiedle, fot. Beata Tabak
    Plac zabaw w Prypeci, fot. Beata Tabak
    Plac zabaw w Prypeci, fot. Beata Tabak
    Przedszkole, Prypeć, fot. Beata Tabak
    Przedszkole, Prypeć, fot. Beata Tabak
    Sala gimnastyczna, fot. Beata Tabak
    Sala gimnastyczna, fot. Beata Tabak
    Sala szkolna, fot. Beata Tabak
    Sala szkolna, fot. Beata Tabak
    Sala szkolna, fot. Beata Tabak
    Sala szkolna, fot. Beata Tabak
    Samochodziki z placu zabaw w Prypeci, fot. Beata Tabak
    Samochodziki z placu zabaw w Prypeci, fot. Beata Tabak
    Sarkofag i morze drzew z blokami, fot. Beata Tabak
    Sarkofag i morze drzew z blokami, fot. Beata Tabak

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY