Więcej...

    Edyty tydzień na Korfu

    Korfu (czyli Kerkira) znajdziecie na mapie pomiędzy obcasem włoskiego buta, a zachodnim wybrzeżem Grecji. Należy ona do archipelagu sześciu Wysp Jońskich. Wyspy te, według Homera, należały do królestwa Odyseusza, którego stolicą była Itaka. Korfu ma bogatą i długą historię: leżąca na skrzyżowaniu antycznych i średniowiecznych szlaków handlowych, ze względu na swe strategiczne położenie była cennym nabytkiem dla najeźdźców - Rzymian, Gotów, Normanów, Wenecjan, Francuzów, Rosjan, Turków i Anglików. Przez długi okres okupacji nigdy jednak nie zatraciła swego greckiego dziedzictwa.

    Kerkira

    W starożytności Kerkira położona była na południe od dzisiejszej stolicy wyspy. W VI wieku na jednym z dwóch szczytów miasta wybudowano Starą Fortecę. Szczyt w języku greckim to coryphi, od którego słowa zaczęto nazywać stolice, a w konsekwencji i całą wyspę.

    Darzący wielkim sentymentem mitologię Grecy, zdecydowanie wolą używać pierwszej nazwy wyspy. Używana przez turystów nazwa Korfu nigdy nie jest zapisywana w alfabecie greckim – dla mieszkańców jedyną słuszną nazwą jest i będzie Kerkira.

    Kerkira – pełna zielonych gajów oliwnych i otoczona błękitem morskich wód – jest jednym z najpiękniejszych zakątków Grecji. Mitologia grecka poświęciła jej szczególne miejsce. Opisana jest w niej rajska natura wyspy, a także gościnność mieszkańców.

    Korfu

    Zieloność i żyzność Korfu jest wynikiem ulewnych deszczy, jakie padają tu od października do marca. Lepiej, więc wybierać się tam poza tą porą. Dzięki sprzyjającemu klimatowi prawie całe wnętrze wyspy porastają drzewa oliwne. Na Korfu rosną małe chińskie pomarańcze koum-kouat, z których wyrabia się likier – specjalność wyspy.

    Pięknem Korfu zachwyciła się pod koniec XIX wieku także cesarzowa Austrii – Elżbieta, znana, jako Sisi, która kazała na wyspie zbudować pałacyk Achillion. Niektórzy zachwycają się nim, inni, uważają za szczyt bezguścia. Niezależnie od sądów, warto pospacerować wokół pałacu, pooglądać ciekawe rzeźby, a przede wszystkim nacieszyć oczy wspaniałym widokiem na brzeg kontynentu greckiego i ośnieżone góry Albanii.

    Wyspa

    Wyspa słynie ze swojej odmienności, ponieważ niewiele przypomina inne greckie miasta, czy wyspy, a pod względem architektonicznym nie znajdziemy drugiej takiej. Kerkyra była wielokrotnie kolonizowana, stąd też można spotkać się tutaj z zabudowaniami typowo Włoskimi (rezydowali tu Wenecjanie), Angielskimi (panowali tu Anglicy w XIX wieku) i Francuskimi.

    Kerkira zachwyca przepięknymi plażami – najładniejsze znajdują się w miejscowości Roda, z której rozciągają się zachwycające widoki na góry Albanii, w Barbti, Ermones, Agios Gordios czy Acharavi.

    Oprócz tego wabi nas magią kolorów i zapachów, widokami gajów oliwnych, cyprysów i cytrusów, które rosną nawet w centrum miast i na terenie hoteli. Nasze dzieci zajadały się wprost z drzew figami i cytrynami, których zapach był oszałamiający.

    Messonghi

    Messonghi, miejscowość, w której mieszkaliśmy i pobliska Moraitica nie są zbyt atrakcyjne. Miasteczka rozdziela niewielka rzeka, przy której cumują statki, którymi można wybrać się w rejs po morzu. Wzdłuż głównej ulicy ciągnie się rząd sklepów, barów i restauracji, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.

    Na tej części wyspy nie wieją silne wiatry, a morze jest gładkie i spokojne. Plaża przy hotelu jest niezbyt szeroka, ale czysta i ładna. Jednak nie było niestety drobnego złocistego piasku, a piach pomieszany był ze żwirkiem. To częsty widok na Korfu, więc przed wyjazdem warto zaopatrzyć się w buty do wody. Plaże na wyspie są publiczne, ogólnodostępne, a jedynie wybrane hotele oferują własny bezpłatny serwis plażowy.

    Znowu Kerkira

    Czwartego dnia pobytu, późnym popołudniem, wybraliśmy się autobusem miejskim (2,40 euro od osoby) do Kerkiry – stolicy wyspy. Funkcjonuje ona również pod nazwą Korfu, ale najczęściej na znakach drogowych spotyka się tę pierwszą, historyczną nazwę. To niezwykle eleganckie miasto obfitujące w liczne zabytki. Są tu zarówno weneckie twierdze takie jak Paleo Frourio czy Neo Frourio, jak i interesująca Rotunda Maitlanda. Inne atrakcje to ratusz, kościół Agios Spiridonas, czy ogromny Pałac Świętego Michała i Świętego Jerzego, w którym znajduje się Muzeum Sztuki Azji.

    Zwiedzając miasto, po jednej stronie oglądamy kościół Panagia Mandrakina, a po drugiej spacerujemy po Liston, czyli arkadowej galerii pełnej kawiarni, restauracji i sklepików. Ciągnie się ona wzdłuż Esplanady i przez cały dzień aż do późnych godzin nocnych tętni życiem. Tu jakiś czas odpoczywamy w jednej z kawiarni, gdzie bardzo miła kelnerka opowiada o lokalnych przysmakach i poleca szczególnie ryby z grilla, które można dostać tu w niemal każdej restauracji.

    Plac Theotoku

    Podróżując dalej, wchodzimy w jedno z wąskich przejść pomiędzy budynkami i zagłębiamy się w labirynt uliczek, po drodze mijamy sklepiki, stragany z pamiątkami i restauracje. W końcu docieramy do charakterystycznej wieży kościoła Św. Spirydona, który jest patronem wyspy. Po chwili mijamy ratusz, plac Theotoku i katedrę. Wkrótce dochodzimy do schodów, malowniczo prowadzących do Nowej Fortecy. Z twierdzy rozpościera się fantastyczny widok na miasto, stary i nowy port, pobliską wysepkę Vido, daleki szczyt Pantokrator oraz Starą Fortecę. Słońce już zachodzi, więc zdjęcia tu zrobione są naprawdę malownicze i pełne cudownego, ciepłego światła.

    Po zmroku miasto wygląda zachwycająco. Pięknie podświetlone budynki, drzewa i twierdze budują niesamowity klimat. Restauracje i bary w centrum czynne są do późnych godzin nocnych, a Spinada i okolice Liston tętnią życiem. Zatrzymujemy się w jednej z tawern, aby zjeść wyśmienitą pieczoną rybę, sałatę grecką czy tzatzyki z pitą, i popijamy pyszne, dobrze schłodzone wino. Zmęczeni, ale pełni wrażeń i z pełnymi brzuchami greckich przysmaków wracamy taksówką do hotelu, gdyż ostatni autobus odjeżdża z dworca o godz. 19.00.

    Niesamowite widoki

    Korfu jest naprawdę przepiękne i trzeba wielu dni, by zobaczyć, choć jej większą część. Na pewno wrócę na tę wyspę jeszcze nie raz, aby nacieszyć oczy tymi niesamowitymi widokami, które na długo zostaną w mojej pamięci. Marzy mi się zwiedzanie na skuterze, zatrzymywanie się tam, gdzie nas oczy poniosą, a serce urzeknie krajobraz albo zapachy greckiej kuchni.

    W trakcie pobytu staraliśmy się nie korzystać z masowych wycieczek, ale z braku możliwości poruszania się autem, wybraliśmy się na hotelową wycieczkę, czyli Rejs statkiem wycieczkowym na wyspy Paxos i Antipaxos, które leżą na południe od Korfu.

    Celem rejsu była niezwykła plaża na Antipaxos, gdzie morze ma niespotykaną, turkusową barwę.  Statek zakotwiczył w Błękitnej Lagunie, gdzie mieliśmy czas na kąpiel w niewiarygodnych wodach zatoki.

    Błękitne Groty

    Największą atrakcją wyspy są Błękitne Groty, znane za sprawą niewiarygodnie krystalicznej wody. Do wnętrza grot można dostać się niewielkim statkiem lub łodzią wypożyczoną w pobliskim porcie. Podczas gdy przeciętna wycieczka turystyczna zwykle wpływa do grot na kilka minut, miejscowi chętnie wpadają tu swoimi motorówkami na cały dzień, by wspólnie pływać i plażować.

    Dziewiętnastowieczne domostwa, zlokalizowane są tuż przy nadmorskiej promenadzie. Na wyspie Paxos mogliśmy się przespacerować krętymi uliczkami miasteczka. Obowiązkowym punktem wizyty na Paxos jest Gaios, niewielka stolica wyspy. Już na pierwszy rzut oka widać, że miejscowa architektura pamięta jeszcze czasy, gdy rządzili tu Wenecjanie.

    Była okazja do odwiedzenia licznych, malutkich sklepików oferujących miejscowe specjały oraz urocze pamiątki. Skosztowaliśmy tradycyjnych potraw, miejscowego wina oraz mocnej, aromatycznej kawy.

    Niezapomniane wrażenia

    Widoki i wrażenia niezapomniane, ale niestety ilość pasażerów na statku mocno przesadzona, co powodowało u nas dyskomfort i niechęć na przyszłość do tego typu wypraw.

    Spędziliśmy na Korfu tylko tydzień i choć to o wiele za krótko, to jednak był to czas na odzyskanie energii i naładowanie baterii na następne jesienno-zimowe miesiące. Na pewno wybiorę się tu znowu, aby tym razem na skuterze przemierzyć północną i zachodnią część wyspy, kąpać się i opalać na kolejnych uroczych plażach, oglądać zachody słońca i kosztować nasycone słońcem owoce i warzywa, degustować lokalne sery i dobre wino.

    Edyta












    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY