Więcej...

    Ach, co to był za Bal!

    Dla Dam z całej Polski w latach 30. największą atrakcją i prestiżem był udział w Balu Mody w warszawskim Hotelu Europejskim. Spotykały tam się sławy, aktorzy i ludzie z grubym portfelem. Na zdjęciu obok prezentujemy ;-) królową balu z 1937 roku Ninę Andrycz na schodach tego właśnie hotelu.

    Królowa balu

    Na balach wybierano królową, a jak wiadomo może ona być tylko jedna, więc w przygotowaniach do tego wydarzenia – towarzyszył jej cały dwór. Do rywalizacji stawały jednocześnie domy mody, fryzjerzy, sklepy z luksusowymi ubraniami, które zapewniały kandydatce na królową wszystko. Starano się ogromnie, bo wiadomo było, że laureatka będzie na ustach wszystkich, przez co najmniej pół roku, a o jej sukcesie napiszą wszystkie media. Reklama więc znakomita! „Do zawodów stanęły prawie wszystkie większe firmy, które cieszą się popularnością i uznaniem bawiących się sfer stolicy” – czytamy w czasopiśmie „Świat”.

    Przed balem poza znalezieniem odpowiedniej kreacji trzeba było zaszaleć u fryzjera. W tamtych czasach byli nimi przeważnie panowie. Wizyta w salonie przed imprezą stanowiła ważną okoliczność. Niech świadczy o tym fakt, że niektóre damy przynosiły ze sobą szpilki, które nakładały dopiero po przestąpieniu progu zakładu fryzjerskiego. Inne niezwykle starannie szminkowały usta. Fryzjerze należeli do klubu fryzjerów-artystów i właśnie do tych najlepszych można było się dostać tylko dzięki powiązaniom i znajomościom. Wzięci fryzjerzy mieli poczucie swojej misji i posiadali szerokie rozeznanie sytuacji obyczajowej, układów towarzyskich i stanu majątkowego dużej części high life’u stolicy. Był to prestiżowy zawód, a pisano o fryzjerach, że ich palce są jak palce pianisty: czułe i czujne. Damy nie zdradzały kto je czesał … Swoim ciekawym koleżankom odpowiadały: Ach, kochanie, niech to będzie moją słodką tajemnicą. To nie miałoby przecież sensu, gdybyśmy były wszystkie tak samo uczesane…

    Damy

    Następnie ubrane i uczesane damy podjeżdżały pod Hotel Europejski i czekały tylko, aż ich koleżanki zzielenieją z zazdrości patrząc na ich wytworne kreacje. Jak można przeczytać w „Świecie”: Panie w jasnych toaletach, otulone w futra. Nosiły krynoliny z koronek, suknie z czarnego tiulu przepasane aksamitkami w kolorze cyklamenu. Inne ubrane były w różowe suknie z niebieską krynoliną. Nic nie było za piękne ani zbyt kosztowne. Bal był tylko raz w roku i należało na nim pokazać się z jak najlepszej strony. Czuć było na nim, że Polska wychodzi z kryzysu, bo tak pięknych kobiet i wspaniałych toalet, nie widywano nigdzie indziej poza Balami Mody! Przez cały rok obowiązywały trendy modowe zainicjowane właśnie na tych balach.

    Red.

    Zdjęcie: NAC

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY